szczury.org

: **śr cze 06, 2007 9:47 am**

pare obiecanych zdjec:

przystojny jestem.. sralala trilam

you're talkin' to me?!

dostojny profil Zdzislawa

i z drugiej strony.. ktory lepszy?

miziu-miz

Zdzislaw z lotu ptaka

czyste jajka to podstawa

intensywny spojrzeniem zbalamuce kazdego lachona

a co do wiesci z frontu:
progress jest taki, ze przybiega do mnie i chowa sie za kazdym razem jak go cos przestraszy.
co wazniejsze, zaczyna przybiegac na ciumkanie;]

: **śr cze 06, 2007 1:22 pm**

No faktycznie coz za przystojniak :loverat:

Faktycznie spojrzenie ma powalajace

Ach Zdzisław ^^

: **pt cze 15, 2007 9:59 am**

hmm.. myslalam, ze ze Zdzislawem bedzie mi zaprzyjaznianie szlo trudniej niz z babsztylem.. w koncu ja mialam 'od malenkosci', a Zdzis jest juz dosc wyrosniety.. a tu zonk;)
baba dopiero tak po miesiacu przestala sie bac na tyle, ze zaczepiala mnie, podszczypywala... a on juz uprawia sobie gonitwy z moja reka;]..co po dosc nieprzyjemnych przesciach w przeszlosci jest wielkim krokiem dla ludzkosci, a jeszcze wiekszym dla szczurowatosci;]
poza tym, ucze sie wczoraj do examu.. on sobe biega po lozku.. nagle wpakowal mi sie na brzuch[hmm.. w koncu tam miekko jest;p], wylizal mi go [i znow mi szczury wyjadaja macice!], nastepnie przewrocil sie na plecy i tak zasnal.. a ja zdumiona chyba z 15 minut sie z otwarta japa a zwierza wytrzeszczalam..
jak szok minal, zaczelam smyrac go po brzuszku.. no i rozleglo sie cudne ciumkanie:D.. a jeszcze pare dni temu uciekal od reki.

tak wiec, jest dobrze;]
ba! jest wysmienicie!

btw, moj aparat poszedl sie.. naprawiac:/ nie wiadomo kiedy wroci..
ale mam za to zdjecia z poprzedniego tygodnia:]
[zrobilam mu chyba ze 20 zdjec.. 2 wyszly ostre- jak go wzielam na rece.. skurczybyk za szybko sie rusza;p]

-1-
-2-

a tak w ogole.. jestem zakochana w jego przednich lapkach:D

: **ndz gru 16, 2007 1:30 pm**

uff.. nareszcie mam neta z powrotem..

na poczatek zla wiadomosc: zdzislaw nie zyje- padaczka. pomimo swietnej opieki weterynaryjnej przyszedl taki dzien, kiedy to ataki wystepowaly praktycznie jeden po drugim. juz nic nie dalo sie zrobic..

niedlugo po tym dniu zostalam obdarowana 2 dziewczynami: rodzenstwem pinacolada [czyli pina+cola]. w tym momencie leci im juz 7. miesiac.

PINA
no coz.. nie da sie ukryc.. pina do najsmuklejszych panien nie nalezy.. badzmy sczerzy- to jeden wielki brzuchol. na dodatek urodziwy, wiec caly czas ktos jej cos smacznego podsuwa pod nos. na szczescie teraz w wieeelkiej klatce i na 'wybiegu' moze sobie popracowac nad zrzucaniem sadelka. chociaz jej milosc, ogladanie tv, chyba jej w tym nie pomaga;]

oddaj!
masz jeszcze cos do jedzenia?

COLA
mala, drobna, z adhd. ogolnie rzecz ujmujac, jak wiewior po sporej dawce kofeiny. jest troche mniej ufna niz pina.. ale z durgiej strony cechuje ja szalona odwaga. zupelnie jak w tym przyslowiu: 'gdzie diabel nie moze, tam cola bobka zostawi';].
na dodatek zakochana w moim facecie;]
to ona 'nosi spodnie' w tym zwiazku, pina jest na to zbyt leniwa chyba;] cola, chociaz mniejsza jest zdecydowanie, potrafi pine porozstawiac po katach, pokazac jej, kto tu rzadzi;] oczywiscie, pina czasem sie zapomina i probuje cole przewalic na lopatki, ale ogolnie nie ma szans;]

panienka z okienka;]
od ogona strony
dosyc zdjec! dawaj dropsa!

a tu jeszcze troche 'zbiorowek'
gulgulgul
przylapana na wcinaniu
wieeelki brzuchal sie wylewa
walka o ogien! eee... jedzenie
a moze byscie mnie tak stad wyciagneli, cooo?
widok z lotu aparatu
mialo byc symetrycznie, ale cola ruchliwa za bardzo;]