RE: szczurzyce z lancre
: pn lut 19, 2007 4:27 pm
agata no, wiem, też jestem w nich ciężko zakochana... i jeszcze są takie przytulne
nie lubią same gdzieś się bawić, zaraz do mnie przyłażą i siadają na ramionach, zamiast biegać
muszę koniecznie bawić się z nimi, są bardzo stanowcze w tej kwestii.
podłogi się trochę boją... za to lubią bawić się w wiklinowym koszyku, w któym są różności - papierki, kartoniki, rzemyki, szmatki, gałązki, sama nie pamiętam, co jeszcze... kiedyś znalazły tam suchy liść róży, pobiły się o niego, rozkruszyły i zjadły
koszyk stoi metr ode mnie, na komodzie, taka odległość jest jeszcze dla nich akceptowalna 
dziś przez cały dzień, jeśli akurat nie śpią, tłuką się o najlepsze miejsce do wąchania i patrzenia na małą lily
są zafascynowane. leżak w tym atrakcyjnym narożniku to nagle najlepsze miejsce do spania [starczy oko odemknąć, żeby zobaczyć lily].
lily też uważnie obwąchała rękę, pachnącą dziewczynami... i tak smutno siada w rogu, trzymając łapkami pręciki i wysuwa nosek w ich stronę... a tu trzeba czekać na nowiny o świerzbie
i nie można ich zetknąć ze sobą...
teraz już nie mogę pojąć, jak można mieć tylko jednego szczurka.


podłogi się trochę boją... za to lubią bawić się w wiklinowym koszyku, w któym są różności - papierki, kartoniki, rzemyki, szmatki, gałązki, sama nie pamiętam, co jeszcze... kiedyś znalazły tam suchy liść róży, pobiły się o niego, rozkruszyły i zjadły


dziś przez cały dzień, jeśli akurat nie śpią, tłuką się o najlepsze miejsce do wąchania i patrzenia na małą lily

lily też uważnie obwąchała rękę, pachnącą dziewczynami... i tak smutno siada w rogu, trzymając łapkami pręciki i wysuwa nosek w ich stronę... a tu trzeba czekać na nowiny o świerzbie

teraz już nie mogę pojąć, jak można mieć tylko jednego szczurka.