Witam

Na to forum trafiłam przez przypadek, chcąc znaleźć miejsce szczurkowi, ale widzę, że i innymi zwierzami można się pochwalić
Otóż moją chlubą wielką i moim szczęściem życiowym jest mój papug, nimf któremu już 11 roczek powoli przelatuje. Dostałam go w wielkiej konspiracji, ponieważ mój rodziciel wykazuje wręcz chorobliwą nienawiść do zwierzaków. Za to kochana babcia i reszta rodziny zdołała przetransportować cholernika z Warszawy do Rabki i tak dostałam go jako prezent gwiazdkowy. Miałam wtedy 11 latek a mój młodszy braciszek całe 5

nie wróżyło to bynajmniej dobrze dla niego.
Jednakże stał się on moim największym, najukochańszym przyjacielem, z którym przeżyłam podstawówkę, gimnazjum, liceum, a teraz razem przeżywamy studia.
Papug mój nosi imię Asmodeusz, co było wysiłkiem niesamowitym jak na dziecko mające 11 latek. Jednak już po dwóch dniach stał się "Asikiem"

który przeżył wszystkie wspaniałe i genialne pomysły dwójki bachorów, łącznie z zabawą,"złap papużkę w hustę mamy". Na szczęście szybko zaprzestaliśmy zabawy.
Jednakże mój mały terminator to nie byle jaki tam, lewy papug. To zwierz z żelaza i fajerwerków, który nie tylko przeżył połknięcie klocków lego (ostrzegam wszystkich którzy kupują dziecku papużkę! Klocki lego zamknięte na 4 spusty!) co przeżyłam strasznie, bo nagle przestał się ruszać i tylko dzięki interwencji mamy udało mu się przełknąć go dalej.
Oczywiście jak wszystkie ptaki uwielbia też kabelki wszelkiego rodzaju, a że lampa moja dawna miała je na wierzchu sprawił nam dwa razy takie zwarcia w domu, że prąd wysiadł wszędzie, a gdy go dopadłam, sprawdzić czy żyje, ten tylko siedział wielce zaskoczony na klatce z gustowną czarną szminką na dziobie i miną :"Rany ale miałem odlot"

i dlatego spróbował drugi raz, po czym został stosownie ukarany i dalsze odloty sobie darował.
Jak na takiego małego ptaszka całkiem sporo niszczy, poczynając od kartek w zeszytach, plakatach i rysunkach, na całkowicie zdewastowanej lampie kończąc, nie mówiąc już o podłodze. XD na szczęście dla niego nie przeszkadzało mi to zupełnie, jak mogłabym się gniewać na to fruwające cudo?
I chyba przez to strasznie go rozpuściłam... I tylko ja nie uważam że jest małym wkurzającym gówienkiem.
Mój papug jest przy tym strasznie zazdrosny, każdy mężczyzna, który ze mną był i aktualny mój, toczyli/toczą z nim boje, piski poranne ataki w uszy, czy też bardzo częste "naznaczanie".

Ale cóż, taki jego urok. Chociaż oczywiście gdy tylko zobaczy chipsa w dłoni faceta nagle staje się potulnym, przymilnym żebrolem.

Daje się dotykać tylko mnie, uwielbia gdy czochra się go po główce, ćwierkoli się z nim, całuje w główkę, jest takim małym ukrytym pieszczochem, ale ma też i swoje humory, gdy nie da się do niego podejść bo syczy nie gorzej niż waran z Komodo i wydaje inne dźwięki godne dzikiego kota.
Niestety takie przywiązanie nie jest też za dobre. Raz musiałam przez głupola przerwać swój wyjazd do rodziny, bo przestał jeść i bałam się że sie zagłodzi. Na szczęście wystarczyło, że usłyszał moje kroki na schodach a już zaczął mordę pruć i rzucił się do jedzenia.
Teraz mieszka razem ze mną w Krakowie, gdzie ku jego niezadowoleniu musi dzielić się mną nie tylko z chłopem, ale też i kocicą. Na szczęście dla nich, spełniam rolę domowego Cerbera i pilnuje ich, tak więc kot siedzi wtedy gdzieś daleko i tylko się gapi, a papug udaje że ma ją bardzo w tyle

lecz gdy tylko wyjdę do łazienki zaczyna się ich zimna wojna na dzikość oczu. Jest bardzo niezadowolony gdy gdzieś wychodzę, bo zamykam go wtedy w klatce, co mu się wybitnie nie podoba i dziubie ze złością kratki i lusterko, lecz szybko się uspokaja.
I tak żyjemy ze sobą razem przez te wszystkie lata, ja znosząc jego niesamowite skrzeki i huśtawki nastroju, a on znosząc moje fochy, wyjazdy i chłopa.
a tu kilka jego zdjątek. Oto Asik, zwany przez niektórych Dupkiem, lub Małym Zasrańcem

ale i tak jest to moje najukochańsze zwierze na świecie.
http://nasza-klasa.pl/profile/2833555/g ... album/2/39
http://nasza-klasa.pl/profile/2833555/g ... album/2/38