Strona 2 z 6
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu?
: pn cze 04, 2007 9:15 pm
autor: Fiolka
Dziś rozmawiałam z dr Wojtyś- do transporterka lub nawet mnieszego pudełka można psiknąć dwa razy. Jeśli szczur leży w miejscu można psiknąć w pobliże pyszczka, tylko nie prosto w oczy.
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu?
: pn cze 04, 2007 9:29 pm
autor: lxxx
Dziękuję Fiolka. Myślę, że to cenna informacja dla wszystkich. Gorzej z dostępnością tego leku w zwykłej domowej apteczce. Warto zatem poszukać w najbliższym otoczeniu astmatyka lub wypisać zawczasu i trzymać jako lek w naprawdę awaryjnej sytuacji. /mam nadzieję, że astmatycy się nie pogniewają/ :-)
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu?
: pt cze 15, 2007 9:55 pm
autor: RattaAna
przez 2 tygodnie Tola dostawała enro..., obeszło się bez drugiej dawki sterydu; nastąpiła poprawa, choć ciągle szczura kicha, a w nosku pokazuje się półprzezroczysta wydzielina; w środę (przedwczoraj - 14 dzień kuracji) stało się coś dziwnego, tzn. Tola dość gwałtownie poruszała się (co związne było z przebywaniem małej Emmy w klatce), prychała na nią, w efekcie stało coś takiego: Tola znieruchomiała, zaczęła prostować i wyciągać przed siebie przednie łapki, ciałko wyginało się tak samo jak u psa gdy chce wymiotować; znów był problem z oddychaniem; trwało to ok. 5 min. i minęło; wczoraj byłyśmy u dr Bieleckiego, nie wykluczona padaczka; objawy nie są typowe, więc to tylko jedna z możliwych wersji - nie zauważyłam, żeby zsiniały jej wargi i nie straciła przytomności; RTG nie było powtórzone, guz raczej wykluczony; serduszko ok, ogólny stan zadowalający; apetyt + humor dopisują;
odstawiamy antybiotyk, mała ma dostawać 2-3 razy dziennie po 3 krople syropu Kalli (Guajacolosulfonici); po tygodniu kontrola;
czy ktoś z Was spotkał się może z podobnym przypadkiem?
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: sob cze 16, 2007 12:38 am
autor: ESTI
A moze to byl zawal?
Skad stwierdzenie, ze serce w porzadku?
Skoro sinieja wargi to oznacza, ze krazenie wcale nie jest w porzadku.
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: sob cze 16, 2007 12:49 am
autor: RattaAna
no właśnie wargi nie siniały; a że z serduchem w porządku, stwierdził dr Bielecki;
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu?
: sob cze 16, 2007 7:40 am
autor: tulpenik
[quote="lxxx"]
Gorzej z dostępnością tego leku w zwykłej domowej apteczce. Warto zatem poszukać w najbliższym otoczeniu astmatyka lub wypisać zawczasu i trzymać jako lek w naprawdę awaryjnej sytuacji. /mam nadzieję, że astmatycy się nie pogniewają/ :-)
[/quote]
Jeśli jest ktoś zainteresowany, to służę inhalatorem (berotec). Jednakże ostrożna byłabym z jego stosowaniem w sytuacjach naprawdę nieuzasadnionych, bo właśnie ze względu na bardzo liczne skutki uboczne ja mam ten lek odstawiony, a wg opinii lekarza stosowanie berotecu w leczeniu astmy jest powoli wycofywane.
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: sob cze 16, 2007 12:02 pm
autor: cichaczyk
Witam,
moj Gwidonek tez choruje

od 3 dni jest na antybiotykach i sterydzie. Wczoraj rano byl bardzo wesoly, ale jak wrocilismy od weteryarza no polozyl sie i lezal z na wpol zamkniety mioczami. Bidulek ledwo lazil. Dzis rano poszlismy na kontrole, jak go wyjmowalam z klatki to byl bardzo oslabiony. Ale w przychodni okropnie sie zetresowal. Rozryczalam sie tam, bo bylo mnostwo innych zwierzakow, w kolejce czekalismy z godzine, w koncu pani weterynarz wyszla do nas by natychmiast wchodzic z nim do gabinetu. Juz myslalam ze jak bede wraca to bede musiala szukac miejsca gdzie go pochowac. Ale dostal steryd, antybiotyk i wlasnie sie myje. Co ja zrobie jak jutro historia sie powtorzy? boje sie ze nie przezyje drogi do jakiejs przychodni, bo na moja jest zamknieta jutro, dopiero w poniedzialek idziemy na kontrole. Gwidonek szybko oddycha, w ogole to byl caly siny. Stal na przeciagu i sie przeziebil. Olewam sesje, bo szczurus jest teraz najwazniejszy. Widze ze teraz wolniej oddcha, dostal cos na rozszerzenie oskrzeli. Albo to zapalenie pluc, albo oskrzeli, a moze rak... jest zbyt zestresowany by zrobic mu zdjecie. Czy wasze zwierzaki wychodzily z zapalenia pluc?
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: pn cze 18, 2007 8:15 am
autor: limba
cichaczyk. jaK szczuras sie czuje?
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: wt cze 19, 2007 10:28 am
autor: cichaczyk
wczoraj dostal steryd, antybiotyk, witaminy, glukoze i cos tam jeszcze, ale na rozszerzenie oskrzeli nic, poprzedniej nocy mial atak dusznosci, ale to chyba dlatego ze dalam mu fistaszka i sie nim zmeczyl :/ bylo to 22, zadzwonilam do siostry(studiuje weterynarie) co mam zrobic zeby sie nie udusil. wiec go delikatnie opukalam, trzymalam lepek w dol i mu przeszlo, troszke swiszczal w nocy, wczoraj caly dzien wesoly w miare byl, spal(zly jest bo siedzi juz ktorys dzien w klatce). Dzis nie bylo naszej pani weterynarz, ale maly czuje sie w miare, ma ochote wyjsc z klatki

jest obrazony na mnie w tym moemncie, bo go znowu zanioslam do weta i dostal zastrzyk

pani go osluchala i powiedziala ze ma suche szmery, tak jakby pozapalne, aczkolwiek nie wie jak bylo wczesniej(wczesniej to bylo tragicznie). Caly czas ma przy klatce kubek z kropelkami do inchalacji, teraz spi. apetyt ma okropny

ale to od witamin i sterydu chyba. Pani weterynarz sie smiala z niego ze taki grubas sie zrobil, 600 g wazyl... no ale teraz jak jest chory nie bede mu diety wprowadzala.Troche ciezko oddycha, ale jesli juz ma suche szmery, to siostra powiedziala ze inchalacja powinna juz mu pomoc, no i ten antybiotyk. Tak o niego walcze ze na calym osiedlu wiedza ze Gwidoniu chory jest, ale chyba wywalcze mu zycie

moje slonko kochane

RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: śr cze 20, 2007 11:01 am
autor: cichaczyk
kurde, tak sie ciezylam ze wszystko okej, a tu dzis rano strasznie oslabl, zaczal ciagac tylne lapy za soba

dzis dostal anowu caly zestaw
Pani weterynarz mowi ze byly gorsze przypadki, no ale nie wiadomo czy to rak...
przyzwyczailam sie do mysli ze moze odejsc ode mnie, szkoda mi go strasznie... no zobaczymy jak to bedzie, ech...
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: śr cze 20, 2007 12:38 pm
autor: limba
W jakim jest wieku? Skoro doszedl niedowlad to moze szczuras mial np.zawal.
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: śr cze 20, 2007 12:50 pm
autor: cichaczyk
tzn. oslabiony znowu jest, ale na klatke potrafil wskoczyc jak uciekal przed zastrzykiem wiec tylko nozkami sie odpycha

ma 20 miesiecy. Taki smutny jest, rano mial taki rozowy pyszczek teraz inaczej wyglada, yhhh
strzela zebami, co to moze znaczyc?
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: śr cze 20, 2007 7:06 pm
autor: limba
Strzelanie zebami moze oznaczac bol, zaniepokojenie itp. Szczury z chorobami neurologicznymiczesto charakterystycznieiglosnostrzelaja zebami.
Czy weterynarz wykluczylproblemyz serduszkiem? Czy szczuraskowi sinieja np nosek badz lapki?
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: śr cze 20, 2007 7:46 pm
autor: RattaAna
Tola wciąż kicha. Nie ma polepszenia, ale też i pogorszenia. "Atak" się nie powtórzył. ALE: zauważyłam, że mruży bardziej prawe oko, częściej przeciera łapką prawą stronę pyszczka, plus ma taki odruch jakby chciala się podrapać prawą tylną łapką po boku ciała. Zdecydowanie widać anomalie właśnie z prawej strony ciała. Nie wiem co to i dlaczego. Jutro postaram się porozmawiać z dr Bieleckim, podpytam o to.
cichaczyk - to w podobnym wieku są nasze ogonki; jak się czuje Gwidonek?
RE: bardzo ciężki oddech, świszczenie - brak tchu / po 14 dniach kuracji
: śr cze 20, 2007 9:54 pm
autor: cichaczyk
wlasnie z pracy wrocilam, tesciowa mi go dogladala caly czas, myslala, ze juz zdechnie tak mial lapki wyciagniete. Teraz "ozyl",, siedzi ze mna na fotelu, steryd zaczal pewnie dzialac. Okropnie gruby sie zrobil przez ta chorobe, on wyglada jak... duzy jez. Pyszczek ma zarozowiony, troszke te boczki mu sie za bardzo ruszaja. Wolalabym zeby odszedl we snie, a nie zebym go musiala usypiac...
Nie wiem jak z serduszkiem, jutro zapytam, ale weterynarz nic na ten temat nie mowila. Nosek i lapki mu nie sinialy, siny mial jezyczek i pyszczek, ale on sie dusil po prostu.