heja, pisze teraz do Was i się uśmiecham, zdaje mi się, że jest lepiej, proszę Was o zinterpretowanie zachowania szczurka

, no mi się zdaje, że jest lepiej.
Słuchajcie jeśli Ciapek jeszcze Was nie znudził, ale myśle, że wielu z Was mnie rozumie - to w końcu nowy domownik, dla mnei nowe doświadczenie i dla szczurka dla którego chcemy dobrze, a ja mający wcześniej doświadczenie z chomikami stwierdzam, że to zupełnie inna bajka więc doświadczenie nie mam.
Więc - jak mówiłem po przyjściu ze szkoły czekałem aż maluszek zejdzie na dół. No zszedł, włożyłem ręke - no niestety uciekała mocno się wykrzywiając, lekko siłą ją wyjąłem,
ona strasznie chciała mi uciec z dłoni 
(no to mnie zmartwiło najbardziej).
Usiadłem na łóżku i wykorzystałem wczorajszy pomysł jak i Waszą porade o schowaniu jej do kieszeni

no schowałem do przedniej dużej kieszeni w bluzie i usiadłem oglądając TV. Wkładałem czasem rękę za każdym razem zostawałem obwąchiwany oraz podgryzany (
czy to nie za częste?). Po ok. 15 minutach zacząłem działać. Drapałem przy wyjściu kieszonki wkładając ręke co jakiś czas. Szczurka zaczęła podązac za moim palcem wynurzając czasem łepek i chowała się. Nagle gdy wynurzyła łepek ruszyła z kieszeni co było dla mnie szokiem bo wczoraj musiałem ją wydobyć :lol:
to chyba dobry znak? Jest odważniejsza? Schowała się w rogu pod kartonikiem tak jak wczoraj, ale słichajcie! Nie to że zeschizowana stała, zaczęła węszyć i wybiegła nagle na drugi koniec chowając się w rzeczach. Co też świadczy, że jest chyba lepiej? Jak mówiliście gdy zacznie biegać nawiążmy kontakt cielesny, że tak to nazwe

. No złapałem ją - znowu ledwo co i z bólem

położyłem w nogach, zaczęła mi gryżć skarpety

i nagle wbiegła do nogawki (jeeezu jakie to dziwne uczucie

) cofnęła się, złapałem ją w rączki, zamykając w takiej kulce, troszke potrzymałem niezwykle oszalałą szczurke która uciekła jakby mogła sama nie wie chyba dokąd

i spokojnym ruchem włożyłem do klatki. Wczoraj po włożeniu do klatki jak pisałem była w szoku. Dziś?
Zaczęła brykać po klatce z góry na dół patrząc jakby na mnie, nie zamarła

, pochodziła teraz wcina coś na dole, co wskazuje że dzisiejszych przygód na łóżku nie przeżyła chyba tak bardzo.
No nie wiem, ale mi się zdaje, że jest lepiej, może nie jest w pełni do mnie przekonana, ale odważniejsza, choć dźwięki nadal działają na nią jak popieszczenie prądem
Co do jedzonka "z rąk" - fakt, jak dam jej coś twardego zabiera to i gdzieś leci, trzeba będzie więcej płynów

, no zaraz będzie mi jogurt oblizywała z palca

(ale to brzmi

)

hehe
Potwierdzam Wasze zdanie, że czas zrobi swoje, ja dochodze też do wniosku, że to w końcu maluszek, zakręcony jeszcze w tym świecie. W miare czasu, w miare rozwoju i gdy podrośnie również będzie się zmieniać.
Krwiopijka pytała o szczególy szczuraska no już mówie

Jak mówiłem to samiczka, 5 tygodniowa, nazwałem ją
KIKA. Fajna, ładniutka hehe, standardowo czarno-biała, ale na grzbiecie ma fajną czarną pręgę jak sportowy samochód, a po bokach biała

co nadaje jej orginalności.
Dzięki za otuche, dzięki za wypowiedzi i dzięki tym którzy mają ochotę czytać moje 'wypociny' i nie męczy ich to.
Pozdrówka dla wszystkich dobrych ludzi.
Czekając na oswojenie
KIKA i Ciapek
