Odp: Łączenie 6-ciu ogromnych samców z dwoma maluszkami
: sob gru 01, 2007 10:39 pm
Zwycięzcy: Nina, bazylia , Irenka, yss 
Dzisiaj kolejny dzień łączenia
Słonie biegały z okruszkami i panował względny spokój
Junior miał do małych stosunek olewatorski - jesteście to jesteście, a co mi tam, mam was gdzieś
Duduś bardzo namolnie usiłował sprawdzić Igniskowi co ma pod ogonem. Ignis stawał na tylnych łapach i drąc się w niebogłosy, machając łapkami udawał wielkiego szczura. Zdzielił Dudusia w pysk, a Duduś z obrażoną minką odwrócił się od małego i czmychnął pod tapczan
Neon wpakował się w tarapaty, bo zachciało mu się włazić pod zagłówek tapczanu gdzie przebywał właśnie rozpieszczony Kruszyn i Junior. Kruszyn zaatakował, Neon wrzasnął i uciekł na ramię małża. Pod zagłówkiem coś się zakotłowało coś wrzeszczało, to Junior dał lekcję Kruszynowi.
Lekcja poskutkowała
Kruszyn do końca wybiegu nie atakował
Placek chrumkając ze szczęścia usiłował pobawić się z maluchami, podbiegał do nich i uciekał w podskokach, w jego wykonaniu to miało być- tu jestem złap mnie
ale maluchy nie załapały o co chodzi temu ogromnemu białemu szczurowi, zamiast biegać za Plackiem chowały się za plecami małża i wydawały się być przerażone zachowaniem Placusia ( ciekawe czy nie wzięły go za szczurzego wariata?) 
Reszta słoni zachowywała się przyzwoicie co wprawiło nas w wielką euforię i postanowiliśmy wysprzątać wolierę słoniową i po wpuszczeniu tam okruszków wpuszczać słoniowatych. Na pierwszy ogień poszedł przywódca Junior. Wdrapał się po drabince ( słonie mają drabinkę przystawioną do woliery, która w czasie wybiegów służy im do wchodzenia za wszelkimi potrzebami ( jedzenie, picia itp.) no więc Junior wlazł do klatki, a tam urzędują dwa maluchy. Maluchy na widok Juniora schowały się do domku. Junior zrobił obchód klatki i w końcu zorientował się, że w domku coś się ukrywa. Junior próbuje wcisnąć swoje cielsko do domku, ale Ignis blokuje mu wejście. Neon chce odepchnąć Ignisa i dochodzi do kłótni między nimi. Juniorow wszystkie włosy staja dęba i jeszcze bardziej chce wleźć do domku. Neon ucieka z domku, a Junior goni za nim. Ja wrzeszczę- Junior zostaw malucha, Junior przestań ty drrraaaniu jeden. Biedny Neonek przeskakując z konara na półkę, ciśnie się do wyjścia i wskakuje na moje ramię . Ignis idzie za przykładem brata i obaj chłopcy w rezultacie trafiają do swojej klatki.
Nasze stado nadal w rozsypce.
Jutro spróbujemy łączenia na wanilię.

Dzisiaj kolejny dzień łączenia
Słonie biegały z okruszkami i panował względny spokój

Junior miał do małych stosunek olewatorski - jesteście to jesteście, a co mi tam, mam was gdzieś

Duduś bardzo namolnie usiłował sprawdzić Igniskowi co ma pod ogonem. Ignis stawał na tylnych łapach i drąc się w niebogłosy, machając łapkami udawał wielkiego szczura. Zdzielił Dudusia w pysk, a Duduś z obrażoną minką odwrócił się od małego i czmychnął pod tapczan

Neon wpakował się w tarapaty, bo zachciało mu się włazić pod zagłówek tapczanu gdzie przebywał właśnie rozpieszczony Kruszyn i Junior. Kruszyn zaatakował, Neon wrzasnął i uciekł na ramię małża. Pod zagłówkiem coś się zakotłowało coś wrzeszczało, to Junior dał lekcję Kruszynowi.

Lekcja poskutkowała


Placek chrumkając ze szczęścia usiłował pobawić się z maluchami, podbiegał do nich i uciekał w podskokach, w jego wykonaniu to miało być- tu jestem złap mnie


Reszta słoni zachowywała się przyzwoicie co wprawiło nas w wielką euforię i postanowiliśmy wysprzątać wolierę słoniową i po wpuszczeniu tam okruszków wpuszczać słoniowatych. Na pierwszy ogień poszedł przywódca Junior. Wdrapał się po drabince ( słonie mają drabinkę przystawioną do woliery, która w czasie wybiegów służy im do wchodzenia za wszelkimi potrzebami ( jedzenie, picia itp.) no więc Junior wlazł do klatki, a tam urzędują dwa maluchy. Maluchy na widok Juniora schowały się do domku. Junior zrobił obchód klatki i w końcu zorientował się, że w domku coś się ukrywa. Junior próbuje wcisnąć swoje cielsko do domku, ale Ignis blokuje mu wejście. Neon chce odepchnąć Ignisa i dochodzi do kłótni między nimi. Juniorow wszystkie włosy staja dęba i jeszcze bardziej chce wleźć do domku. Neon ucieka z domku, a Junior goni za nim. Ja wrzeszczę- Junior zostaw malucha, Junior przestań ty drrraaaniu jeden. Biedny Neonek przeskakując z konara na półkę, ciśnie się do wyjścia i wskakuje na moje ramię . Ignis idzie za przykładem brata i obaj chłopcy w rezultacie trafiają do swojej klatki.
Nasze stado nadal w rozsypce.

Jutro spróbujemy łączenia na wanilię.