Strona 2 z 2

Re: Guz u Helenki

: wt lut 26, 2008 9:54 pm
autor: Fiolka
Dr Wojtyś przeprowadzała niedawno sterylkę u naszej Inki, też wszystko poszło gładko :) Trzymam kciuki za szczurę :)

Re: Guz u Helenki

: wt lut 26, 2008 10:05 pm
autor: Ausaya
Helenka jest w cieplutkim, niewiejacym miejscu :) i dochodzi do siebie. Jestem w szoku jak jest uparta, nie ma sily jeszcze chodzic a kreci sie jak glupia. Jeszcze chwila i bedzie stala na tylnych lapkach :) narazie jak tylko probuje to zrobic to sie przewraca, ciezko sie na to patrzy :(

wiem ze wszystko bedzie ok, na pewno :) dzieki za wszystkie kciuki :D jak dojdzie do siebie juz calkiem to jej przekaze, na pewno sie ucieszy :D

Re: Guz u Helenki

: wt lut 26, 2008 11:14 pm
autor: merch
To krecenie i zaburzenia rownowagi to skutek dzialania znieczulenia, takze to swoiste pobudzenie.

Re: Guz u Helenki

: wt lut 26, 2008 11:16 pm
autor: mirabusia
ciesze sie bardzo buziczki dla szczuraska :)

Re: Guz u Helenki

: śr lut 27, 2008 11:22 pm
autor: Ausaya
Helenka doszla juz do siebie calkowicie, niestety jednak wygryzla sobie szwy ktore byly w miejscu wycinania guza. Naszczescie te na brzuszku od sterylizacji oszczedzila, bo to by bylo bardziej niebezpieczne. Jutro znowu odwiedzi dr Wojtys, mam nadzieje ze tym razem nie bedzie takim niedobrym szczurkiem i wszystko sie ladnie zagoi :)

z kotem tez mialam taki problem, byla 2 razy szyta bo sobie tak intensywnie lizala ze sie rozwalaly szwy :/ ale w koncu sie udalo ;]

Re: Guz u Helenki

: czw lut 28, 2008 2:45 pm
autor: RattaAna
Ausaya, moja Lusia wygryzła sobie szwy 3 razy, pczy czym ostatni raz pomimo kołnierza!!! wszyscy, łącznie z panią wet., byli mocno zdziwieni. Kołnierz na karku, a w brzuchu dziura... niektóre są zdolne bestyjki, a co! ;)

Re: Guz u Helenki

: czw lut 28, 2008 8:02 pm
autor: Ausaya
Dr Wojtys przepisala jakis zel do smarowania i antybiotyk na tydzien. Mam jej smarowac nazewnatrz i wewnatrz. Troche sie boje bo ona jest troche nerwowa i bardzo sie wierci no i gryzie. Nie wiem jak mam jej to robic "zeby bylo dobrze"...

Re: Guz u Helenki

: czw lut 28, 2008 8:11 pm
autor: RattaAna
u mnie było tak, że nie zszywano juz Lusi po raz czwarty, bo ranka zaczęła sama się zasklepiać; dostałam solcoseryl, który mialam jej aplikować strzykawką do wnętrza tej dziury - ale nie mogłam tego robić. Raz, że bałam się zrobić coś Lusi (która sę oczywiście wierciła), a dwa, że na widok tworzywa sztucznego wewnątrz ranki robiło mi się słabo. Skończyło się tym, że szczurcia została na kilka dni w szpitaliku, a ja dyrdałam środkami komunikacji miejskiej każdego dnia po pracy w odwiedziny :)

Re: Guz u Helenki

: czw lut 28, 2008 8:44 pm
autor: Ausaya
no helenka nie byla juz szyta poraz drugi bo w sumie juz troche jej sie zroslo, szybko jej sie goi i ladnie. Pewnie tak na wszelki wypadek ta masc i antybiotyk ale mimo wszystko przyjemne to na pewno nie bedzie.

A mam takie male obawy jeszcze, mianowicie czy reszta dziewczyn zaakceptuje bez problemy helene, nie beda sie widzialy pewnie jakis tydzien w sumie, bo wole zeby siedziala sobie sama i zagoila sie ladnie. Bidulka moja :((

Re: Guz u Helenki

: czw lut 28, 2008 9:23 pm
autor: S.
Moje baby po kwarantannie wracały do stada bez problemu. Trochę boksu i zapasów i celu sprawdzenia hierarchii i po wszystkim.