Strona 2 z 10

[GUZ] nawrot

: sob kwie 10, 2004 6:56 pm
autor: Guśka
właśnie dowiedzialam sie, ze moj śp. pies-Kokos, dostawał zastrzyki wlasnie z tego leku. tez mial raka i lekarz postanowil rozgonic guza tym jadem z tarantuli, jednak Kokos nie przezyl 2 zastrzyku, myslelismy ze bedzie dobrze ale Jego serduszko nie wytrzymalo tego..i niestety dostal zawału :( ...ale moze dla szczurka jest jakas szansa i jesli mialabym mozliwosc to chyba nie wahalabym sie...

[GUZ] nawrot

: ndz kwie 11, 2004 12:12 pm
autor: Mycha

[GUZ] nawrot

: wt kwie 13, 2004 10:57 am
autor: Guśka
poszlam wkoncu do weta...ale on albo mnie olał albo jak cala reszta wetow na moim zadoopiu kompletnie sie nie zna... :x
powiedzial ze mam czekac az guzki (ktore sa juz 4) urosna do wielkosci orzechow laskowych i wtedy przyjsc...a jak nie to na kontrole za miesiac, jamu chyba odbilo..aaa i jeszce najlepiej mam jej nie dotykac, zadnych okladow itp rzeczy nie robic, tylko obserwowac... :? A miejsce w ktorym ma dziwnego strupka(moim zdaniem zostal jej kawalek szwu) tez jego zdaniem to nic...i co ja mam poczac..jeszce zostaly mi 2 kliniki do odwiedzenia w moim miescie moze tam mi pomoga...

[GUZ] nawrot

: czw kwie 15, 2004 7:58 pm
autor: Guśka
bylam w innej klinice...i dowiedzialam sie, ze "dni mojego szczurak sa policzone".., ze Inka umiera :cry: ...nic sie chyba nie da juz zrobic. Mala jest narazie w dobrej kondycji i jesli te guzy znacznie urosna wtedy mozna je troche usunac zeby jej nie przeszkadzaly, i nie wiadomo w jakim tepie beda sie rozwijac i nic...ja poprostu nie wiem co mam robic, nie moge przeciez patrzec tak spokojnie jak ona umiera :(

[GUZ] nawrot

: czw kwie 15, 2004 8:01 pm
autor: GoHa
Ojej... przykro mi bardzo... wiem co czujesz... tez patrzalam jak moj mlodziutki szczurek gasnie w oczach.... a guzy rosly... Ale nie rezygnuj prosze z okladow... Jak tylko masz mozliwosc to rob jej oklady ze skrzypu... Moje szczurki tez chetnie poja herbatke ze skrzypu (ma dzialanie wzmacniajace i bakteriobojcze)... Trzymam kciuki... Nie wiem nawet co napisac, zeby Ci dodac otuchy... Wiem jak to boli... oj wiem... gdy patrzysz na to jak twoje kochane zwierzatko ... :cry: :cry: :cry:

[GUZ] nawrot

: czw kwie 15, 2004 8:10 pm
autor: Beeata
Na podstawie jakich badan powiedzieli ,ze szczur jest nieuleczalny?
Pobrali mu wycinek? Robili biopsje czy co??????

[GUZ] nawrot

: czw kwie 15, 2004 9:29 pm
autor: Guśka
weternarz obejrzal ja tylko i na podstawie tego co ja mu powiedzialm o wczesniejszych operacjach i tego co zobaczyl powiedzial, ze jest to niestety nowotwor i mozna by t operowac ale szansa niewielka na przezycie, ja sama tez bym sie nie zgodzila na operacje..za duze ryzyko...
.. :( :cry:

[GUZ] nawrot

: czw kwie 15, 2004 9:45 pm
autor: Beeata
Dokladnie!!! tak wlasnie myslalam:))) Ostatnio mialam okazje przekonac sie jak weterynarze znaja sie na szczurkach khe,khe... Ty sie nie zalamuj ,zwlaszcza ze jak na razie szczuras czuje sie bardzo dobrze . Byc moze twoj zwierzak ma jakas tendencje do tluszczakow a o ile wiem to z reguly sa guzy niezlosliwe ,wiec nie placz na zapas. Moze sprobuj tego skrzypu jednak,chocby na jednym guzku .Okladaj go i mysl ze bedzie wszystko dobrze.jesli to zlosliwiec to juz i tak skrzyp mu nie zaszkodzi. A szczura nie daj ciac ponownie. No i poki co nie waz sie myslec o uspieniu go!!!

[GUZ] nawrot

: pt kwie 16, 2004 12:36 pm
autor: Guśka
Dziakuje Goha i Beeata za wsparcie :)...jak narazie nie zamierzamy sie poddac...
a wlasnie..ja nie wim na jakiej podstawie wet stwierdzil nowotwor bez dokladniejszego zbadania no ale coz...dla mnie poki ona jest wesola i ma apetyt jest jakas szansa..:)

[GUZ] nawrot

: wt kwie 20, 2004 10:57 pm
autor: Beeata
Guska...jak dziewczynka sie czuje?

[GUZ] nawrot

: czw kwie 22, 2004 9:03 pm
autor: Guśka
...zachowanie Inki sie nie zmienia, jest wesola, wcina wszytko...tylko teraz ma juz sporego garba...to wszytko zacyna sie zrastac i jest juz naprawde duze...nie wiemco mam robic, oklady nie pomagaja, a nie ma tez juz do jakiego weta isc...kazdy powtarzal to samo...ze nie ma sensu operwoac...i ze ona umrze :cry: ..a przeciez...omna sie zachowuje noramlnie...ja sie boje ze wkoncu to wszystko jej peknie i ona sie wykrawawi albo jeszce cos gorszego... :cry:

[GUZ] nawrot

: czw kwie 22, 2004 9:08 pm
autor: Beeata
No coz....to przykre :((( Widocznie boja sie ze nie przezylaby narkozy . Jezeli uwazasz ,ze jest to juz na tyle wielkie ,ze cos moze sie stac,to mozesz zaryzykowac na wlasna odpowiedzialnosc i kazac zoperowac .Bidne te nasze szczury z tymi chorobami....:(((

[GUZ] nawrot

: czw kwie 22, 2004 9:30 pm
autor: Guśka
:cry: :cry: ...ja juz nie wiem co ma robic...to zaczyna porastac ja cala...a ona zachowuje sie jakby nic nie czula :cry: co ja mam zrobic??

[GUZ] nawrot

: czw kwie 22, 2004 9:38 pm
autor: krwiopij
jesli ona czuje sie dobrze, je i wciaz cieszy sie zyciem, to nie rob nic... dawaj jej tyle milosci, ile tylko mozesz i ciesz sie nia... kiedy jednak zauwazysz, ze szczurka slabnie, jest osowiala, nie je lub nie pije - bedziesz musiala zdecydowac, czy nie pomoc jej odejsc... ja wiem, ze to bardzo trudne, ale moze tak bedzie dla niej lepiej... teraz naprawde staraj sie nie myslec o przyszlosci i cieszyc kazda chwila spedzona z inka... zycze ci duzo sily i wytralosci, a malej ince zdrowia... trzymaj sie...

[GUZ] nawrot

: śr kwie 28, 2004 1:48 pm
autor: Guśka
to chyba bedzie niedlugo koniec :cry: :cry: ....mała wyglada strasznie, z gozow powstal jej ogromny garb na pleckach i sie rozrasta...Nadal je i pije, moze troszke mniej ale jednak. Jest mniej zywa, prawie caly czas spi, teraz trzymam ja na kolanach i musze pisec jedna reka bo do drugiej sie przytulila...NIe wiem tylko oc mam zrobic, przeciez ona nie jest w takim zlym stanie wiec nie potrafilabym jej uspic, lecz wydaje mi si eze niedlugo nie bedzie jej tylko jeden wielki guz, a raczej ich skupowisko i ze ona nie wytrzyma. :cry: