Strona 2 z 4

Re: Starszy szczurek smutny po śmierci przyjaciela...Co robić?:(

: pt wrz 05, 2008 12:17 pm
autor: emilio
Sytuacja jest patowa... Bo ta infekcja jest zaraźliwa - Sebastian pod koniec życia miał takie same objawy jak Emilio. Ale wtedy był już słabiutki zupełnie. Może dlatego jego też złapało? Bo wczesniej mieszkali razem rok i nic.
Co do wyleczenia to też nie da rady... Bo to są grzyby i można to tylko zaleczyć. Po kilku miesiącach/tygodniach wraca. Dostałam go takiego zakażonego ze sklepu :(

Re: Starszy szczurek smutny po śmierci przyjaciela...Co robić?:(

: sob wrz 06, 2008 11:14 am
autor: yss
ja mam tak ze świniem morskim... niby jest zdrowy, ale ciągle chudy i co jakiś czas robi mokre kupy i marudzi przy tym... chorował wcześniej, był leczony i wygląda, jakby się nie doleczył do końca. i z tego głónie powodu po śmierci świżdża śrubek siedzi sam - nie chcę wpakować nowego świnka w niedoleczoną zarazę w klatce :/ niewiadomego w sumie pochodzenia....

rozsądnym wyjściem byłby drugi szczurek z grzybkami :P ale to już hardcore.

Gdy jeden z nich umiera

: wt cze 23, 2009 11:03 pm
autor: cocoshue
Właśnie zdecydowałam się na posiadanie dwóch szczurków. Mam jedno pytanie, które dotyczy ich przyszłości. Gdy jeden szczurek umrze, to czy ten drugi będzie wtedy "normalny" ? Czy może stanie się osowiały i nie bedzie chciał nawet ludzkiego towarzystwa. Przed przygarnięciem szczurzyc chciałabym sie tego dowiedzieć. :)

Re: Gdy jeden z nich umiera

: wt cze 23, 2009 11:07 pm
autor: merch
moze byc osowialy i nawet szybko odejsc , dlatego czasem warto pomyslec o tym wczesniej jak szczurki maja rok-1,5 i odmlodzic stado

Re: Gdy jeden z nich umiera

: śr cze 24, 2009 7:41 am
autor: tamiska
Zgadzam sie z powyzszym. Czasem zdarza sie tak, ze jak jeden szczur odejdzie to drugi z niewyjasnionych przyczyn odchodzi takze. Moze stac sie osowialy itd. Zalezy od szczura.

Moj jeden odszedl to drugi na poczatku byl smutny, ale umiarkowanie. Szybko sie otrzasnal, ale on zawsze bardziej lubil kontakt ze mna.

Re: Gdy jeden z nich umiera

: śr cze 24, 2009 1:15 pm
autor: Izold
Miałam dwa szczury moje pierwsze zresztą - Kuba i Albin.
kiedy Kuba zmarł (różnica ich wieku byla moze...1,2 miesiace...) Albin stał się osowiały,kiedy wyjmowaliśmy zwłoki Kubusia Albin zaczął rozpaczliwie piszczec i chwytał to ciałko w zęby ciągnąc je,jakby chciał pokazać że to jest jego kolega a nie nasz i że mamy się odczepić.Wyjeliśmy je w końcu a ten dalej wpadał w szał,rozbiegał się w klatce i uderzał w kant kuwety robiąc wielki hałas.

Pomimo tego że nie przepadał za mną i ja za nim też nie szalałam,tuliłam go i kołysałam chyba 2 godziny ale on nadal nie chciał się uspokoić.Bardzo przeżył śmierć swojego 'braciszka' z którym był praktycznie dwa lata.
Zmarł 2 miesiące potem,praktycznie na moich rękach.Niewiadomo jaka była przyczyna.Znalazlam go w klatce z krewką w nosku, i po kilku minutach zmarł.
I to chyba prawda że z tęsknoty szczur może umrzeć.. ;c

Re: Gdy jeden z nich umiera

: śr cze 24, 2009 1:57 pm
autor: cocoshue
No właśnie i tego obawiam się najbardziej. Bo wiem , że nie będę mogła dobrać nowej koleżanki dla osamotnionego szczurka.

Re: Gdy jeden z nich umiera

: śr cze 24, 2009 2:16 pm
autor: Izold
Też bym tego się bała.Przywiążą się do siebie i nagle jedna umrze.
Zawsze byłam ciekawa czy szczura bardziej trudniej otrząsnąć po śmierci kolegi czy po tym że musiał siedziec w klatce z trupem...

Re: Gdy jeden z nich umiera

: śr cze 24, 2009 2:19 pm
autor: merch
no tak z drugiej strony to poakzuje jak wazne jest dla szczura szczurze towarzystwo.

Rodzice dla nas sa bardzo wazni , naogol smierc rodzica to wielki smutek i zal - czu ztego wniosek , ze wszytskie noworodki powinny byc od razu wychowwane w placowkach wychowawczo opiekunczych , zeby potem nie przezywaly smutku czy rozpaczy po utracie rodzicow?

Re: Gdy jeden z nich umiera

: śr cze 24, 2009 4:43 pm
autor: Niamey
Zgadzam się z merch - to że szczur potrafi umrzeć niedługo po swoim towarzyszu, tylko pokazuje jak bardzo stadne są szczury. W żadnym wypadku nie znaczy, że lepiej trzymać szczura osobno, a raczej, że lepiej trzymać więcej niż dwa szczury :D

Re: Gdy jeden z nich umiera

: pt cze 26, 2009 3:46 am
autor: Mycha
Hm,
coniektórych rozczaruję.
Nie sądzę bowiem, aby szczury rozumiały śmierć (nie ujmując im oczywiście inteligencji), ale byt lub nie byt, sprawy życia i śmierci nie są raczej do ogarnięcia przez te małe gryzonie. Fakt faktem - w szczurzym stadzie można zaobserwować "przyjaźnie", ale ma to raczej związek z hierarchią - szczury "wyższe rangą" zwykle wolą zadawać się z alfą lub ważniejszymi szczurami, niż one same.
Smutek, osowiałość, szybsza śmierć u szczurków, które zostały samotne ma raczej związek z tym, że przez pewien czas miały one towarzystwo, a ten stan zmienił się nagle z dnia na dzień i już tego towarzystwa nie mają. To nic dziwnego, bo szczur to zwierzę stadne. Zwykle wystarczy dołączyć smutnego samotnika do innego stada aby "odżył".
I z własnych obserwacji... Ogólnie śmierć jednego z osobników powoduje niepokój w stadzie. Szczurki zwłoki swoich kompanów traktują jak zanieczyszczenia. Samice często zakopują ciała martwych szczurków w ściółce, zwykle w kącie, w którym się załatwiają. Czasami robią to już wtedy, gdy jeden z osobników np. mocno choruje (np. nagle, więc właściciel nie miał wcześniej potrzeby odłączać ogona od stada). Jest to normalne zachowanie. Być może wynika z tego, że szczury wiedzą, że w naturze pozostawienie takiego ciała w pobliżu gniazda może mieć złe skutki (choćby zapach padliny, co przyciąga większe drapieżniki).
U szczurów, choć sporadycznie, występuje także kanibalizm.

Wszystko zależy od tego, w jakim wieku odejdzie pierwszy ze szczurów. Jeśli drugi szczur jest jeszcze pełen siły i energii to najlepiej dołączyć mu nowego towarzysza - jak najszybciej. Jeśli natomiast jest już słabym seniorem i objawy starości nie nasiliły się od momentu straty towarzysza, można ewentualnie pozwolić mu te ostatnie chwile życia spędzić w samotności. Najlepiej jest mieć większe stadko w różnym wieku aby uniknąć takiej sytuacji.

Re: Gdy jeden z nich umiera

: pt cze 26, 2009 8:32 am
autor: Izold
To chyba mój albinek uważał że Kubuś to żarcie,bo mi go chciał zabrać kiedy go wyciągałam.
Nie wiedziałam że szczurki to takie cwaniaki że zadają się tylko z tym kim trzeba xD

Re: Gdy jeden z nich umiera

: ndz cze 28, 2009 10:31 am
autor: elusia
cieszy mnie to, że wybiegasz myślą w przyszłość;)

zgodzę się z merch, że warto po roku dołączyć szczurka (a najlepiej 2 młodsze).

Re: Gdy jeden z nich umiera

: pn lip 06, 2009 4:58 pm
autor: renata1009
Izold, zaskoczyłaś mnie tą historią o Kubie i Albinie. Też mam czasem wrażenie, że szczury mogą się przywiązywać, a przynajmniej to zachowanie tak wygląda z "ludzkiego" punktu widzenia. Jakiś czas temu odchodził jeden z moich szczurów, żaden ze stadka nie zbliżył się nawet do niego, prócz Norka, który zawsze za nim wszędzie chodził. Podszedł do niego i zaczął bardzo natrętnie go zaczepiać. Od czasu gdy Redzik nie powrócił już do klatki - Norek prowokował ciągłe bójki i był piekielnie nerwowy. Pisałam o tym w innym temacie i myślałam o kastracji. Od jakiegoś czasu mały zupełnie się uspokoił - jak ręką odjął. Teraz myślę, że było to spowodowane utratą kumpla, albo chociaż towarzysza i szczurek odczuwał jakiś brak, chociaż z logicznego punktu widzenia, troszeczkę ciężko mi uwierzyć...Pewnie to wszystko jest uwarunkowane tymi hierarchicznymi zachowaniami.

Re: Gdy jeden z nich umiera

: pn lip 06, 2009 6:45 pm
autor: Izold
Albin był strasznie przywiązany do Kuby.Kiedy najpierw wyjmowałam z klatki Kubę na wybieg -dostawał szału.(dlatego kiedy wyjmowałam martwego kube kwiczał,piszczał i darł się jakbym go przecinała na pół..Może ma przykre wspomnienia z dziecinstwa?Miał kilku kolegów w klatce,wykupili ich,a on został sam,i dlatego był taki?) Trzeba było odczepić gore klatki,przed tym postawić ja na łóżku,żeby się same rozbiegły.
Nie wierze że szczury się do siebie nie przywiązują.Albin do nas trafił jako roczny szczur caly czas samotny,i kiedy dostał kolegę odżył.Nigdy nie żywiłam do niego sympatii bo on nie dopuszczal do siebie myśli że Kuba może MNIE lubić.Kiedy otwierałam klatkę on zaganiał Kube do domku z kartona po butach i pierwszy wychodził i stawał na dwóch łapkach jakby chciał powiedzieć 'Co chcesz?!' .Cały czas był przyklejony do tyłka Kuby,chociaż to własnie on sam byl szefem.Musiało być tak jak on chce,bo zaczynał się drzeć.Oni się prawie w ogóle nie bili.Albin w czasie kłótni zaczynał biegać jak szalony po klatce piszcząc i waląc głową w kuwete a Kuba był przerażony.

A może Albin mial schizofrenie? czytałam tu że szczury także mogą ją mieć.

Nie wiem.zawsze był dziwny.Wydaje mi się że chciał wszystkich odizolowac by byli z Kubą sami-w koncu zawsze był sam,i chyba nie chciał tracić towarzystwa.