zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Hmmm... temat mówi wszystko. :)

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Sandrex
Posty: 755
Rejestracja: wt sie 31, 2004 8:06 pm

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Sandrex »

Kira, moja Szyszulka dnie przed rozwiazaniem spedzala na poznawaniu otoczenia - mojego pokoju, co oznaczalo takze pokazy skokow ( ktore byly dla mnie szokujace poniewaz nie sadzila, ze szczurasy sa takie skoczne - szysza to moj pierwszy w zyciu szczurzasty). Dopiero w dzien porodu ( powila szkraby standardowo w nocy ) stala sie bardziej ospala pomijajac oczywiscie czas, kiedy z papierowych recznikow robila gniazdo.
Wiec obserwuj bacznie swa szczurzynke. Pozdrawiam.
Wake Up Little Sparrow
Kiara
Posty: 3
Rejestracja: pt paź 22, 2004 9:48 am

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Kiara »

dzięki za wskazówki...

jakby co to będę pisać :P
Banshee
Posty: 355
Rejestracja: wt maja 11, 2004 12:19 pm

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Banshee »

Rubi całe dwa tygodnie. które u mnie spędziła przed rozwiazaniem była mało sprawna fizycznie, bała się zejść z dłoni na łóźko jesli wysokość przekraczała jej szerokość :]

Chodziła jak kaczuszka, przeszkadzał maleństwu brzusio... A jadła za 13 szczurów :D
Sandrex
Posty: 755
Rejestracja: wt sie 31, 2004 8:06 pm

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Sandrex »

Ja cieszylam sie, bo myslalam sobie moje malenstow rosnie w oczach, bo wydawalo mi sie, ze z dnia na dzien rosnie. Jak sie okazalo wcale mi sie nie wydawalo - Szysza naprawde rosla... wszerz :wink:
Wake Up Little Sparrow
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: krwiopij »

sandra, nic sie nie stalo... :) ja po prostu bardzo chcialabym, zeby zwierzaki zniknely kiedys ze sklepow, zeby nie byly zabawkami...

Banshee, proponuje udac sie do sklepu i popatrzec, jak jakas mala ciezarna szczurka trafia w rece rozwydrzonego kilkulatka... szczurka taka sama, jak twoja rubi... powinno pomoc w zmianie swiatopogladu...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Banshee
Posty: 355
Rejestracja: wt maja 11, 2004 12:19 pm

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Banshee »

Zmianie swiatopogladu?
A jaki jest moj "zły" swiatopoglad? :)


Krwiopijko, ja rozumiem, że bardzo zależy Ci na tym aby szczurkom, i w ogóle zwierzatkom było jak najlepiej. Ale nie sadze, żebyś raczej byłą w stanie zmienić obecnych realiów.
Jeśliby iść Twoim tokiem rozumowania... to radziłabym zrezygnować w ogóle z trzymania zwierząt w domach. Bo to jest tak naprawdę motorem napędowym wszelkiej maści hodowli, i tych domowych, i tych sklepowych. Przecież to zniewolenie, tych maleństw, trzymanie w klatkach, męczenie weterynarzami, meczenie nieodpowiedzialnymi właścicielami, to czysty egoizm człowieka, prawda?

W sklepach jest im źle. Ale jest nas za mało, za mało osób na które masz wpływ, żeby w całej Polsce, na całym świecie, a nawet w jednym miescie zaprzestano sprzedaży tych kochanych maleństw.
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: krwiopij »

wystarczy zrobic pierwszy krok - przygarniac te niechciane... nie placic za nie, bo to pieniadze napedzaja caly interes...

jest nas za malo? skad wiesz? jesli i ty bys sie przylaczyla i zaczela mowic o problemie sklepu swoim znajomym, moze cos udalo by sie zmienic? w ten sposob od razu sie wycofujesz... po prostu cie to nie obchodzi... smutne, bo tym samym niszczysz to, o co my staramy sie walczyc...

zreszta jestesmy na nie najgorszej drodze... coraz bardziej zblizamy sie do krajow zachodu... tam mimo wszystko jest lepiej... szczury kosztuja po kilkadziesiat zlotych (na nasze liczac) i nie kupuje ich byle bachor...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Banshee
Posty: 355
Rejestracja: wt maja 11, 2004 12:19 pm

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Banshee »

Prosze Cie, nie oceniaj ludzi tak szybko.
Czasami przeważa w takich wyborach to, ze wie sie jak to jest być niekochanym i niechcianym...

Można zrobić większą kampanie, mozna starac sie o stworzenie ustaw odnosnie zabronienia sprzedazy zwierzat w sklepach zoologicznych, albo jakieś ograniczenia wprowadzic odgórnie, postarac się dotrzeć do ludzi, którzy maja moc karac nieuczciwych sprzedawców albo zorganizowac cos co pomoże lepiej kontrolowac pochodzenie "sklepowych" szczurkow lub chociaz warunki w jakich sa przetrzymywane. Wprowadzic licencje.
Nie lezy w moim interesie psucie niczego, a juz na pewno nie czegos co robisz (robicie) dla dobra zwierzat ktore zaczynam kochać. Zależy mi jednak na tym, żeby zrozumieć też uczucia kogoś, kto nie może przejść obojętnie obok małego pyszczka przeciskajacego sie przez kratki w zatloczonej klatce.
Na pewno można coś zrobic, zeby pomóc tym szczurkom, które JUŻ znalazły się za tymi kratkami. W końcu one przeciez nie są winne ludzkiego okrucieństwa lub zwykłej lekkomyślnosci.
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: krwiopij »

nie sa winne i to jest bardzo przykre... ale co robisz teraz widzac te slodkie mordki? nic, bo nic juz nie mozesz... a ich bedzie coraz wiecej... trzeba zglaszac sprawy zaniedbania, zlego traktowania, sprzedawania szczurek w ciazy do toz'u... moze i malo ich to obchodzi, ale nie wolno dawac za wygrana... trzeba chodzic do sklepow i mowic im o tym, ze robia zle... nie bac sie... mimo ze jestesmy tylko jendostkami, mozemy cos zdzialac i powinnismy to robic... w taki sposob faktycznie mozemy (choc troche) pomoc tym szczurkom... nie dawajmy sprzedawcom sygnaly, ze akceptujemy warunki, w jakich trzymane sa zwierzaki...

moge podac wlasny przyklad... w jadnym z duzych, ekskluzywnych sklepow zoologicznych szczurki byly trzymane w strasznych warunkach - kilkadziesiac mlodych w roznym wieku i roznej plci zbitych w malym terrarium, wyraznie cierpiacych z powodu upalu, z jednym tylko pojnikiem... wscieklam sie mocno i nastepnego dnia zglosilam sprawe do toz'u... napisalam pismo (wskazate - tego nie moga zignorowac), potrulam chwile i zadzialalo... po kilku dniach bylam znowu w sklepie - mlode rozdzielone do kliku klatek, samce i samiczki oddzielnie, klimatyzacja naprawiona, latwy dostep do wody... moze to niewiele, ale dla tych maluchow to bylo cos...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Mycha »

Ja napisałam o całej sprawie do gazety. Będę walczyć dalej.
Twoim zdaniem nie jest możliwe aby zwierząt nie było w sklepie zoologicznym?
Moim jest.
Wiesz jak?
"Rozbrajając" jednostki które te sklepy zaopatrują w te zwierzęta.
Zwyczajnie.
Prawdziwy miłośnik zwierząt tak nie postępuje.
Wtedy będziemy może mogli w Polsce hodować szczurki, zdrowe, o określonych cechach.
Lepiej siedzieć bezczynnie?
Powodzenia.
Ciekawa jestem czy robisz tak w każdej sprawie która dotyczy tym razem Ciebie...
W 100% popieram krwiopij [i ona o tym wie :P ]
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Banshee
Posty: 355
Rejestracja: wt maja 11, 2004 12:19 pm

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Banshee »

Zaczynam sie czuc jak jakis wrog publiczny szczurkow nr 1.

I zaczynam powaznie sie obawiac czy jakiekolwiek argumenty przejda przez to sitko rozsadku.

Przecież nie tylko ja zabralam szczurka ze sklepu. Na tym formum jest o wiele wiecej takich osob, ale ja nieopatrznie postanowilam sie odezwac, prawda? No i dostaje sie nowemu :]
Nie wiedziałam, że szczurcia jest w ciąży, oni też nie wiedzieli. Nie sprzedaja szczurzyczek w takim stanie, na klatkach gdzie siedzialy te co zostały, napisane było wyraznie "Nie na sprzedaż". Inna sprawa ze beda musialy rodzic w warunkach sklepowych. Tymbardziej ciesze sie, ze Rubi jest ze mna.

Jeszcze jedno, nie uwazacie, że jeśli właśnie na zwierzatka bedzie popyt to sklepom zacznie zalezec na tym, zeby oferowac klientom zdrowe i zadbane szczurki?
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: jokada »

[quote="Mycha"]Ciekawa jestem czy robisz tak w każdej sprawie która dotyczy tym razem Ciebie...
W 100% popieram krwiopij [i ona o tym wie :P ][/quote] Mycha, ale dlaczego tyle jadu :?

Drugą sprawą jest to że cześć sklepów zaczyna dbać o klientów, między innymi tym że mają zwierzeta zdrowe, zadbane, w dobrej kondycji i oswojony
wiem, jak na razie to rzadkość, ale mam cicha nadzieje że bedzie coraz lepiej
oczywiście jestem za tym żeby, jeżeli ma się możliwość, brać zwierzaki od hodowców
ale nie potepiam aż tak makabrycznie kupowania ich w sklepach
(sama mam dwa kupione szczury)
postaraj się zrozumieć osoby które nie maja aż takiego poczucia misji, zawzietości, czasu i siły zeby poświęcać się na walke o prawa zwierząt
i uwierz że są w stanie czynić dobro na swój sposób, w malutki zakresie swoich niewielkich możliwości
Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: Mycha »

Jakiego jadu?
Ja nie mówię o tym, że ktokolwiek jest zły i straszny bo wziął szczurka ze sklepu... Nie odda tego zwierzęcia i dobrze...
Ja mówię o tym, że siedzi bezczynnie i twierdzi, że po co cokolwiek robić jak i tak się nie uda...
Tylko tyle... Tak to odebrałam...
Tacy ludzie odbierają chęć do robienia czegokolwiek... Tak właśnie się czuję...
Tylko moje zdanie...


Chodzi nam o to, by ludzie mieli świadomość, że sklep to nie jest miejsce dla zwierząt...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: krwiopij »

zadnego... nie tylko tego jednego wybranca...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

Post autor: jokada »

ale skąd wiesz że nic nie robi...

to ze ty o tym nie wiesz nie znaczy że nic nie robi
miej ta świadomośc

bo łatwo możesz kogoś ocenić, a jeszcze łatwiej zranić taką pochopna oceną :(
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmnażanie”