Strona 2 z 3

[KASTRACJA] Diabełek

: śr kwie 28, 2004 10:08 pm
autor: IVA
Krwiopijka, druga częśc mojej wypowiedzi akurat nie do Ciebie była skierowana. I zauważyłam, że nie lubisz sie kłócić, kilka gorących dyskusji potrafiłaś ładnie wyciszyć. :)

[KASTRACJA] Diabełek

: czw kwie 29, 2004 1:58 pm
autor: niemfa
Co do tego wymiotowania... To nie wiem czy one naprawde NIE wymiotuja...
Moj szczurek pewnej nocy strasznie sie zachowywal, siedzial sobie , jak chcial gdzies pojsc to sie chwial i slizgal (!) na lapkach..a potem wylecialo mu z pyszczka duza ilosc bialego "czegos". Po tym wszystko bylo juz OK.

[KASTRACJA] Diabełek

: czw kwie 29, 2004 2:27 pm
autor: krwiopij
juz nawet na tym forum byla krotka dyskusja o wymiotowaniu... skoro na wszystkich chyba zagranicznych serwisach pisza, ze to u szczurow niemozliwe, to chyba maja jakies mocne podstawy tego twierdzenia... ja nie mam dostatecznej wiedzy, zeby sie o toklocic... zdaje sie, ze zachowanie podobne do mdlosci i wymiotow u szczurkow, w rzeczywistosci nie jest wcale wymiotowaniem...

a diabel czuje sie juz calkiem dobrze... :) dzisiaj rano znalazlam go spiacego w hamaczku... zjadl gerbera, sporo wypil i skusil sie na miodowe delicje... dzieki bogom, ze nie posluchalam weterynarza i dalam mu pic, kiedy tylko stanal na lapkach... wysuszylby sie na smierc do rana... :?

[KASTRACJA] Diabełek

: pt kwie 30, 2004 9:18 pm
autor: Mycha
Mam nadzieję, że maluch już niedługo będzie hasał z samiczkami.
A co do dyskusci to prawda jest taka [jeśli chodzi o wegetarianizm] że jeden z użytkowników forum zaczął się wyśmiewać z naszych akcji. W tej dyskusji wyraziłam moje zdanie, a co do samej kastracji- widocznie nie wszysycy odwiedzali schronisko i wkurza mnie takie pojejście do sprawy osób które nawet nie wiedzą jak tam jest. Przynzaję, że czasem agresywnie odpowiadam na takie posty ale tylko wtedy kiedy ktoś mnie do tego sprowokuje za co przepraszam, bo być może nie powinnam, ale to jest forum i możemy poruszać każdy temat i wypowiadać się o nim :D Koniec tematu, przepraszam za siebie ale w kwestii obrony zwierząt jestem nieobliczalna- za dużo człowiek widział... :cry:

[KASTRACJA] Diabełek

: czw maja 06, 2004 3:58 pm
autor: krwiopij
z radoscia chce poinformowac, ze wczorej diabelek mial zdjete szwy i operacja 'kastrat' zostala pomyslnie zakonczona... :) ranki goja sie wprost idealnie i tylko futerko musi odrosnac... pacjent czuje sie doskonale, ma apetyt, biega jak wariat i wciaz probuje dostac sie do dziewczynek... jeszcze dwa tygodnie i na reszcie bedzie mogl z nimi zamieszkac... :D

[KASTRACJA] Diabełek

: czw maja 06, 2004 4:54 pm
autor: Wadera
[quote="krwiopijka"]juz nawet na tym forum byla krotka dyskusja o wymiotowaniu... skoro na wszystkich chyba zagranicznych serwisach pisza, ze to u szczurow niemozliwe, to chyba maja jakies mocne podstawy tego twierdzenia... ja nie mam dostatecznej wiedzy, zeby sie o toklocic... zdaje sie, ze zachowanie podobne do mdlosci i wymiotow u szczurkow, w rzeczywistosci nie jest wcale wymiotowaniem...
[/quote]

trudno mi wyobrazic sobie zwierze niezdolne do zwrocenia szkodliwego pokarmu. Szczegolnie u gatunku tak ciekawskiego jak szczury. A co do faktu, ze na zachodzie wiele osob uwaza ze szczury nie wymiotuja... Nie traktowalabym kazdej opini z zachodu jako swietosci. Moze po prostu wyjatkowo odporny zoladek i watroba pozwalaja szczurom na lepsza tolerancje szkodliwych substancji? Jesli cos jest zadkie to nie znaczy, ze tego nie ma, chociaz pewnie zmiejsza ryzyko uduszenia sie przez zachlysniecie pod narkoza.
Ja po dlugiej podrozy znalazlam w transporterze dziwna, raczej jednolita tresc, ktora nie miala cech stolca (smrodek) i najprawdopodobniej byla zwroconym posilkiem.
Chcialabym rowniez wziasc w obrone weterynarzy, ktorym odmawiacie profesjonalizmu gdy kaza zwierzaka przeposcic. Ja pewnie zrobilabym tak samo, chociaz znam opinie zachodnia. Lepiej dmuchac na zimne niz ryzykowac niepotrzebnie zycie pacjenta. Nie poznalam jeszcze zadnego argumentu za "niewymiotowaniem" szczurow.

[KASTRACJA] Diabełek

: czw maja 06, 2004 4:55 pm
autor: jokada
suuuper :)
jak już będą wszyscy razem to ja poprosze nowe fotki szczęśliwej gromadki :)

[KASTRACJA] Diabełek

: czw maja 06, 2004 5:27 pm
autor: Ania
Mi się wydaje (jedynie wydaje), że jedynym argumentem za tym, że szczury nie mogą wymiotować jest nieprecyzyjna statystyka. Ogólnie przyjmuje się, że gryzonie nie wymiotują a wszelkie wyjątki pozostają... wyjątkami. Dlatego nie stanęłabym uparcie przy twierdzeniu, że nie mogą a jedynie przy tym, że większość tego nie wykorzystuje... między innymi dlatego trutki na szczury są tak skuteczne.
Jednak jak zasłyszałam - niektóre szczury zwracały strawioną część żołądkową, raz spotkałam się ze zwróceniem treści pokarmowej z przełyku... ciężko rozróżnić jak się nie widzi, tym bardziej - gdy się czyta od kogoś, kto sam nie jest pewien, czy to na wpół strawiony pokarm czy zaślinione pogryzione jedzonko.
Uważam, że szczury w większości umieją wymiotować a nie robią tego z tego samego względu co i nie pokazują choroby (w ochronie przed uznaniem go za chorego przez stado i zagryzieniem).

[KASTRACJA] Diabełek

: czw maja 06, 2004 7:22 pm
autor: Mycha
Ja wg tych wszystkich stron myślę, że szczur nie może wymiotować, ale...
Moja śp Shaidi I po zjedzieniu Frykasu firmy Animals była osowiała i z pyszczka sączyła się piana...
Nie wiem co to znaczyło
Wet tymbardziej :wink:
Ale po ok 1h wszystko minęło i było OK

[KASTRACJA] Diabełek

: czw maja 06, 2004 9:12 pm
autor: krwiopij
floyd lajli podobno naprawde wymiotowal, wiec wyglada na to, ze jednak jest to mozliwe... :? z drugiej strony naprawde nie chce podwazac tego, co mowia na brytyjskich, amerykanskich i niemieckich serwisach - ich staowisko jest jasne: szczur nie moze wymiotowac... naprawde nie wiem, co o tym myslec... :? poki co wolalam na wszelki wypadek przeglodzic diabla, zeby na wlasnej skorze (a reczej jego skorze) nie przekonac sie, ze zachodni szczurnieci sie mylili...

[KASTRACJA] Diabełek

: pn maja 17, 2004 6:26 pm
autor: krwiopij
przyznam sie, ze nie potrafilam odczekac pelnych trzech tygodni i juz wczoraj pierwszy raz po zabiegu puscilam diabelka na spacerek z dziewczynami... na szczescie nie byl nimi zainteresowany w wyraznie damsko-meski sposob... ;) pierwsze co zrobil, to podbiegl do mef i zaczal czyscic jej pyszczek... :lol: wyglada na to, ze wszystkie moje ogony sa zadowolone ze spotkania... kida co prawda troche histeryzowala (diabel jest od niej sporo wiekszy, a musial dokladnie ja obwachac), ale szybko sie uspokoila i wyglada na to, ze juz zaakceptowala jego obecnosc... dzisiaj znow biegaja po pokoju razem... jutro ich pierwsza wspolna noc... ech, ciesze sie, ze juz po wszystkim... :P

[KASTRACJA] Diabełek

: pn maja 17, 2004 6:30 pm
autor: ESTI
Fajnie, że już po wszystkim.
Ale musisz mieć teraz przesympatycznie, jak wszystkie ogonki będą sobie biegały i spędzały czas razem. :lol:
Gratuluje połączenia rodzinki. :wink:

[KASTRACJA] Diabełek

: pn maja 17, 2004 6:31 pm
autor: jokada
gratuluje :)

i zazdroszcze :roll: :oops:

[KASTRACJA] Diabełek

: pn maja 17, 2004 9:05 pm
autor: IVA
gratuluję :)

[KASTRACJA] Diabełek

: śr maja 19, 2004 4:01 pm
autor: krwiopij
dziekuje bardzo za gratulacje... :D dzisiaj minela pierwsza noc we wspolnej klatce... o dziwo nie bylo zadnych awantur, wszystkie zgodnie jadly z jednej miski, potem przytulily sie do siebie i poszly spac... tak je w ciagu dnia wymeczylam, ze nie mialy nawet sily poganiac sie po klatce, jak to maja w zwyczaju... :P

teraz juz z absolutna pewnoscie moge powiedzeiec, ze decyzja o kastracji byla sluszna... po diable naprawde widac, ze jest szczesliwy... biega za dziewczynami, zaczepia je, podskakuje i prowokuje zabawe... wyglada na to, ze bardzo polibil kide - traca ja lapka, skubie jej futerko, a ona piszczy, ucieka, po czym zaraz wraca i sama go zaczepia... :lol: beda mieli z siebie nawzajem dobrych kompanow, bo mef przez dlugie godziny zajeta jest wlasnymi sprawami... :)