Strona 2 z 41

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

: pt gru 26, 2008 7:42 pm
autor: odmienna
Myślę, że to bardzo dobry pomysł, byś przygarnęła te dwie dziewczyny. Jeśli Gaja wcześniej dogadywała się z innymi szczurkami, powinna i te zaakceptować. Ona będzie miała towarzystwo, tamte śliczne panny dobry dom... Dziewczyny ponoć nie są agresywne, więc nie powinny jej męczyć. Trzymam kciuki za całą sprawę.
Co do rodziców... ludzie często irracjonalnie reagują na szczurzy ogon, ale osoby o tak dobrym sercu dla zwierząt ( 6-ty pies- podoba mi się to i mama, która na pewno nie zrobi krzywdy czemuś co oddycha) na pewno są uszczurawialni. Nawet na Forum są osoby, które swą miłość do szczurów zaczynały od „fuj” tu bardzo często sprawdza się zasada: poznać- znaczy pokochać. :)

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

: pt gru 26, 2008 11:45 pm
autor: Ivcia
Moja mama już nie ma wyjścia. Nie popuszczę jej... Musi je pokochać, to moja misja! 8)

Aaa ! ! ! Teraz tylko czekam na transport... Od 5 stycznia będziemy kombinować. Szczurki będą moje! JUPI! Bardzo się cieszę! :) Tylko jak ja wytrzymam do 5... :-\

Proszę zmienić temat na: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

: sob gru 27, 2008 12:00 am
autor: zalbi
też się przedarłam =)

powodzenia =)

Re: Zwierzozaury; ODSŁONA :D

: sob gru 27, 2008 8:35 pm
autor: Ivcia
Naixinka pisze:Zawsze można wrzucić filmik na jakąś stronkę typu http://www.rapidshare.com lub http://www.speedyshare.com jako plik i kto chce to sobie ściągnie i obejrzy. Na rapidshare plik może mieć max 200 MB, a na speedyshare chyba 30 MB. Nic innego nie przychodzi mi w tym momencie do głowy.

A szczuraski śliczne. Mam nadzieję, że uda się z towarzyszką dla Gaji :)
Dziękuję za info ;)
Niestety moje łącze jest tak powolne, że nie da rady z tym filmem :/

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: sob gru 27, 2008 10:44 pm
autor: Ivcia
Nakręciłam kolejne filmiki z udziałem mojej niuni... Niestety jak już pisałam łącze mam tak wolne, że mogę zapomnieć o tym, żeby je Wam pokazać :/

Moja Gaja ma już swoje latka. Dużo śpi, obżera się, ale co dziwne skacze i biega bardziej niż jak była młodsza. Niby powinno mnie to cieszyć, ale ja się martwię, że któregoś dnia przeliczy się i zrobi sobie krzywdę :( Może nie powinnam martwić się na zapas, ale taka już moja natura. Już sama nie wiem. Nie mogę jej ograniczać, ale ona strasznie szarżuje. Co mam robić? Ona się mnie w ogóle nie słucha, mówi, że gó*** jestem i to ona jest od zrzędzenia... :-\

W święta odwiedziła nas na dłużej dziewczyna mojego brata... Tyle jej opowiadałam o Gaji, a jeszcze nigdy jej nie widziała, że w końcu postanowiłam pokazać jej moje cudo. Anka nie lubiła nigdy szczurów, a po wyjściu z mojego pokoju stwierdziła, że to cudowne stworzonka i mogłaby mieć taką kruszynę :P O dziwno Gaja nie bała się jej i co mnie wręcz zszokowało weszła nawet na nią i siedziała u niej dłuższą chwile na ramieniu! :o Czyżby wyczuła, że może ją sobie udobruchać właśnie w ten sposób? 8)

Zwróciła mi uwagę, naprawdę ja wcześniej tego nie zauważyłam, że moja niunia ma siwy nosek i bródkę... uszy z resztą też, ale to już widać z baaardzo bliska. Moja niunia jest już naprawdę stara ;( Mam nadzieję, że należy do szczurów długowiecznych i nie zamierza mnie opuszczać.
Może te zdjęcia nie są super jakości, ale da się na nich zauważyć, jak moja Gaja osiwiała.
Obrazek
Obrazek
A tutaj moja niunia zagląda, co tam ciekawego pani dostała od Mikołaja ;)
Obrazek
Jak to jest pić z jednego kubka ze szczurem?
Mmm... smakowo ;D
Obrazek

PS. Zdjęcia z dzisiejszego dzionka :)

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: wt gru 30, 2008 1:53 am
autor: Ivcia
Martwię się o moją staruszkę :(
Jeszcze kilka dni temu biegała w najlepsze, a teraz godzinami potrafi mieć klatkę otwartą, a nawet noska nie wyściubi z posłania, a co dopiero z klatki :/ Ciągle śpi... Rano, w środku dnia, wieczorem. Starość jest straszna. Martwiłam się, że skacze i bryka bez opamiętania, ale to nie znaczyło, że ma w ogóle przestać się ruszać!

Poza tym przed świętami zaobserwowałam, że mój ogonek drapie się dużo i często, a futerko na jej kuperku przerzedziło się. Początkowo myślałam, że to ze starości. Kłaczki dokładnie oglądałam... Zero łupieżu, czy jakichkolwiek oznak świadczących o pasożytach.
Jednak Gaja wciąż się drapie! Dzisiaj przyjrzałam się futerku raz jeszcze. Skórka na kuperku jest zaczerwieniona... Może to alergia...? Sama nie wiem.
Muszę z nią iść do weta. Mam nadzieję, że jutro uda mi się mamę przekabacić, żeby mnie do lecznicy zawiozła, bo w taka temperaturę nie wezmę staruszki w koszyk i nie będę z nią paradować po mieście :/

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: wt gru 30, 2008 7:39 pm
autor: Ivcia
Jutro jadę z niunią do weta.
Dzisiaj kupiłam jej Vibovit waniliowy dla dzieci od 2 do 4 lat.
Zacznę jej podawać. Może troszeczkę doda jej siły i futerko jej się poprawi.
Kupiłam też kostkę wapna biszkoptową oraz szczurze papu Vitapolu :)
Od razu wszamała trochę papu i oderwała sobie kawałek wapienka.
Zobaczymy co jutro wet powie.
Trzymajcie kciuki!

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: wt gru 30, 2008 7:54 pm
autor: yss
poproś weta żeby zbadał łysiejący kuperek, bo może to być grzybica. moje szczury nadal są w stadium pryskania i częstego odkażania klatek :P

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: wt gru 30, 2008 8:24 pm
autor: Ivcia
GRZYBICA?! Regularnie sprzątając klatkę szczurzycy myję kuwetę, półeczki, ścianki klatki oraz posłanie i miseczki... Czym to może być spowodowane? Czy szczur mógł złapać grzybicę od innego zwierzaka np. psa? Czy jest ona zaraźliwa dla ludzi? (Ogólnie wiem, że ludzie miewają grzybicę, ale chodzi mi o to, czy ta "szczurza" jest jakaś inna, niegroźna dla ludzi)
Jbc, czy długo się ją leczy? Wkrótce do Gaji dołączą dwie szczurzyce, które aktualnie są leczone z infekcji górnych dróg oddechowych, dlatego nie chciałabym narazić je na kolejne problemy zdrowotne :/

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: wt gru 30, 2008 9:24 pm
autor: yss
leczy się ponoć długo. lepiej na razie nie dołączaj innych dopóki się nie wyjaśni. podawaj profilaktycznie lakcid - dobra flora bakteryjna też broni organizm przed grzybem.
grzyb ten może zarazić ludzi ale tylko jeśli są bardzo osłabieni [tak jak np na basenie czy na sali gimnastycznej, więc nie ma paniki]
skąd się bierze? nie wiem. chyba jest taki myk że każdy ma na sobie jakieś zarodniki, podajemy ręce obcym ludziom, głaszczemy obce zwierzęta, tak samo jak codziennie wdychamy biliony bakterii i wirusów ale nie chorujemy - trzeba osłabienia organizmu żeby zachorować [najprościej rzecz ujmując] i możliwe że na własnych łapkach nie wiedząc o tym przyniosłaś grzybka :)

zresztą ja tego nie twierdzę na pewno, po prostu sugeruję że to może być to. u mnie były chore tylko 2 samiczki w stadzie i oba szczupaki. 5 dziewczyn zdrowych. zachorowały perdita która miała niedowład łapki [a po pewnym czasie całego ciała] i choruje gytha [z nowotworem], a szczupaki to szczupaki, poza grzybkiem są zdrowi, dostawali leki, są pryskani, dostają lakcid i polepsza im się :)

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: śr gru 31, 2008 5:31 pm
autor: Ivcia
Byłam z Gają u weta. Dostała zastrzyk przeciwzapalny. Lekarz powiedział, że jeśli poprawa nie nastąpi wciągu kilku dni, to mam kupić Clotrimazol w płynie i wcierać szczurzastej w miejscach zmienionych chorobowo pod włos w skórę. Także perełka jest teraz pod moim bacznym okiem.
To była pierwsza wizyta Gaji u weta... Wyrywała mi się strasznie, ale to u niej normalne... :/ Ona nie lubi, jak się ją bierze na ręce. Wet musiał przejść niezły cyrk zanim udało mu się zrobić jej zastrzyk. Oczywiście Gaja darła się wniebogłosy, jakby ją ktoś zarzynał.
Kiedy dotarłyśmy do domu i wsadziłam ją już do klatki spojrzała na mnie spode łba... Nigdy nie widziałam czegoś podobnego! Zabiłaby mnie tym wzrokiem, gdyby tylko mogła :D Mój szczur już mnie nie lubi :(
Zgodnie z instrukcją Landrynki wczoraj rozpuściłam ok 1/8 saszetki Vibovitu w wodzie i przelałam specyfik do poidełka. Niestety Gaja nawet tego nie tknęła :/
Wet powiedział, żebym dodawała jej odrobinę Vibovitu do jedzenia, bo w poidełku będzie stało i stało... i straci na wartości. Po przyjściu do domu od razu wylałam z poidełka wczorajszą miksturę i nalałam Gaji świeżej wody. Rozklapciałam widelcem banana i dodałam do niego troszeczkę twarożku... Pod koniec odłożyłam jej troszeczkę na spodek przygotowanej papki, dosypałam nieco Vibovitu i wymieszałam. Tylko weszłam z tym do pokoju a perełka od razu podeszła do kratek i niuchała, co tam ciekawego przyniosłam. Zjadła 2/3 pyszności, także nie jest źle :) Od tamtej pory śpi smacznie w hamaku. Wymęczyła się bidulka :*

Jeśli chodzi o dwie popierdułki, na które czekam, to najprawdopodobniej przyjadą do mnie w tygodniu po 13 stycznia. Mają infekcje górnych dróg oddechowych. Leczenie antybiotykiem potrwa kilka dni. Musimy czekać, a powiem szczerze, że to niełatwe. Chciałabym, żeby już były u mnie. Czekam z niecierpliwością na ich przyjazd. Oczywiście trochę się martwię, bo nie wiem, jak Gaja je przyjmie :/ Poza tym widziała je na raptem 2 zdjęciach i czuję niedosyt! ::)

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: śr gru 31, 2008 5:38 pm
autor: grzesia
Trzymam kciuki za Gaję i za dwie nowe panienki, niech szybko przybywają bo czekanie jest naprawdę uciążliwe... :D

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: śr gru 31, 2008 6:00 pm
autor: odmienna
...lubi Cię, lubi! tylko się dziwi, gdzieś Ty ją zawokła :D ; swoją drogą, pozazdrościć jej można, że to był pierwszy raz.

Wiem jak to jest, kiedy się zdecydujesz przygarnąć konkretnego szczurka a on daleko... już jest "twój" już go kochasz a tu ręce puste ;)

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: czw sty 01, 2009 10:39 pm
autor: Nue
Trzymamy kciuki za Gaję i za panienki :)
Byle szybciej, byle już - wiadomo, jak to jest, jak się na coś z utęsknieniem czeka. Ale radość tym większa ;)

Re: ZWIERZOZAURY; W oczekiwaniu na szczurzyce dwie ;)

: czw sty 01, 2009 11:00 pm
autor: Ivcia
Dziękuję :) Wydaję mi się, że z Gają jest lepiej, ale jeden dzień o niczym nie świadczy. Zatem obserwacje trwają nadal. Póki co drapie się mniej intensywnie, wydaje mi się, że ma większy apetyt (chociaż wcześniej złego nie miała, żarłok :D ) i co dla mnie najważniejsze biega po pokoju tak jak dawniej... Na moje nieszczęście psoty też do niej wróciły ;) Rozbójnik jeden! Mam za zasłonką schowane kartonowe pudło na jej "zabawki"... Jakiś czas temu wymieniłam je na nowe, bo mi je zjadła, a dzisiaj co? Znowu w najlepsze zaczęła mi je obgryzać. Nie darowała też mojemu imieninowemu kwiatkowi. Natomiast szpara prowadząca pod łóżko jest przeze mnie zatkana książkami i kocem, a ten paskudnik koniecznie chce się przez nie przedrzeć. Krzyczę na nią, zero reakcji. Podchodzę do niej, ucieka. Odchodzę, robi swoje na nowo! I po co mi było to wszystko, diabełek jeden ::)
Tak poza tym Gaja dostaje już drugi dzień Vibovit. Jeśli drapanie przejdzie jej całkowicie i obejdzie się bez Clorimazolu, to może powinnam mimo wszytko podawać jej Lakcid? Bo to jej futerko mi się nie podoba... Być może jestem przewrażliwiona, jednak jeśli to jej nie zaszkodzi, to czemu by nie...

odmienna, zdaje się, że Gaja już nie ma chęci mnie zabić :D Daje się głaskać i biega po mnie, jak wcześniej. Na szczęście nie jest pamiętliwa lub po prostu wie, że mimo wszystko chcę dla niej jak najlepiej. Jeśli chodzi o to, że była pierwszy raz u weta, to faktycznie jest się czym chwalić. Nigdy nie miała problemów zdrowotnych, a przynajmniej nie takie, z którymi sama bym sobie nie poradziła ;)

A czekanie faktycznie jest straszne. Nie mogę się na niczym skupić... Wciąż myślę o tych paskudach. Gaja będzie miała towarzystwo do psocenia ::) i cieplej jej będzie w posłaniu z innymi kulkami :)
W przyszłym tygodniu opiekunka dziewuch wraca do domu ze świąt. Poproszę ją o zdjęcia ogonków, to chociaż tyle się nacieszę... i z Wami się podzielę tym szczęściem :)

Póki co podzielę się z Wami czymś innym... Zdjęciami moich piesów :D
Ogólnie psów mam 6 (4 w domu, 2 na powietrzu), ale moja jest tylko Sunia, o której mogliście przeczytać w pierwszych postach.
Wczorajszej sylwestrowej nocy dwoje z moich podopiecznych otrzymało środki uspakajające nasenne, jako że odgłosy burzy i wybuchy petard przyprawiają je o mdłości. Krótko pisząc tchórze, a nie psy! ::) Oto efekty tych środków ;D
Milka, można było ją wynieść z domu, a nawet by nie zauważyła :D --->
Obrazek
Z Norą mogłyby być nieco większe problemy z wyniesieniem. Bynajmniej nie chodzi tu o lżejszy sen, raczej o gabaryty ;)
Obrazek
Te pieski środków nie potrzebowały. Odgłos fajerwerków raczej ich nie wzrusza. Po dobranocce zawsze idą spać ;D
A oto Saszka, córcia Miluni :)
Obrazek
A to wyżej wspomniana Sunia :-* Obstawiam, że jej twardy sen ma związek z pozycją, jaką przyjęła... Pozycja na - powąchaj swoje stopy ;D
Obrazek

Moje piesy nie spędzały w tym roku Sylwestra...
Sam zszedł :D ... Zabrakło mu miejsca na łóżku, fotelu oraz dywanie... o podłodze nawet nie wspominając :D Wrócił skąd go przywiało. W 2009 może będzie miał więcej szczęścia ;)
Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia w Nowym Roku!