Strona 2 z 32

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: śr lut 18, 2009 8:57 pm
autor: Dorotka96
Bardzo mi sie podobająte historyjki! :D
Wyrazy współczucie z powodu zniszczonej choinki...
I prosze życzyć smacznego psince, ale zeby te chusteczki... nie wyszły jej na złe, tam jest pełno bakterii... ;)
Uśmiałam sie do łez! O0

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 12:46 am
autor: yss
no, a kiedy będą szczury?
merch niby szuka im domów, a jak przychodzi co do czego, to z rąk nie wypuszcza. przeczuwałam, że tak będzie.... :)

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 7:05 am
autor: unipaks
fajne , lubię takie anekdotki ze wspólnego życia ze zwierzakami ! Niech ich będzie jeszcze trochę więcej , skoro szczurki cię jeszcze nie absorbują ;)

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 8:39 am
autor: fallen.yoda
yss pisze:no, a kiedy będą szczury?
merch niby szuka im domów, a jak przychodzi co do czego, to z rąk nie wypuszcza. przeczuwałam, że tak będzie.... :)
Szczurki będą u nas w sobotę ok. północy, bilety kupione, nie ma zmiłuj.

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 9:05 am
autor: Leia
Yss spokojnie, szczurasy przyjadą w sobotę. Adam kupił bilety na pociąg, rano jedzie, pogada trochę z merch, pozwiedza Warszawę, a potem weźmie maluchy nasze, a także ninowe i telisiowego Fizyka. Przyjadą do Poznania wieczorkiem, więc w niedzielę szykujcie się na fotki chłopaków już w domku.

Co do historyjek... Adia jest w zasadzie łagodna, ale raczej nie radzę nikomu włażenia na nasze podwórko bez zaproszenia. Dopiero, jak się kogoś wpuści, to Adia stwierdza, że jest mile widziany. Daje się potem głaskać, łasi się i bawi się z każdym, kto nie boi się obślinienia całej odzieży. Mamy jednak pewnego kumpla. Mówimy na niego mały (jak można się spodziewać, jest wieeelki, wysoki i gruby). I ten to właśnie młody byczek działa na naszą psinę, jak płachta na byka. Jak go widzi, to para jej z nozdrzy bucha i biegnie (czego w zasadzie nie robi), jak oszalała do furtki. Kiedyś Mały próbował wejść samodzielnie na nasze podwórko - duży błąd. Adia popędziła mu ostrego kota. Ona nie gryzie, ale przygważdża ofiarę do płotu, napiera na nią i tłucze wielkim łbem. Od tego czasu Mały boi się jej, jak ognia, a my wiemy, że jak on przychodzi, to ją trzeba zamknąć, bo nie toleruje go w swojej obecności. Powiem Wam, że mnie to bawi. Przyłazi taki wielki chłop, silny, myśliwy (mały ostatnio zdał egzamin i może polować - brrr) i w ogóle, a jak widzi psa, to się nagle kurczy i drżącym głosem mówi "weźcie ją, weźcie ją".

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 9:22 am
autor: Telimenka
Heheh wiem cos na ten temat. Mam znajomego wielkiego jak dab ale jak widzi moje szczury to piszczy jak mala dziewczynka przylapana na.. no dobra nie bede mowic na czym ale to moj tekst ktorego czesto uzywam ;) .

Wyobrazilam sobie ta historie z chusteczkami heheh to zadzwiajace jak duze psy potrafia sie swietnie kamuflowac jak tylko zajdzie potrzeba ;)

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 9:33 pm
autor: unipaks
fajne , pisz jeszcze :)
czy zwierzaki żyją jak pies z kotem , czy sielanka i Wersal ? ;)

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 9:46 pm
autor: Leia
Adia ma Freda w...głębokim poważaniu. Czasem jak ma zły dzień (jak to baba), to warknie na niego, ale tylko wtedy, gdy wsadzi głowę do jej miski. A tak to ignoruje. Za to jest taka głupia, że woła koty od sąsiadów na żarcie, w dodatku swoje. Staje nad miską i tak długo szczeka, aż przyłażą i jej wyżerają najlepsze kąski - wariatka!

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: czw lut 19, 2009 9:54 pm
autor: merch
jej wyżerają najlepsze kąski - wariatka!

zaraz wariatka , goscinna jest i tyle :P

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: pt lut 20, 2009 9:20 am
autor: Leia
Z tą gościnnością, to nie tylko u Adii się objawia. Ja nie wiem, czy te stwory lubią gości, bo my też lubimy zapraszać wszystkich na herbatki i inne browarki? W każdym razie Fredziosław też często raczył bez zapowiedzi zapraszać swoich kocich kumpli. Zwłaszcza latem, kiedy drzwi otwarte. Dobrze to sobie bestia obcykał. On zazwyczaj ma w misce suchą karmę i dopiero, jak to zje, to może dostać "mokrą", czyli z puszki, za którą przepada. No to zapraszał kumpli, pozwalał im jeść do woli, a potem miauczał jakby go zarzynali, a ofiara (czytaj jakiś ludź) dawała mu jedzonko z puszeczki.
Raz trochę przesadził z gościnnością i mało nie przyprawił mojej teściowej o zawał. Pokątnie przez okno w garażu wpuścił pewną uroczą kotkę w środku nocy. Niunia się najadła, ale potem nie widziała jak ma wyjść i próbowała uczynić to przez zamknięte okno teściów. Runęła z impetem na parapet, zrzuciła z tuzin doniczek, wystraszyła się i zaczęła robić rewolucję w całym pokoju. Teściowa się obudziła myśląc, że to Fredowi odbiło i jak zobaczyła tamtą, to się zdziwiła dość znacznie. Spędziła sporo czasu na gonitwie za przerażoną kotką, aż ją w końcu złapała i wywaliła za drzwi. Freda już dawno w domu nie było, bo zwyczajnie udał się na nocne łowy przez rzeczone okienko garażowe. To nauczyło wszystkich, żeby owo okno na noc jednak zamykać. A Fred dostał ostrzeżenie, że jeśli jeszcze raz to zrobi, to zabierzemy tamtą kicię, a jego wywalimy. Niunia bowiem jest wyjątkowo cudnej urody - szara, prążkowana, z białym pyszczkiem i łapkami i niezależnie od pory roku jej futerko jest zawsze czyściutkie i puszyste. Alfredzik chyba się przejął, bo już tego nie zrobił.
Wczoraj miał ze mną jednak poważną rozmowę. Powiedziałam mu, żeby pogadał z tymi swoimi kumplami, bo przegięciem jest, że te paskudy zakradają się pod moim nosem do karmnika i wyżerają moim kochanym i hołubionym sikorkom słoninę. Że już o dzięciole nie wspomnę, który zlatuje z drzewa, aby się u nas posilić. A te paskudniki przylazły wczoraj i ukradły oba wielkie kawały słoniny, a biednym ptaszkom zostało tylko ziarno. Powiedziałam więc Fredowi, że jak ich jeszcze raz zobaczę, to na dywaniki przerobię!

A to kilka wczorajszych fot Fredzia:

duży brzuszek:
Obrazek

Co tam masz do żarcia?
Obrazek

Jak byłem mały, to może ganiałem po całym domy. Teraz bawię się bardziej dystyngowanie (leniwie - przypisek autorki :P)
Obrazek

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: pt lut 20, 2009 12:36 pm
autor: Telimenka
Powinnas sie cieszyc ze masz dobrze wychoane dzieci i goscinne a nie jakies takie zamkniete w sobie i chamskie :D

Hihi a kocur faktycznie duuuuzy jest!. Leia czy Ty wiesz ze juz jutro nasze synusie u nas zagoszcza? :D nie chce sie wierzyc ale ja nie mge sie osobiscie doczekac..

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: pt lut 20, 2009 12:44 pm
autor: Leia
No wiem Teli, wiem. Ja już tu chodzę, jak nakręcona, nie mogę sobie miejsca znaleźć. Nie wiem, co to jutro będzie. Cały dzień czekania, w dodatku tylko z dzieckiem. Była moja siostrzenica na feriach, miała mi dotrzymać towarzystwa, a tu się pochorował i wczoraj musiała do domu wracać, żeby mi Gochy nie zarazić.

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: pt lut 20, 2009 7:24 pm
autor: Ivcia

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: sob lut 21, 2009 12:48 pm
autor: Leia
No to wstąpiłam na wojenną ścieżkę! Jak weszłam dzisiaj do pokoju, to Freda kumpel siedział w karmniku i bezkarnie obgryzał słoninę, a Fred sobie patrzył na to spokojnie z parapetu. Żeby tego było mało, jak wrócił do domu, zaczął przeraźliwie się drzeć o żarcie, a że miał puste miski, to podsypałam mu karmy. Po kilkunastu minutach złażę na dół, a ta cholera jedna zeskakuje z kuchennego blatu, a a pysku trzyma szynkę! I to nie byle jaką, tylko pyszną wieprzową szynkę z bezstresowej wiejskiej świni! I to nie plasterek, skądże! Cały kawał, piętkę wraz ze sznurkiem! Rzuciłam się za gadziną w pogoń, w związku z czym puścił zdobycz i czmychnął sprzed mego oblicza. Ale jest u mnie na cenzurowanym i jak go dorwę, to nim podłogę wytrę.

A tak w ogóle, to czekam...Adam już w drodze do Warszawy, wieczorkiem nasze szczuraski będą już w domku. Klatka wyszykowana, picie w poidle, jedzonko w miseczkach. Czekam...

Re: Nasze zwierzaki - Adia i Alfred

: ndz lut 22, 2009 12:15 am
autor: Leia
No to przybyli. Nasi chłopcy są już z nami. Póki co odsypiają podróż. Ale pokusiliśmy się o małe focenie. Oto dwie fotki naszych królewiczów.

Flip:
Obrazek

Flap:
Obrazek

Prosimy też o zmianę nazwy tematu na: Flip, Flap i kotopiesy (Adia i Alfred)