Strona 2 z 16

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: śr lut 18, 2009 1:06 pm
autor: Magamaga
Hm, z tego co rozumiem, to Sawa opowiada nam swoją historię, coś co miał miejsce w przeszłości.
Kto wie, może w toku opowieści okaże się, że Szczurunia ma już kumpelkę??

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: śr lut 18, 2009 1:11 pm
autor: Basial
Sawa, nie chciałam sprawić tobie przykrości, ale zmotywować Cię do działania ;)

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: śr lut 18, 2009 1:45 pm
autor: strup
Jejku śliczna kruszynka. ;)
Gratuluję. ;D

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: śr lut 18, 2009 2:24 pm
autor: odmienna
hihihi :D udały Ci się obie: i córka i ciurka ale im się Mamuśka też niezgorsza trafiła ;) .
Strasznie sympatycznie się czyta, jak to innym ludziom takie szczurzątko podstępnie i nieuchronnie wdziera się w serce, łóżko i życie. ;D

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: śr lut 18, 2009 6:44 pm
autor: sawa
Mamaga : dziękuję ; próbowałam wcześniej wyjaśnić , że moja opowieść nie dzieje się "tu i teraz".
Jak to śpiewa Raz , Dwa , Trzy : " w chwili gdy biegnie opowieść " , mamy malutką dopiero co , a ja usiłuję skrzętnie zebrać okruszki wspomnień . Przykro mi , że niechcący was zmartwiłam ....
I pięknie dziękuję wszystkim za komentarze .
Proszę , pamiętajcie , że w rozwijającej się historii jeszcze nie wiem o tym forum , choć skwapliwie
zapamiętuję porady weterynarza , który ma swój sklep połączony razem z gabinetem. :)

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: śr lut 18, 2009 8:23 pm
autor: Izabela
To szybciutko prosimy o ciąg dalszy :D

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 2:59 pm
autor: sawa
Sroczka i Haker

Szczurcia ma wesołe usposobienie i jest chętna do zabawy ; podskakuje , gdy ją zaczepić
słowem czy dotykiem . Tarmosi palce ręki , umyka przed nią prowokująco i zaraz zaczepnie wraca .
Przebiega po mojej nodze jak po kładce i już jest na stoliku . Jedna chwilka i …. mała znika , a wraz z nią znika mój łańcuszek z wisiorkiem . Sztuczka zaiste godna prestidigitatora.
A Szczucia pędzi w podskokach po łóżku , potykając się i zaplątując w srebrny łup ; wreszcie udaje jej się schować zdobycz za kotarką z koca . Na mój śmiech wystawia śmieszną mordkę, a gdy ją zagaduję – robi poskok w górę ; no mówię wam prawdziwy pionowy start ! :D
Potem przez chwilę bawi się ze mną w „Moje – twoje” , poniewiera łańcuszek wte i wewte , szarpiąc przy tym z uciechą całym swoim ciałkiem zupełnie jak psiak tarmoszący zabawkę.
Daje się każdemu zachęcić do zabawy i sama nas zaczepia – atakuje i ucieka , z przekomicznym wdziękiem poluje na ewentualną zdobycz i zanosi te swoje trofea ( tasiemki, maleńki dzwoneczek wędkarski czy gumki do włosów swojej pani) pod kocyk .
Zachęcam ją do zejścia na podłogę : do pufa przy łóżku i do samego łóżka przystawiłam pękate poduchy obite tapicerką , ale maleństwo jest jeszcze niepewne „szerokiego świata” i woli brykać na wersalce . Wiem , że dopiero co się u nas zjawiła , ale nie mogę się już doczekać widoku Szczurci buszującej po pokoju …
Apetyt nadal jej dopisuje , niestety zaczęła się interesować także ludzkim jedzeniem i ciężko, ojjjjjj , ciężko się od niej opędzić podczas posiłku, a kiedy poczuje jakowyś przysmak,
włazi na człowieka i jak byś nie wykręcał głowy , to będzie uparcie próbowała sięgnąć ust – pyszczkiem , łapkami . Jak się zgapiam , zaraz mam przyjemność bliższego kontaktu z małym kapitanem Hakiem . Uuch , nie powiem , że nie boli … :o
Więc w chwilach zagrożenia integralności tkanek po prostu trzeba rękę z małym hakerem wyciągnąć wysoko w górę i jak najszybciej wciągnąć posiłek . Przykro nam jej odmawiać , ale nie chcemy jej dawać niektórych rzeczy ; wystarczy , że już nam pewnie nieźle szkodzą ... ;)

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ed5 ... 7e23e.html

Relacje z panem

Mąż mój traktuje figlarkę z miłością , ale bez ceregieli . Podczas gdy ja się z nią cackam , hołubię i nadskakuję , on potrafi ją bezceremonialnie przeturlać po całym łóżku , odwraca na plecki i czochra wąsami śliczny brzuszek , a nawet poszczypuje jej boczki wargami . Szczurcia rewanżuje mu się równie subtelnymi pieszczotami – podgryza go delikatnie swoimi ząbkami , chwyta znienacka obiema łapeczkami za nos , a jej ulubiona zaczepka to skubanie go za wąsy . Kiedy z pokoju dolatuje mnie z nagła jakieś : Łaaaaa ! – na wpół oburzone , na wpół rozbawione , to jest to mój mąż po korekcji wąsa .
Ale widać , że za sobą przepadają – kiedy wreszcie pan wraca do domu , Szczucia obwąchuje mu dłonie identyfikując nowe zapachy , usilnie stara się dotrzymywać mu towarzystwa podczas posiłku , gramoli mu się na ramię i kradnie buziaki ….
Jestem nawet troszkę zazdrosna , ale wiem , że widać tak być musi – króliczek , nasz słodki niuniuś , potrafił użreć mojego męża w plecy , gdy ten siedział mu na drodze do mnie – jego pani . Nie mocno – leciutko , ale jednak .
I tak mam tyle okazji , żeby się nacieszyć ogonkiem , o tyle więcej od niego . Oczywiście,
gdy umożliwia mi to wypełnianie obowiązku szkolnego przez naszą latorośl , bo inaczej to mogę tylko pomiziać przechodząc …..

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/072 ... 803c8.html

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 3:18 pm
autor: yss
heheh, mój też przeokropnie maltretuje szczury O0 ściska, tarmosi i gryzie w plecki :D albo zaczyna czochrać szczurowi głowę i szczur nagle wygląda jak wyjęty z pralki po wirowaniu.... ma też odpowiednią minę.

szczury są najfajniejsze :) i jeszcze kiedyś pożałujesz, że szczura schodzi ci na podłogę, jak zaczną niektóre rzeczy ginąć, a inne stawać się koronkowe.... :)

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 3:54 pm
autor: sawa
Yss , "w chwili gdy biegnie opowieść" , jedynie mgliście przewiduję , że tak jak dotąd , to już wkrótce z pewnością nie będzie... ;)
Nasz króliczek tak długo robił nam na końcu firan "richelieu" , aż złożyliśmy broń i już do dziś dnia wiszą u nas takie do parapetu , a my staramy się nie widzieć kaloryferów ....

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 4:13 pm
autor: zalbi
przeciez ja za chwilę nie wytrzymam z niecierpliwości.. domagam się dalszej części...

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 7:09 pm
autor: Izabela
U mnie w kuchni wisi firanka, która z założenia była taką do parapetu, teraz ma długość 2/3 okna, bo ją musiałam, dzięki pracowitości pewnej nudzącej się szczurki, odpowiednio wyrównać :D

sawa, już czas na kolejny odcinek, nie leń się więc, nie leń >:D

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 7:18 pm
autor: Babli
Kocham, po prostu kocham ten 'serial'. Ciekawość zżera mnie, co będzie w następnym odcinku :D . Każdy kęs łykam w całości, i jednym tchem ;D

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: czw lut 19, 2009 8:09 pm
autor: Leia
Sawa pisz kochana, pisz! Podoba mi się ten temat, bo piszesz w moim stylu. Ja co prawda piszę opowiastki dla dzieci, bajeczki takie sobie. Swoją drogą mogę Was z tego miejsca poinformować, że jak tylko się zalaptopie (czytaj - bedę się mogła zaszyć nawet w łazience), to planuję napisać większą książeczkę i spróbować ja posłać do jakiegoś wydawnictwa. A piszę o tym dlatego, że jednymi z głównych bohaterów będzie parka uroczych magicznych szczurków. Inspirację zaczerpnęłam dzięki Wam, więc za to Wam dziękuję. A Tobie sawa radzę - weź spróbuj to wszystko potem spisać raz jeszcze. Może wyjdzie Ci fajne opowiadanie na zasadzie pamiętnika.

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: pt lut 20, 2009 12:34 am
autor: sawa
Dziękuję wszystkim ! :)
Wiec jeszcze co nieco - nie za dużo , żeby nikogo nie nużyć pisaniną .
Ale teraz bez fotek ....

Gdzie diabeł nie może …

Mała pchełka nie ma absolutnie żadnego problemu ze wskoczeniem na stolik , a jak już się tam znajdzie , zaraz zaczyna się awantura. . O wszystko , co próbuje (nierzadko całkiem skutecznie) ukraść : długopis , kupon toto – lotka , paragon ze sklepu , pendrive’a …
I nie myślcie wcale , że to j a się awanturuję ! Mała protestuje nie tylko werbalnie ; siłuje się z każdym z nas przy próbie odebrania nowego skarbu do kolekcji – zapiera się zadnimi łapami
i walczy …. a trzęsie się przy tym i stroszy sierść !
Kiedy zarekwiruje coś z surowca łatwego w obróbce , można już tego nie odzyskać .
Niszczarka pierwsza klasa ! O0
Bryka później w poszatkowanych ( najczęściej i tak złych ) wiadomościach aż miło ; dokłada jeszcze parę chusteczek i zakopuje się w to wszystko .
Kto wie , czy nie ominęła nas główna wygrana i nawet o tym nie wiemy ?!..
Wydaje się też , że zna i ceni sobie wartość mamony , bo nie pogardzi zapomnianą dwuzłotówką ; raz po raz wraca po kolejne monety . Tak zaś pociesznie poradziła sobie z „piątakiem” – normalnie na nosku go sobie oparła , żeby się nie sturlał , łapkami podtrzymała po obu stronach , a sama w śmiesznych podskokach dotarła do schowka . Trochę to było tak , jakby zaliczała wyścig w niewidzialnym worku !
A numer dnia : wyprowadzenie z kieszeni pana banknotu o nominale czterocyfrowym .
Całe szczęście , że zauważyliśmy ! Wiórki z pewnością kosztowałyby dużo mniej …

Czy można się zmienić w jeden weekend ?


Oj , sporządnieliśmy !
Nie ma już zostawiania (ja i córa ) książek i czasopism na łóżku , jak się idzie na chwilę do kuchni czy … gdzieś indziej ; długopisy i pióra są grzecznie odkładane na bezpiecznie wysoką półkę , blootooth czy pendrive trafiają od razu tam , gdzie nie dosięgną ich sprytne małe łapki – nawet jeśli zostaną dostrzeżone przez bystre ślepka . ;)
Najdłużej opiera się cukiernica . Za pierwszym razem aż mnie ciarki przechodzą , gdy słyszę chrzęst białych ziarenek w ząbkach małego łasucha . Herbatę w ciągu całego dnia pijemy hektolitrami i bardzo nas męczy ciągłe użeranie się ze Szczurowską , kiedy uparcie wtyka nos w cukier ; uciążliwe jest też ciąganie się z cukiernicą „to tu , to tam”.
I co ?
I od niedzieli pijamy już tylko z d r o w e herbatki !

Re: ciurka , która miała wylecieć za drzwi razem z córką...

: pt lut 20, 2009 12:40 am
autor: merch
sawa pisze:I od niedzieli pijamy już tylko z d r o w e herbatki !

O to sie nadaje do tematu, jak to szczury o nas dbaja :)