Strona 2 z 83

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt mar 24, 2009 5:30 pm
autor: Piromanka
Tylko niech nie schodzi śmiertelnie, zanim nie skończy opowieści, no! ;)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr mar 25, 2009 6:52 am
autor: odmienna
… i proszę Cię, weź pod uwagę, że ja też doczekać muszę a tak za wiele mi nie zostało
;)
btw.
*Delilah* pisze: zdenerwowana brakiem chętnych na szczuraski (okres interwencji warszawskiej),w akcie desperacji wstąpiłam do zoologa po jedzonko ... ii...
Tak oto z 12 zrobiła się parszywa 13-stka...
- baaardzo zdrowy odruch obronny organizmu ;D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr mar 25, 2009 8:53 am
autor: Izabela
No, ja też podziwiam - w tej sytuacji odruch po prostu super ;D
Delilah, cały czas jesteśmy dwa lata w tyle, sprężaj się :P - odzywa się ta, co zakłada swój temat od lat 5 ::)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr mar 25, 2009 4:56 pm
autor: *Delilah*
hoho - Izabela pocieszylas mnie tym 5letnim zbieraniem sie do napisania tematu:)

Odmienna, nie przesadzaj, wszak licho zlego nie bierze ;)))))

Piromanka,Babli & Pin3ska ciag dlaszy nastąpi, ale najpierw fotosik sie musi odbrazic, bo cos mi sie wlaczyc nie chce. :/ A opowiesci dziwnej tresci, musza byc odpowiednio udokumentowane fotami:)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr mar 25, 2009 5:25 pm
autor: *Delilah*
Ok, fotosik już w porządku, wiec nie mam na kogo zrzucić winy za lenistwo;)

Skończyłam na "Szczurze -Dziwaku", czyli Runie.
Na przydomek ten zasłużyła swoimi niecodziennymi zachowaniami. Mianowicie, przez pierwsze 3 tygodnie pobytu u mnie siedziała w kącie klatki,praktycznie bez ruchu, przypatrując się całemu otoczeniu z nadzwyczajną uwaga:)
Przypominało mi to trochę psychopatów, śledzącyh swoje ofiary i analizujących każdy szczegół ich zachowania:)
Zarazem nie pokazywała po sobie strachu wobec ludzi (chociaż..kupki w moich włosach <potargał wiatr;)> mówiły same za siebie..), jedynie patrzyła i patrzyła i patrzyła...hipnotyzująco:)
Z czasem jej się wybitnie odmieniło, została moją samiczką alfa:) (pewnie rozgryzała przez ten czas stosunki w stadzie i wydumała, jak to zdetronizować ówczesną przywódczynię).
Z biegiem czasu stała się tez niesamowicie proludzka, wręcz zazdrosna, kiedy poświęcałam innym szczuraskom więcej uwagi, aniżeli jej.
Pewnego razu nawet się na mnie obraziła, kiedy wyjechałam na parę dni:) OO,foch to był wtedy potężny, z przytupem:)

W miedzyczasie dzieci Cirilli poszły w świat.. a mnie ostały się dwa słodkie kakalce - Shiloh i Lilitu.

Obrazek <----------- Shiloh, straszliwy rozrabiaka i tapetozjadacz.

Obrazek
<----- Lilitucha, z odwiecznym głupkowatym wyrazem mordeczki.:)

Obrazek <--- wybarwiająca sie Runinicha


Obrazek <----- Shiloh raz jeszcze.

W ten oto sposób zostałam z moim dream team'em - Cirillą, Nefilim, Shiloh, Lilitu i Runą.
Dodam, ze w stadzie panowała (i panuje nadal, odpukać)zawsze idealna harmonia - zero problemów z łączeniem. Co też mnie oczywiscie, niezwykle cieszyło, bowiem ktokolwiek przyszedł do stada, zostawał z miejsca akceptowany z całym "dobrodziejstwem inwentarza". (np. częstokroć, do moich Głupków przybywały w odwiedziny Cirillkowe dzieci, pozostające u mojej Przyjaciółki - Etna i Amelka,)
Okres letni 2007 , wspominam jako najmilsze czasy, wszystkie bylysmy piekne, zdrowe i młode:) Wprawdzie banda nienasyconych zarlokow, zamieniła mój pokój w ruinę <Runinę>;) ale tez nie brak w tym mojej winy, bowiem postawilam na szczury wolnobiegajace, zatem sama sie prosiłam o totalną destrukcję otoczenia :)

Obrazek <------------ od lewej Lilitu, Shiloh (to z beżową pręgą), Cirilka, Nefilim i kawałek Runy.


kolejna część-wkrótce:)))

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr mar 25, 2009 5:37 pm
autor: Piromanka
Z lubością wczytam się w informnacje, co Ci pogryzły, zniszczyły, pocięły, zgniotły, wykopały, zaplątały, bowiem moje futrzaste także wolnobiegające są ;D
A jak powszechnie wiadomo, nic tak nie cieszy, jak szkoda bliźniego i to poczucie, że być może u kogoś jest "gorzej" ;) :P ;)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr mar 25, 2009 5:51 pm
autor: *Delilah*
Piromanko przyznam ,ze juz nie są wolnobiegające :) W obliczu bankructwa postanowiłam trochę ukrócić ich zapędy. Stopniowo zmniejszałam im wolność ( uznałam, ze Lilitucha wisząca na karniszu i zjadająca firanke, to trochę za wiele, jak na moją anielską cierpliwość:) i tak już zostały .
A listę strat i zażaleń na pewno zrobię :)
Ostatnim, rujnującym moją psychikę wybrykiem było wylanie kawy na lapka (na szczęście uratowany !), ale klawiatura wew. do wymiany. ://
Ehh :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob mar 28, 2009 2:24 pm
autor: *Delilah*
Oto obraz ówczesnej sielanki

Obrazek
<---- To na pleckach to Shiloh :) Obok niej Cilika, a w tle Lilitka.

Obrazek
<----- Nauka jakgdyby zeszla na dalszy plan, kiedy dostojna Pani Nefilim domagala sie zainteresowania :P

Obrazek

<----Nefi i Lilitu (na obsikane przescieradlo, prosze nie zwracac zbytniej uwagi:))


Obrazek <------ Malutka Lilitucha:)

Na dzisiaj to tyle, bowiem zamiast weny pisarskiej zeslano na mnie bol glowy:/

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob mar 28, 2009 2:36 pm
autor: RattaAna
jakie cudne foto, to przy malowanej ściance!!!
zasiuśkane prześcieradła nie robią wrażenia, sama takie mam :P tak samo jak pościel robiąca się z wybiegu na wybieg coraz bardziej ażurowa, czy też listwy przypodłogowe z efektownymi wyszczerbieniami; namacalny dowód inwencji twórczej i niesamowita różnorodność wkradają się w progi szczuromaniaków :D
śliczności!

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob mar 28, 2009 7:42 pm
autor: Buni@
Jej! to pierwsze zdjęcie jest najlepsze!
A Shilton na pleckach...mały cudaczek :-*
Proszę wymiziać ode mnie

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob mar 28, 2009 8:17 pm
autor: elusia
pisz, pisz dalej !

bo skoro jesteś 2 lata wstecz to ciekawe co jest teraz ;)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 02, 2009 9:57 am
autor: *Delilah*
Niestety, jak to z sielankami bywa, nie trwala ona dlugo. W listopadzie 2007 odeszla od nas polroczna Shiloh...
Niestety, ale nie wygrala z zapaleniem ucha..
Caly czas pluje sobie w brode, ze za pozno sie zorientowalam i gdyby nie to, byc moze Shiloh jeszcze by zyla...


Obrazek
<------- oto Mamusia Cirilla na przedzie, a za nia Shiloh i Lilitka.

Jest to jedno z niewielu zdjec Shiloh, jakie mi sie ostaly. Nie przypuszczalam ,ze tak szybko przyjdzie mi sie z nia pozegnac i w tak nieprzyjemnych okolicznosciach...
Zaluje, ze tak do konca nie dane nam bylo sie dobrze ze soba zapoznac.
Wspominam ją, jako szczuraska z charakterkiem. Szalenie inteligentnego (zawsze pierwsza wynajdywała sposób, jakby tu sie dostać na szafkę z książkami lub tez przegryźć ściankę i wydostać się na wolność)
Dzieki swoim licznym wybrykom, zyskała sobie przydomek "demona":)
Nie należała do bardzo pro-ludzkich przypadków, raczej chadzała wlanymi drogami, ale potrafiła tez przyjsc i położyć się na mojej stopie i słodziutko zasnąć.
Pamiętam, ze była stosunkowo dużą szczurzycą, nawet większą od swojej mamy.
Lilitka wyglądała przy niej jak liliput :)
Często wyobrażam sobie, jaka byłaby teraz- prawie -2letnia, już bardziej przytulasta ale zapewne nadal pełna temperamentu i pomysłowa...
Sposób w jaki umarła, zawsze powraca w moich najgorszych koszmarach...
Oczywiscie byl to poniedzialek rano, kiedy stałam w piżamie bezradna i wyłam, patrząc na jej cierpienie.
Wiedziałam ,ze nawet nie zdążę dojechać do weta, żeby jej ulżyć.
Spij dobrze Shiloh...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 02, 2009 11:56 am
autor: RattaAna
znam ten ból... też się zastanawiałam czy gdybym nie zlekceważyła pierwszych oznak choroby u Lusi (zapalenie mózgu), szczurcia nie żyłaby jeszcze parę miesięcy... a ja kładłam wszystko na karb wieku;
ale nic to, wszyscy uczymy się na błędach, ważne by wynieść z nich nauczkę i w przyszłości ich nie dublować;
Shiloh była piękna, jak mamusia;

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 02, 2009 12:37 pm
autor: Nue
bo skoro jesteś 2 lata wstecz to ciekawe co jest teraz ;)
Deli, zanim te 2 lata w wątku nadrobisz, to full czasu minie, buuu... a my nigdy nie będziemy na bieżąco!

Sprężaj się, bo fajnie piszesz ::) !

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw kwie 02, 2009 1:41 pm
autor: *Delilah*
Nuewcale nie bedzie tak zle :)
Juz powoli zbliżam sie do czasów mniej prehistorycznych:)
Oczywiscie sporo juz zapomniałam (pamięć dobra, ale krotka:P) i tym samym moja opowiadanie jest bardzo okrojone, ale cóż sama jestem sobie winna:)
Ale lepiej późno zacząć, niż później :) oto i kolejna porcja.

Po odejściu Shiloh zrobiło się pusto ,zabrakło głównego niszczyciela , wiec tym samy pozostałe Dziewczyny zmuszone były przejąć pałeczkę, co tez z chęcią uczyniły:)
Szczerze mówiąc, śmierć Shiloh uzmysłowiła mi , ze nie zawsze będzie tak różowo i posiadanie szczuraskow, to przeważnie jedna wielka niewiadoma.
Niby wszyscy zdajemy sobie sprawę, ze w każdej chwili może się coś zdarzyć, ale odpychamy te myśli : "bo przecież takie rzeczy maja miejsce, ale przydarzają się komu innemu, nie nam "

Wtedy zaczęłam wręcz obsesyjnie cenić każdą chwile spędzoną z moimi ogonkiniami, pomna ze, chociaz dzisiaj jest wszystko dobrze i pięknie ,jutro może przynieść przykre rozczarowanie.
Z tego tytulu powstala ponizsza sesja.
Przyjechalam wtedy do Tarnowa wraz z dziewczynkami (wszystkimi pięcioma) na Swieto Zmarlych i pochowek Shiloh
i z miejsca kazałam nas obfotografować .


Obrazek oto ja z Cirillą , w tle zazdrosna Runicha :) Jakże śmiałam poświecić innemu szczurowi tyle uwagi:)?


Obrazek a tu juz wreszcie Runina w centrum uwagi, czyli w swoim zywiole :)

Obrazek

Nefilimica pelniaca rolę wyrafinowanego nakrycia glowy :)