Strona 2 z 2
Oswajanie Dzumy
: wt cze 01, 2004 10:03 pm
autor: Gosik
Jeśli siedzi grzecznie za bluzą, to wkładaj ja tam jak najczęściej. Jak najczęściej zabieraj ze sobą jeśli tylko masz taką możliwość. Będzie wciąż z Tobą przebywała, czuła Twój zapach i ciepło. Poczuje się bardzo bezpiecznie i spodoba jej się to. Ja tak zaczęłam robić i zauważyłam pewną prawidłowość. Zawsze gdy jest cały dzień ze mną (nawet w stresujących inowych sytuacjach) to po powrocie jest o wiele milsza i bardziej się do mnie garnie, niż jak ją na długi czas zostawiam. Chyba sie na mnie obraża czy coś, bo ma zwyczaj przez pół godziny mnie praktyvcznie ignorować.
Oswajanie Dzumy
: wt cze 01, 2004 10:04 pm
autor: Gosik
Jeśli siedzi grzecznie za bluzą, to wkładaj ja tam jak najczęściej. Jak najczęściej zabieraj ze sobą jeśli tylko masz taką możliwość. Będzie wciąż z Tobą przebywała, czuła Twój zapach i ciepło. Poczuje się bardzo bezpiecznie i spodoba jej się to. Ja tak zaczęłam robić i zauważyłam pewną prawidłowość. Zawsze gdy jest cały dzień ze mną (nawet w stresujących inowych sytuacjach) to po powrocie jest o wiele milsza i bardziej się do mnie garnie, niż jak ją na długi czas zostawiam. Chyba sie na mnie obraża czy coś, bo ma zwyczaj przez pół godziny mnie praktyvcznie ignorować.
Oswajanie Dzumy
: sob cze 05, 2004 7:02 pm
autor: Eruntale
uchhh...dziś jesteśmy po pierwszym spacerze po krakowie!!Dżumcia zachowywałą się niezwykle grzecznie(przynajmniej w moim prywatnym rankingu):wciskała się w zagięcie łokcia. potem odkryła rękaw i kieszeń wewnętrzną bundeswerki

a potem nadeszło olśnienie: KOSTKA!!yupi!raz zamelinowała się między plecakiem a moimi plecami...
-aśka, wyjmę ci szczurkę z kostki, dam soku
-ok
{szpera szpera szpera}
-ale...aśka...
-no co???
-tu nie ma szczura...
{panika panika panika}
a tu zaspana Dżumuś wystawia pyszczek i z łagodną pogardą patrzy na mnie :lol:
historia z sektą doczekała się kontynuacji :roll: (relacja specjalnie dla Beeaty):
-maaamooo!idę na miasto ze szczurem!
-taaak; najpierw się z nim kąpiesz, teraz pewnie osiągniesz nowy stopień wtajemniczenia w tej twojej sekcie
-...
-idź już, bo odprawią czarną mszę bez ciebie
Re: Oswajanie Dzumy
: śr sie 27, 2008 2:30 pm
autor: Panna E.
Ja miałam taki sam problem z moją Roxi. Kupiłam ją jak miała ok. 1-2 miesiące. Też strasznie się bała na początku brania na ręce, a gdy ją próbowałam wyjąć, uciekała po klatce, łapała się prętów, no i niestety do okoła klatki były tony trocin =/ Jak ją brałam na ręce też wszędzie były jej kupki, i nie było mowy o bieganiu po za klatką. Mam ją już 14 dni tj 2 tygodnie. Zaóważyłam znaczne poprawy. Sama wychodzi już z klatki pobiegać, uwielbia gryźć ubrania i koce

jest poprostu mniej bojaźliwa. Spędzaj z nią jak najwięcej czasu, i próbuj brać na ręce 'na siłe' to jest młody szczurek z tego co czytam i powinien się szybko przyzwyczaić. Powinien wiedzieć że to ty jesteś miejscem gdzie może czuć się najbezpieczniej i przy tobie nie grozi jej krzywda. Co prawda jeszcze jest płochliwa, gwałtowny ruch może ją wypłoszyć, ale 2 tygodnie to i tak jeszcze mało, więc może jej przejdzie ta płochliwość

. Nie martw się. Masz napewno wspaniałego szczurka, i szybko się oswoji, tylko daj jej troche czasu. Naprawdę.
Pozdrawiam.
Patrz na daty postów. Pierwszy post w tym temacie jest z maja 2004... /Agata
Re: Oswajanie Dzumy
: sob maja 12, 2012 5:29 pm
autor: kadzik
Ja za to mam taki problem, że szczurek generalnie się mnie nie boi, śpi mi na ramieniu, myje się w moim rękawie, nie sika, ani nie kupka na mnie, ma ok.5 miesięcy, ale jest spokojna tylko wtedy jak jest na mnie, lub w klatce. Absolutnie nie chce biegać po pokoju, jak ją zdejmuję z ramienia i kładę na pościel to biega cała spanikowana(ale nie sika) i sztywna, byleby znaleźć swoją klatkę, którą zawsze zostawiam w pobliżu, żeby młoda mogła się napić, albo zjeść coś..
Czy dobrym rozwiązaniem będzie całkowite schowanie klatki na czas biegania?
Tylko, że ona tak czy siak się gdzieś zaszyje i nie będzie łazikować...
A poza tym to mam jedno pytanko- Szyszka dostaje jeść, poza tym suchy chleb, jabłko, chrupki kukurydziane, owies i inne ziarna są dostępne dla niej cały czas w misce, woda tak samo, ale mi się wydaje, że ona bardzo mało je i stanęła w miejscu jeśli chodzi o wzrost...widzę, że ubywa tylko jogurt no i dwa razy w miesiącu dostaje kurze serduszko, to się tak opycha, jakby świata nie widziała poza szczurzym hamburgerem.
Chuda nie jest, więc kurczę, na pewno żry, ale jak niedawno rosła mi z dnia na dzień to teraz przestała i od miesiąca jest wielkości dużej polnej myszy, coś w stylu 15cm bez ogona...chyba, że mam schizy...