Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Do mojego małego stadka tymczasowo dołączyła Ally, pieszczotliwie zwana Alutką Zostałam zaczepiona przez dzieciaka z podwórka ("Chcesz szczura?"), no i trafiła do mnie. Jako że wracam na studia z mniejszą klatką (jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądał mój pokój w akademiku), nie będę miała warunków na trzy szczury, postanowiłam więc znaleźć jej nowy dom. Opisywałam ją już w ogłoszeniu adopcyjnym - ma ok. rok, jest bardzo miziasta, gruba i powolna
Zgłosiła się zaufana osoba, która na pewno zapewniłaby Ally idealne warunki i już jutro miałam ją wieźć do nowej pani, ale zauważyłam dziś, że szczura strasznie się drapie. Po przejrzeniu sierści i wizycie u weterynarza okazało się, że ma wszoły :/ Mam nauczkę, następnym razem przejrzę nowego szczura od razu Teraz mam dezynfekcję całego stada. Dostaliśmy lek o nazwie Pularyl do rozcieńczania i przemywania nim szczurów co 7 dni. Oczywiście każde podanie leku wiąże się też z gruntownym sprzątaniem klatki. Najbardziej żal mi było Cat's Best'a, którego to wsypałam świeżutkiego parę dni temu do kuwety
Przy okazji poprosiłam też weta o coś na kichanie Majki, bo jest zakatarzona już od kilku tygodni, a vibovit i echinacea nie pomagają. Dostała dwa syropy, mało mi ręki nie urwała, kiedy podawałam jej je na chlebku Zuch szczurek
No i do tej pory nie wiedziałam, co to znaczy, że szczur "miga oczkami", ale dziś w poczekalni u weterynarza dane mi było zobaczyć to na własne oczy Zaspane szczury stanowią idealny materiał do miziania Majka i Ally pięknie mi migały, a Lidka nie została wyczochrana, bo zakopała się pod ręcznikiem w transporterze
no cóż, jeśli do tego byś zobaczyła mlaskanie oczyskami niezbędne były wszoły, warto było
tylko po kiego licha ten Pularyl,on ponoć śmierdzi i jest nie całkiem bezpieczny dla szczurów; nie lepiej było ivermektyną ich potraktować?
Tymczasowiczka urocza i wierzę, że czeka ją świetlana przyszłość.
No, śmierdzi strasznie i sam zabieg nacierania nie jest dla szczurów zbyt przyjemny. Ale z kolei iwermektyna też podobno nie jest zbyt bezpieczna, u poprzedniej wetki kiedy o nią poprosiłam, musiałam podpisywać pismo, że to na moją odpowiedzialność - bo podobno nie jest zarejestrowanym lekiem dla szczurów.
Wczoraj przywiozłam moim potworom Chipsi aż z Warszawy, bo u mnie w Ełku nigdzie nie ma Bo teraz, kiedy przez te wszoły mam im wymieniać całą ściółkę co tydzień, zrujnowałabym się na żwirkach Do tej pory zmieniałam całość co miesiąc, wybierając codziennie zasikane kawałki i kupy. Ale trzy szczury brudzą trochę bardziej
To chyba na razie koniec mojego tematu, bo szczurki nie mieszkają już ze mną. Głównie z powodu zamieszania akademikowego. Ciężko było mi się z nimi rozstać, na szczęście udało mi się znaleźć doskonały domek Wszystkie trzy są razem, mieszkają w Rybniku, a ich nowa właścicielka jest bardzo rozgarnięta mimo młodego wieku - 14 lat Mają praktycznie oddzielny pokój, klatkę 80x48x78, wsuwają Timę Rattimę i sporo biegają. Nowa właścicielka chyba je polubiła, zostałam pochwalona za ich dobrą socjalizację A one kochają wszystkich tak samo
Mimo wszystko popłakałam się, kiedy dostałam ich zdjęcia w nowym domu. Mam nadzieję, że będę mogła jeszcze kiedyś pozwolić sobie na szczurki.
Długo nie wytrzymałam bez zwierzaków. Jako że głównym powodem oddania szczurów były problemy z wybiegami i zabezpieczeniem pokoju, postanowiłam sprawić sobie myszorka, który nie będzie tak kłopotliwy w eksploatacji
Samczyk, jeszcze bezimienny, rasowy sh argente broken z hodowli Elino Jeszcze go nie mam, przyjedzie do mnie konduktorką z Zielonej Góry jak tylko skończą się te mrozy. Jakieś propozycje co do imienia?
Właściwie do zaopiekowania się myszką natchnął mnie temat zalbi + pusta klatka stojąca pod biurkiem, niezwykle dołujący widok. Miałam kiedyś myszki, nawet młode, bo przyniosłam ze sklepu kinderniespodziankę, ale miałam wtedy 13 lat i nie umiałam zbytnio ich oswoić. Podrosły i mama kazała mi je wypuścić na wolność. Szkoda, że uwierzyłam jej, że przeżyją
A moje szczurasy żyją sobie spokojnie u Rilii. Kiedy je oddawałam, znajomi pocieszali mnie, że przynajmniej nie będę musiała płakać jak umrą. Myślę, że i tak płakałabym, gdybym dostała taką wiadomość.
Śliczne szczurki i śliczny myszek. Szkoda tylko, że sam będzie, ale sama wiem jak to z myszkowymi samczykami jest, zwłaszcza, gdy klatka nie za duża....
Też bym mu chętnie sprawiła towarzystwo, ale samczyki myszkowe muszą mieszkać same, zobowiązałam się do tego wobec hodowczyni Będzie musiał bawić się ze mną, zamiast z innymi myszakami, ale chyba nie będzie miał u mnie tak źle
Zastanawiam się, jak zaadaptować klatkę po szczurach, aby była odpowiednia dla myszorka. Półki i koszyk chyba mogą zostać, zamierzam kupić kołowrotek (mam jakiś koszatniczkowy w domu, ale wolałabym pełny, a nie z pręcików). A co z hamakami? Myszki z nich korzystają?
Ja trzymam 2 ciućmoczki myszkowe, ale to przyrodni bracia
Jeśli odstępy są 1cm, to klatka może być spokojnie dla myszków. Koszyczki, hamaczki, kołowrotek pełny- myszy wszystkim chętnie się bawią.
Zwłaszcza hamak jest tak obleganym miejscem, że domek staje się zbędny U mnie najlepiej sprawdził się model "zawieszonego koszyczka" z otworem z przodu. Podłoga w nim jest miękka, więc myszy zapadają się w dół po wejściu do niego, co im się bardzo podoba... Tylko nosy zawsze wystają z hamaka, żeby niuchać po otoczeniu
W rolkach po papierze toaletowym też się świetnie śpi
Przy okazji są mniejsze zniszczenia niż przy szczurach. Przynajmniej u mnie chłopcy myszkowie szanują wszystkie przedmioty wokół, podczas gdy szczurkowe dziewczęta z zapałem rwą każdy napotkany papier/tekturę/materiał
alken pisze:a nie da się dwóch chłopców z jednego miotu?
pan mysz jest uroczym uszakiem
Da się, ale ten mój jest akurat ostatnim samczykiem z miotu. Mogłam wziąć dwa z jakiegoś innego, ale ten i tak musiałby być już zawsze sam. A bardzo spodobał mi się z pyszczka Chociaż ciężko mi się będzie przestawić na trzymanie samotnego gryzonia po tym, jak przynajmniej raz dziennie opieprzam nowicjuszy, że trzymają szczury w pojedynkę
alken pisze:(no i myszy nie są tak ekspansywne jak szczury)
Sysa pisze:Przy okazji są mniejsze zniszczenia niż przy szczurach.
Mam nadzieję To główny powód, dla którego będę miała myszkę, a nie szczury
Sysa pisze:Jeśli odstępy są 1cm, to klatka może być spokojnie dla myszków. Koszyczki, hamaczki, kołowrotek pełny- myszy wszystkim chętnie się bawią.
Zwłaszcza hamak jest tak obleganym miejscem, że domek staje się zbędny U mnie najlepiej sprawdził się model "zawieszonego koszyczka" z otworem z przodu. Podłoga w nim jest miękka, więc myszy zapadają się w dół po wejściu do niego, co im się bardzo podoba... Tylko nosy zawsze wystają z hamaka, żeby niuchać po otoczeniu
W rolkach po papierze toaletowym też się świetnie śpi
Odstępy mam 1 cm, na myszowych forach mówią, że to czasem za dużo, ale hodowczyni mojego myszola powiedziała, że jest dość spory i 1 cm powinno mu wystarczyć. Dzięki za pomysły, na pewno wykorzystam Nie jestem zwolenniczką zamkniętych, plastikowych domków. A oglądanie myszkowych artykułów w sklepach internetowych i rozmyślanie nad urządzeniem klatki jest skutecznym odrywaczem od nauki do sesji
a to nie jest tak, że hodowca sam nadaje imię? w każdej hodowli tak jest i osoba, do której myszak trafi nie ma za dużo do gadania, może mówic sobie "po domowemu" na myszaka tak, jak chce ale imię w rodowodzie jest takie, jakie wymysli hodowca..
myszki sa świetne =) szkoda, że nie możesz wziąc dwóch braci, miałabyś ubaw oglądając co robią =)
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura. bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
smeg pisze:
Odstępy mam 1 cm, na myszowych forach mówią, że to czasem za dużo, ale hodowczyni mojego myszola powiedziała, że jest dość spory i 1 cm powinno mu wystarczyć. Dzięki za pomysły, na pewno wykorzystam Nie jestem zwolenniczką zamkniętych, plastikowych domków. A oglądanie myszkowych artykułów w sklepach internetowych i rozmyślanie nad urządzeniem klatki jest skutecznym odrywaczem od nauki do sesji
Właśnie wychodzę na kolokwium, trzymajcie kciuki
1cm to na pewno za dużo dla mysich maluszków, ale ciutkę podrośnięty chłopczyk nie przeciśnie już główki przez pręty. I dobrze, bo dostępne modele klatek z odstępami 0,7cm są jak dla mnie stanowczo za małe na myszy..
U mnie stoi domek drewniany, bo jednak plastik po mysim moczu pachnie mi dziwnie.. Tak jakoś surowym mięsem.. Choć ja jestem przesadnie wyczulona na takie zapachy, to może dlatego
Trzymam kciuki! Zwłaszcza, że też będę tego potrzebować w piątek, a jak widać wcale nie idzie mi nauka