Hej wszystkim!
Rana Sandwichy się już wygoiła dlatego postanowiłam spróbować znowu je połączyć. Przed wczoraj wymieniłam im nawzajem ściółkę, żeby się przyzwyczaiły do nowego zapachu. Dzisiaj wrzuciłam je do wanny (taki neutralny grunt) Sandwicha była potulna jak baranek, a Caprica ja iskała i tłamsiła bez jakiegokolwiek dominowania... Potem dałam je na fotel, na którym żadna z nich nie była. Biegały zestresowane itd, ale potem podeszły do siebie i się przytuliły i Caprica znowu iskała Sandwiche. Niestety znowu wszystko się popsuło... Puściłam je na dywan, żeby znowu spróbować a one jak się zobaczyły to zaczęły się lać :| tzn kotłowały się, turlały i skończyło się tak, że Caprica stała nad Sandwichą i S. bardzo piszczała, jakby się bała C. bardzo. Rozdzieliłam je klaśnięciem i wzięłam Sandwichę na ręce... Na pierwszy rzut oka nie wyglądało, żeby miała jakieś rany, ale jednak znowu ma draśnięcie. Na szczęście nie takie jak poprzednio. Caprica z kolei bardzo się nastroszyła (tzn zrobiła się z niej kula, wygieła się jak kot i chodziła z tylnimi nogami podniesionymi jakby wyżej - ech mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi) i nawet na moją rękę zaczęła "krzywo patrzeć". No i w sumie to nie wiem co mam teraz zrobić...

Martwię się bardzo, że nigdy się nie polubią a na dodatek znowu rana. Czy nie uważacie, ze Caprica jest zbyt agresywna dla Sandwichy? Sandwicha to takie ciepłe kluchy, "muchy by nie skrzywdziła"

a Caprica to jednak ma charakterek...
Bardzo proszę znowu o pomoc. Nie chcę, żeby Sandwicha potem cierpiała... czy nawet jak już się po ciężkich bojach polubią, to czy Caprica dalej będzie Sandwichę tak ranić?