szczury.org

napisałam, że stosunkowo niedroga, bo u nas w zoologicznych jak byłam oglądać klatki, to tej wielkości były za około 2 razy tyle
a z tymi 2,7cm właśnie też widziałam, ale nad nimi to się nawet nie zastanawiałam myśląc o małych szczurkach

no, właśnie.
tym razem ja mam dylemat.
moje stado wygląda tak: chłopcy mają po 2 latka, siostry po 6 miesięcy a Plameczka 9 miesięcy (mniej więcej).
dołączyła do nas 5 tygodniowa samiczka. przyjmują ją dość dobrze. intensywnie iskają, potem olewają.. ona trochę po nich skacze.
ale mój dylemat dotyczy wielkości.. chłopcy ważą po 700 g. ta kruszyna.. mniej niż 100. nie zagniotą jej przez przypadek?
dla przypomnienia: mamy towera. więc jest dużo miejsca. ale i tak mnie to przeraża.. nie zrobią jej krzywdy?
i jeszcze jedno: odległość między prętami 1,4 cm. nie przejdzie ten maluch przez to?

Zasada jest taka, ze jak przejdzie glowa to przejdzie wszystko i sprytny malec moze teoretycznie przejsc.

Samce jej nie zgniota, bo male szczurki wbrew pozorom sa sprytne i szybkie i umieja sie wywinac.

no taak, ale jak np zasną razem w rurze czy coś..
mam chyba zbyt bujną wyobraźnię. ale to z troski wszystko..

zdecydowanie za bojna wyobraznia. Moj maluch 5 tyg lezal pod dwoma 600g samcami i tylko dziurki od nosa mu wystawaly i byl caly zadowolony. Nikt go nie zgniotl

hehe słodziak
matko, jaki to stres.. te łobuzy ją kopią, bo je denerwuje. jest ciekawska, chce się ze wszystkimi poznać więc jest namolna.
i dostaje po głowie. ale jestem dobrej myśli.. choć odgłosy z klatki dobiegają przeróżne.

To normalne, ze starsze szczury niezbyt lubia wszedzie skaczacego podrostka. Lepiej, ze jest kontaktowa niz by byla bardzo piskliwa i defensywna. Wtedy dorosly szczur moze sie wkurzyc i zechciec uciszyc ciagle dracego sie malca.

ech.. wcześniejsze moje łączenia były prostsze.
Tina i Pumbek za nią nie przepadają, więc jeśli akurat oni śpią w tunelu, to nie chcą jej wpuścić.
dominują ją, ale co śmieszniejsze.. ona też. przewraca kilkakrotnie większe od niej szczurki!

a teraz bidulka śpi sama..

wczoraj odebrałam dwa maluszki, przygotowałam klatkę na wspólne mieszkanie klusek z moimi starszymi pannami.
przyszedł czas zapoznania ich ze sobą.
wzięłam duże pudełko, bo niestety nie było innego miejsca gdzie można by je puścić, neutralnego.
wpuściłam maluszki, później wzięłam jedną z moich starszych panienek, trzymałam, wąchała młode, było w porządku. jak tylko ją puściłam rzuciła się na maluchy i zaczęła je podgryzać, maluchy piszczały, odrazu je rozdzieliłam. wzięłam drugą pannicę, zrobiłam tak samo, trzymałam, wąchały się, puściłam. przez krótką chwilę było ok, ale nagle zrobiła to samo co jej siostra - rzuciła się na młode i zaczęła podgryzać.
zauważyłam potem małe draśnięcie u jednego maluszka. są w osobnej klatce i nie mają w ogóle kontaktu ze starszymi.
myślałam żeby poczekać aż kluski podrosną i próbować je połączyć znowu.
czy po tym pierwszym spotkaniu będą w ogóle szanse, żeby były jednym stadkiem ?

szczurki szybko zapominają, także raczej nie będzie to miało wpływu na ich zachowanie w przyszłości.
dobrze, że malce są dwa i starsze również, to przez jakiś czas sobie mogą pomieszkać w oddzielnych stadach.. innej opcji na razie nie widzę.
swoją drogą.. może pudełko było zbyt małe i starsze broniły swojego terenu?

nie nie, pudełko było wielkie, największe jakie tylko znalazłam.
nie mam pojęcia czemu tak się zachowały, są strasznie przyjazne, byłam pewna, że bez problemu przyjmą maluchy
mam nadzieję, że kiedyś się uda, bo tworzyłyby razem prześliczne stadko..