Bratnie dusze
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
http://images50.fotosik.pl/209/5ba987bbab530402m.jpg.. umarłam. Zakochałam się, zwłaszcza w panu po prawej
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Dobra nowina. Znajoma mojego chłopa (również zaszczurzona) obecnie zamieszkuje na terenie Warszawy, ale jest z mojej wiochy właśnie napisałam jej wiadomość na N-K w związku z transportem Erosa. Na razie czekam na odpowiedź. Zobaczymy jak to będzie
Czymajta ciuki
Czymajta ciuki
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Trzymamy, trzymamy
A ja mam dla Ciebie dobrą wiadomość mam fotę Twojego maleństwa... Nówka sztuka, jeszcze ciepła. Wrzucę, jak tylko Enigmie znudzi się siedzenie za regałem Zrobiłabym to już dawno, ale mała jest uparta i nie chce wyjść!
A ja mam dla Ciebie dobrą wiadomość mam fotę Twojego maleństwa... Nówka sztuka, jeszcze ciepła. Wrzucę, jak tylko Enigmie znudzi się siedzenie za regałem Zrobiłabym to już dawno, ale mała jest uparta i nie chce wyjść!
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Jednak nie da rady, bo była niedawno na wiosce
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Coś wymyślimy, głowa do góry Jeszcze się doczekasz
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
No ja wiem, że się doczekam
Dzisiaj, o poranku, stwierdziłam pewną rzecz... Moja rodzina to jakaś "zezwierzęcona" jest. Myślałam, że to tylko w moim przypadku ta choroba miłościo-twórcza występuje...
To może powiem, jak to zezwierzęcenie wygląda:
1. Mój ojciec: wielki hodowca bażantów (ma 13 dzikich i 2 jakieś tam rasowe)
2. Mama to mama, ale kocia (wczoraj przywiozła 5 kota do domu, od ciotki, o dziwo czarnulka)
3. Mój brat śpi teraz w pokoju z dwoma czarnymi kotami (Czarnuch i nowo przybyła)
3. Teraz ja:
a) jakieś 3 lata temu przyprowadziłam do domu spanielkę
b) 4 lata temu wyłowiłam ze stawu w Strzyżowie Czarnucha (taka jedna idiotka chciała się jego pozbyć)
c) 5 lat temu przyprowadziłam Misia, (buzia jak sowa, dosłownie) uparcie twierdząc, że sam za mną szedł
d) miałam w życiu około 5 chomików, które dożyły sędziwego wieku
e) raz uratowałam gołębia
f) a co do kotów... hmm... pomyślmy... tak na oko (od 5 roku życia) przyniosłam do domu około 9-10 drapieżników, które tak jak chomiki przeżyły tyle im było pisane
Chyba o tych moich perypetiach ze zwierzętami napiszę w dziale inne zwierzaki, tylko muszę jeszcze zdjęcia porobić każdemu z osobna
Dzisiaj, o poranku, stwierdziłam pewną rzecz... Moja rodzina to jakaś "zezwierzęcona" jest. Myślałam, że to tylko w moim przypadku ta choroba miłościo-twórcza występuje...
To może powiem, jak to zezwierzęcenie wygląda:
1. Mój ojciec: wielki hodowca bażantów (ma 13 dzikich i 2 jakieś tam rasowe)
2. Mama to mama, ale kocia (wczoraj przywiozła 5 kota do domu, od ciotki, o dziwo czarnulka)
3. Mój brat śpi teraz w pokoju z dwoma czarnymi kotami (Czarnuch i nowo przybyła)
3. Teraz ja:
a) jakieś 3 lata temu przyprowadziłam do domu spanielkę
b) 4 lata temu wyłowiłam ze stawu w Strzyżowie Czarnucha (taka jedna idiotka chciała się jego pozbyć)
c) 5 lat temu przyprowadziłam Misia, (buzia jak sowa, dosłownie) uparcie twierdząc, że sam za mną szedł
d) miałam w życiu około 5 chomików, które dożyły sędziwego wieku
e) raz uratowałam gołębia
f) a co do kotów... hmm... pomyślmy... tak na oko (od 5 roku życia) przyniosłam do domu około 9-10 drapieżników, które tak jak chomiki przeżyły tyle im było pisane
Chyba o tych moich perypetiach ze zwierzętami napiszę w dziale inne zwierzaki, tylko muszę jeszcze zdjęcia porobić każdemu z osobna
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Coś późno tu trafiłam - nie widziałam, że otworzyłaś wątek
Niezła historia z tą uprzejmą cegłą... a ja myślałam, że ten nick to efekt twórczych przemyśleń
Widzę, że masz niezły zwierzyniec - bijesz mnie na głowę - ciekawią mnie bażanty, Twój tato ma je dla samej hodowli czy są jakieś inne cele?
Uratowałaś dużo zwierzątek - dobra dusza z Ciebie
Niezła historia z tą uprzejmą cegłą... a ja myślałam, że ten nick to efekt twórczych przemyśleń
Widzę, że masz niezły zwierzyniec - bijesz mnie na głowę - ciekawią mnie bażanty, Twój tato ma je dla samej hodowli czy są jakieś inne cele?
Uratowałaś dużo zwierzątek - dobra dusza z Ciebie
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Ojciec posiada ten srający drób dla samej hodowli, bo lubi na nie patrzeć no nie powiem, mądre te ptaszyska
Zastanawiałam się nad założeniem tematu o moich przebrzydłych naleśnikach i zrezygnowałam opiszę mój zwierzyniec tutaj Właśnie wrzucam zdjęcia na fotosika i za jakieś 10 min będzie opowieść
Zastanawiałam się nad założeniem tematu o moich przebrzydłych naleśnikach i zrezygnowałam opiszę mój zwierzyniec tutaj Właśnie wrzucam zdjęcia na fotosika i za jakieś 10 min będzie opowieść
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
W życiu miałam wiele zwierząt, o każde dbałam jak o własne dzieci, żadnemu nic nigdy nie brakowało, wszystkie kochałam bardzo mocno, lecz najgorsze były odejścia...
Może już nie będę pisała o ptysiach, których już z nami nie ma, a w zamian za to przedstawię wam moje obecne perełki, złe szelągi i upiory spod ciemnej gwiazdy (ostatnie kocham szalenie)
Jak już mowa o ciemnych charakterach to zacznę od mojego faworyta
Czarnuch
Trafił do mnie jakieś 4 lata temu. A to było tak: była późna pora, szłam z kumplami, gadaliśmy o szmeraj-bajerach i nagle usłyszałam taki dziwny pisk jakby ptaszek ćwierkał przeraźliwie. Przechodziliśmy akurat koło stawu w mojej wiosce tudzież dźwięk wydawał się coraz głośniejszy. Coś we mnie drgnęło. Intuicja podpowiadała mi sprawdzenie źródła tego dźwięku. Poszliśmy tam i okazało się, że mały kotek jest do połowy zanurzony w wodzie i próbuje się stamtąd wydostać. Damian go wyjął, dał Pawłowi, żeby wsadził go pod bluzę i wróciliśmy do mnie do domu. Biedulka strasznie piszczała przez całą noc, aż w końcu się uspokoiła, kiedy dałam mu mleka ze strzykawki. Klocek rósł i rósł i rósł. Z upływem czasu powoli pojawiał się szyderczy uśmiech na twarzy kocura...
Mówi się, że zwierzę zazwyczaj udaje się do właściciela. I w tym przypadku tak się stało
Czarnuch to przepodły kocur, potrafi skoczyć z pazurami na "gołą" nogę. Jest wredny, jak ma ochotę na głaskanie to przyjdzie, jak nie ma, a ktoś chce go wziąć to potrafi podrapać. Kiedy np. ktoś zapomni dać mu jeść, to perfidnie wskakuje na stół, zaczyna się myć i rzucać spojrzenia jakby chciał powiedzieć "coś nie pasuje?". Jest osobnikiem alfa nad resztą zwierząt.
_______________________________________________________________________________________
Łatek zwany również "Usia-Łatusia"
Psiór trafił do mnie jakieś 10 lat temu. Znajomy dawał nam do wyboru puchatą kulkę i gładkiego kurdupla. Drugi zapanował nad mym sercem od pierwszego wejrzenia jest na równi z Czarnuchem (jak dla mnie)
Łatek jest niesamowicie inteligentnym psiakiem, który, o dziwo, ma koci charakter. Chodzi własnymi drogami, robi co mu się podoba oraz nie daje sobie "w kaszę napluć". Zadziorny, potrafi skoczyć do psa dwa razy większego od siebie, w mojej obronie pogryzł już dwie osoby. Mówi się "w małym ciele, wielki duch" (czy jakoś tak) i mój psiak jest właśnie taki. Od zarania dziejów był moim psim bohaterem, Lessie nawet do pięt mu nie dorasta, o Bethowenie nie wspominając. Czasami jak coś do niego powiem to wydaje się jakby mnie słuchał, ale nie wiedział jak odpowiedzieć. Jest wesoły. Ma przyszła Teściowa mówi na niego pier(piiiip)ty - uśmiechnięty
___________________________________________________________________________________________
Rudy
Ostatni potomek podłej krowy (śp. kotki babci) i Micka (o nim później).
Jedyny opis pasujący do niego to Mamlas bądź Melepeta. Jest łajzą. Czasami mówię na niego pieszczotliwie "mała ci**o". Jest ogromny (waży ok. 5 kg). Niegdyś nie miauczał, nie mruczał, aż do momentu spotkania na swej drodze kotki sąsiadów. Jak się na niego patrzę to przypomina mi Miodka (czy jak on tam się nazywał) z sagi o Reynevanie
___________________________________________________________________________________________
Dora
Pewnego późnego wieczoru wracałam z moją (byłą) przyjaciółką z Rogalina (wiocha koło Strzyżowa). W pewnym momencie Iza krzyknęła "LIS!". Niewiele myśląc, zdjęłam moją prehistoryczną torbę, załadowaną książkami, z myślą, że ubiję dziada jak na nas skoczy. Szłyśmy tak około 5 minut. Przyjrzałam się (mam wadę wzroku) i stwierdziłam "Baranie, to nie lis tylko pies". Po przyprowadzeniu psa do domu okazało się, że to rasowa spanielka. Dwa dni wszyscy się na mnie wściekali za to, że znowu coś przyprowadziłam. Suczce dałam na imię Killer (zawsze chciałam tak nazwać zwierzę), ale kiedy ojciec stwierdził, że zwie się Dora (tylko na to reagowała) - wszyscy ją pokochali. Ja nie do końca.
Anioł do przesady, pcha się każdemu na kolana, liże mnie po gębie kiedy jeszcze śpię. Za bardzo się narzuca. Pupilek ojca, wszędzie za nim łazi, a jak zostawi ją samą to jest skowyt i zgrzytanie zębów.
________________________________________________________________________________________________
Micek
Najstarszy z rodu, ma ok. 12 lat, ojciec Mamlasa.
Uosobienie ciepła i harmonii życiowej. Swojego czasu był przywódcą, lecz zastąpił go Czarnuch. Zawsze gotowy do pieszczot. W 100% drapieżnik. Ostatnio przyniósł pod dom 3 krety, 2 chomiki polne i jedną ryjówkę (czy jakoś tak).
________________________________________________________________________________________________
Czarnula (brak normalnego imienia)
Przybyła do nas od durnowatej ciotki, która chciała ją wywieźć w pola (ona zawsze tak traktuje zwierzęta).
Kocurzyca jest złośliwa, podła, bezczelna, jednym słowem (no może w dwóch) "służebnica szatana". Więcej nie mogę powiedzieć gdyż jest u mnie od niedawna tudzież jeszcze jej nie poznałam.
________________________________________________________________________________________________
To tyle jak na razie. Wybaczcie, że nie ma tutaj Misia, ale nie mam jego zdjęć, a chciałabym go przedstawić w pełnej okazałości
A na koniec, na poprawę humoru dodam zdjęcie świetnego kocura (mej przyszłej teściowej) - Gustawa
Może już nie będę pisała o ptysiach, których już z nami nie ma, a w zamian za to przedstawię wam moje obecne perełki, złe szelągi i upiory spod ciemnej gwiazdy (ostatnie kocham szalenie)
Jak już mowa o ciemnych charakterach to zacznę od mojego faworyta
Czarnuch
Trafił do mnie jakieś 4 lata temu. A to było tak: była późna pora, szłam z kumplami, gadaliśmy o szmeraj-bajerach i nagle usłyszałam taki dziwny pisk jakby ptaszek ćwierkał przeraźliwie. Przechodziliśmy akurat koło stawu w mojej wiosce tudzież dźwięk wydawał się coraz głośniejszy. Coś we mnie drgnęło. Intuicja podpowiadała mi sprawdzenie źródła tego dźwięku. Poszliśmy tam i okazało się, że mały kotek jest do połowy zanurzony w wodzie i próbuje się stamtąd wydostać. Damian go wyjął, dał Pawłowi, żeby wsadził go pod bluzę i wróciliśmy do mnie do domu. Biedulka strasznie piszczała przez całą noc, aż w końcu się uspokoiła, kiedy dałam mu mleka ze strzykawki. Klocek rósł i rósł i rósł. Z upływem czasu powoli pojawiał się szyderczy uśmiech na twarzy kocura...
Mówi się, że zwierzę zazwyczaj udaje się do właściciela. I w tym przypadku tak się stało
Czarnuch to przepodły kocur, potrafi skoczyć z pazurami na "gołą" nogę. Jest wredny, jak ma ochotę na głaskanie to przyjdzie, jak nie ma, a ktoś chce go wziąć to potrafi podrapać. Kiedy np. ktoś zapomni dać mu jeść, to perfidnie wskakuje na stół, zaczyna się myć i rzucać spojrzenia jakby chciał powiedzieć "coś nie pasuje?". Jest osobnikiem alfa nad resztą zwierząt.
_______________________________________________________________________________________
Łatek zwany również "Usia-Łatusia"
Psiór trafił do mnie jakieś 10 lat temu. Znajomy dawał nam do wyboru puchatą kulkę i gładkiego kurdupla. Drugi zapanował nad mym sercem od pierwszego wejrzenia jest na równi z Czarnuchem (jak dla mnie)
Łatek jest niesamowicie inteligentnym psiakiem, który, o dziwo, ma koci charakter. Chodzi własnymi drogami, robi co mu się podoba oraz nie daje sobie "w kaszę napluć". Zadziorny, potrafi skoczyć do psa dwa razy większego od siebie, w mojej obronie pogryzł już dwie osoby. Mówi się "w małym ciele, wielki duch" (czy jakoś tak) i mój psiak jest właśnie taki. Od zarania dziejów był moim psim bohaterem, Lessie nawet do pięt mu nie dorasta, o Bethowenie nie wspominając. Czasami jak coś do niego powiem to wydaje się jakby mnie słuchał, ale nie wiedział jak odpowiedzieć. Jest wesoły. Ma przyszła Teściowa mówi na niego pier(piiiip)ty - uśmiechnięty
___________________________________________________________________________________________
Rudy
Ostatni potomek podłej krowy (śp. kotki babci) i Micka (o nim później).
Jedyny opis pasujący do niego to Mamlas bądź Melepeta. Jest łajzą. Czasami mówię na niego pieszczotliwie "mała ci**o". Jest ogromny (waży ok. 5 kg). Niegdyś nie miauczał, nie mruczał, aż do momentu spotkania na swej drodze kotki sąsiadów. Jak się na niego patrzę to przypomina mi Miodka (czy jak on tam się nazywał) z sagi o Reynevanie
___________________________________________________________________________________________
Dora
Pewnego późnego wieczoru wracałam z moją (byłą) przyjaciółką z Rogalina (wiocha koło Strzyżowa). W pewnym momencie Iza krzyknęła "LIS!". Niewiele myśląc, zdjęłam moją prehistoryczną torbę, załadowaną książkami, z myślą, że ubiję dziada jak na nas skoczy. Szłyśmy tak około 5 minut. Przyjrzałam się (mam wadę wzroku) i stwierdziłam "Baranie, to nie lis tylko pies". Po przyprowadzeniu psa do domu okazało się, że to rasowa spanielka. Dwa dni wszyscy się na mnie wściekali za to, że znowu coś przyprowadziłam. Suczce dałam na imię Killer (zawsze chciałam tak nazwać zwierzę), ale kiedy ojciec stwierdził, że zwie się Dora (tylko na to reagowała) - wszyscy ją pokochali. Ja nie do końca.
Anioł do przesady, pcha się każdemu na kolana, liże mnie po gębie kiedy jeszcze śpię. Za bardzo się narzuca. Pupilek ojca, wszędzie za nim łazi, a jak zostawi ją samą to jest skowyt i zgrzytanie zębów.
________________________________________________________________________________________________
Micek
Najstarszy z rodu, ma ok. 12 lat, ojciec Mamlasa.
Uosobienie ciepła i harmonii życiowej. Swojego czasu był przywódcą, lecz zastąpił go Czarnuch. Zawsze gotowy do pieszczot. W 100% drapieżnik. Ostatnio przyniósł pod dom 3 krety, 2 chomiki polne i jedną ryjówkę (czy jakoś tak).
________________________________________________________________________________________________
Czarnula (brak normalnego imienia)
Przybyła do nas od durnowatej ciotki, która chciała ją wywieźć w pola (ona zawsze tak traktuje zwierzęta).
Kocurzyca jest złośliwa, podła, bezczelna, jednym słowem (no może w dwóch) "służebnica szatana". Więcej nie mogę powiedzieć gdyż jest u mnie od niedawna tudzież jeszcze jej nie poznałam.
________________________________________________________________________________________________
To tyle jak na razie. Wybaczcie, że nie ma tutaj Misia, ale nie mam jego zdjęć, a chciałabym go przedstawić w pełnej okazałości
A na koniec, na poprawę humoru dodam zdjęcie świetnego kocura (mej przyszłej teściowej) - Gustawa
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Wszyscy cudni.
Ale Gustaw...! Kociszcze nastolatek
Ale Gustaw...! Kociszcze nastolatek
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Przepiękny zwierzyniec
I pomyśleć, że ja przez całe swoje życie miałam (oprócz obecnych 3 szczurów) tylko ryby, świnkę m. i szczura. A zawsze marzyłam o włochatych przyjaciołach.
I pomyśleć, że ja przez całe swoje życie miałam (oprócz obecnych 3 szczurów) tylko ryby, świnkę m. i szczura. A zawsze marzyłam o włochatych przyjaciołach.
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
Dora przypomina mi nasza suczkę, której jedynym waflem w stadzie jest mój tata, dosłownie to samo - wycie jak wafel wyjdzie z pokoju
Jeśli chodzi o koty: moja kociczka rano otwierała sobie drzwi do mojego pokoju (wskakiwała na klamkę, tylko u mnie drzwi otwierały się do środka) i wchodzili: ona i kocur. Robiła to z uwagi na chęć szybkiego otrzymania jedzenia, a być może z uwagi na wrodzoną złośliwość Nie odpuszczała nawet (a właściwie zwłaszcza) w weekend.
Jej metody dość kontrowersyjne: najpierw wskakiwanie na delikwenta ze słodkim mruknięciem, łażenie po śpiącym. Gdy to nie skutkowało przystępowała do etapu drugiego: wskakiwała na szafkę nocną i machała łapą.... i spadały sprzęty po kolei: zegarek, kolczyki, proszki jakieś... telefon komórkowy robił zwykle taki hałas, że nie dało się już dłużej spać.
Kot - jak to facet - patrzył się na to wszystko z podłogi. "Ręce" miał czyste...
Jeśli chodzi o koty: moja kociczka rano otwierała sobie drzwi do mojego pokoju (wskakiwała na klamkę, tylko u mnie drzwi otwierały się do środka) i wchodzili: ona i kocur. Robiła to z uwagi na chęć szybkiego otrzymania jedzenia, a być może z uwagi na wrodzoną złośliwość Nie odpuszczała nawet (a właściwie zwłaszcza) w weekend.
Jej metody dość kontrowersyjne: najpierw wskakiwanie na delikwenta ze słodkim mruknięciem, łażenie po śpiącym. Gdy to nie skutkowało przystępowała do etapu drugiego: wskakiwała na szafkę nocną i machała łapą.... i spadały sprzęty po kolei: zegarek, kolczyki, proszki jakieś... telefon komórkowy robił zwykle taki hałas, że nie dało się już dłużej spać.
Kot - jak to facet - patrzył się na to wszystko z podłogi. "Ręce" miał czyste...
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Re: Zestresowany wstydek cz.2 czyli chopaki z piekła rodem
[urlhttp://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=050f652cc9ba5cda][/url]
mmmmmmmm
luuuuubimy takie spojrzenia
i takie charakerki
mmmmmmmm
luuuuubimy takie spojrzenia
i takie charakerki