Strona 2 z 2
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: śr lut 03, 2010 5:56 pm
autor: Anne-Miek
Kolega bedzie z hodowli.
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: pn lut 15, 2010 8:23 pm
autor: Anne-Miek
Uroczyscie oglaszam, ze Jeetje juz nie jest sam. Dzis odebralismy kolege. Reakcja na malucha byla niesamowita...
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: pn lut 15, 2010 8:30 pm
autor: denewa
To... po pierwsze - napisz coś więcej

a po drugie - foteczki

Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: wt lut 16, 2010 6:59 pm
autor: Anne-Miek
Przed wyprawa po maluszka przygotowalam osobna wyszorowana klatke na wszelki wypadek gdyby trzeba bylo przejsc etapy laczenia na obcym terenie (Jeetje zna juz cale mieszkanie wiec tylko nieuzywana klatka byla rozwiazaniem). Chlopaki spotkali sie na terenie niestety juz znanym i osiusianym przez Jeetje, bo maluch zaraz po otworzeniu transporterka doslownie wyskoczyl na kanape. I co? I moje duze oczy...

Starszy szczurek zaczal momentalnie czyscic uszy malca i ... nie przestawal. Zdenerwowany malec zaczal piszczec bo przeciez chcial zwiedzac a nie byc czyszczonym przez obcego osobnika. Jeetje nie odstepowal malca na krok, zachowywal sie jakby to byl ostatni malec na ziemi, a on zostal najszczesliwszym szczurem pod sloncem. W calej mojej 10 letnie szczurzej karierze nie spotkalam sie z tak latwym laczeniem samczykow albo mowiac inaczej - ze szczurami tak spragnionymi towarzystwa drugiego osobnika. Szczurki zamieszkaly razem juz po pol godzinie od poznania i jak dotad zero walk tylko przesadna milosc ze strony bialaska. W nocy, okolo 2 musialam moja 'parke' rozdzielic bo ganiali sie tak, ze klatka o malo nie spadla ze stolika (teraz wszystko juz stabilne i bezpieczne) a oni robili przy tym tyle halasu, ze spac sie nie dalo.
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: wt lut 16, 2010 7:02 pm
autor: Jessica
to wspaniale! ja tez juz kiedys przezylam takie laczenie ekspresowe czyli w sumie laczenie bez laczenia

czekam na foteczki chlopaczkow
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: wt lut 16, 2010 7:10 pm
autor: Anne-Miek
Tak wyglada zadek nowego przybysza

Sie biedak zaklinowal w mojej kieszeni, ale juz wie ze gdzie ciasno sie nie wchodzi (jaasne, one zawsze wciskaja sie gdzie nie trzeba)
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: wt lut 16, 2010 8:57 pm
autor: Dorotka96
To wasze łączenie to chyba szczurzy cud!

Jeetje jako opiekuńczy wujcio.
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: śr lut 17, 2010 5:36 pm
autor: Anne-Miek
Wracam dzis z pracy i jak zawsze piersze co szybki rzut oka na siury. I co widze? Maluch ma cale oczka porfiryna posklejane. Zwierzaki nie wygladaja na chore, nie kichaja i rozrabiaja jak zwykle. Stresow tez zadnych nie maja.
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: sob lut 20, 2010 7:02 pm
autor: Anne-Miek
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: sob lut 20, 2010 7:12 pm
autor: Babli
Jejku, ale śliczni! Aż słów mi brak, oni są pełni uroku, no..

Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: sob lut 20, 2010 10:25 pm
autor: Dorotka96
Dumbosie! Musze sprawić sobie dumbosia.
Rozpływam się.
Re: Jeetje - w oczekiwaniu na kolege
: ndz lut 21, 2010 11:15 am
autor: Anne-Miek
Czy ktos z was, madrych

ludzi moglby potwierdzic kolor maluszka? Dla mnie on wyglada jak agutek chociaz pani ktora miala maluszki upierala sie ze on agouti nie jest. Na zdjeciach dosc wyraznie widac zoltawy nalot na siersci. Blue agouti? Brzuszek mamy srebrny po bokach a w srodku berkshire

Jakies sugestie?
Oczywiscie kolor nie ma znaczenia, bo i tak bede kochac tego malego rozrabiake nawet gdyby byl zielony
