Strona 2 z 2

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pt lut 12, 2010 5:40 pm
autor: sssouzie
łojeju ja pisałam do Izabeli nie do Izolda ;D
macie za podobne nicki ::)

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pt lut 12, 2010 8:08 pm
autor: Izold
Tak, w dodatku ja też Izabella.
Nie wiem skąd się wziął pomysł tego imienia. nie cierpię go. wrr.
W każdym razie nawet nie zauważyłam twej pomyłki ;)

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 7:32 am
autor: Izabela
A ja jestem Izabela, nie Izabella, więc można nas odróżnić, hi,hi ;)

Tak ja napisałam - obie metody są skuteczne, a każdy ma prawo wyboru, czy chce szybciej, czy mniej stresująco dla szczura :)

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 1:15 pm
autor: renutka90
A ja bym chciala rzucic nowy pomysl na oswajanie takich trudnych szczurkow :)
sama sie opiekuje takich trudnym ogonem o imieniu Mysia jest u nas juz 5miesiecy i zadna z wymienionych technik nie pomagala nawet byl temat w ktorym przedstawialam problem-szczurek niejadek, nie chciala wogole jesc i siedziala w domku, totalnie zteroryzowany szczur a ze forumowicze maja pewna obsesje zeby nowicjuszy namawiac do dwojki ciurkow zamiast jednego i to nie z zoologa a z adopcji czy hodowli, tak tez zaadoptowalam jej kolezanki, Mysia wciag byla dzikim szczurem z obawa podchodzacym do reki po czym wyrywala sie we wszystkie strony zeby uciec... to mnie bardzo zniechecilo do prob oswajania i chyba slusznie
zaczelam zajmowac sie pozostalymi 10 ogonami pozostawiajac Mysie w spokoju w jej swiecie w ktorym razem z chlopakiem nie istnielismy tylko jej szczurze kolezanki-byla chyba szczesliwa ale ze maluchy dorosly towarzystwo sie bardzo pomniejszylo Mysia zaczela zostawac sama w klatce gdy Kropka przebywala ciagle na naszych kolanach
i dobijajac do setna Mysia stala sie zazdrosna(wczesniej uwaga byla na niej skupiona jako ze chcielismy ja oswoic) o Kropke ze ja "meczymy" miziamy itd a ja olewamy... pewnego dnia zajeta praca na komputerze zauwazylam ze cos mnie ciagnie za bluze skacze jak oszalale na kolanach i to ze zdwojona sila- do zabaw Kropki dolaczyla Mysia, po miesiacu ignorowania i otwartej klatki wyszla ;) od tego czasu nie ucieka gdzie popadnie gdy sie czegos wystraszy ale biegnie do nas wraz z Kropka, daje sie glaskac, calowac a jak widzi ze dokuczamy Kropce a jej nie to patrzy na nas jakby byla smutna i zla... wciaz wsumie zdarzaja sie jej sytuacje gdy przestaje "panowac nad instynktem przetrwania" i wracaja dawne nawyki chowania sie w najczarniejsze dziury ale pracujemy nad nia w dalszym ciagu ;)

W skrocie- drugi szczurek z adopcji lub hodowli(chodzi o kontakt z ludzmi zaraz po narodzinach ktorego brak ogonom z zoologa) ktory pokaze ze czlowiek nie jest zlem, zagrozeniem ale kims kto sie opiekuje poprzez dostarczanie roznych pysznych smakolykow, mozna sie z nim pobawic gdy wyczerpia sie szczurze zabawy ;) bo chyba o to chodzi aby szczurek mial towarzystwo swojego gatunku( nie bedzie sam w stresie, mysle o nowych stytuacjach jak porzatki w klatce przestawienie hamaczkow, zwiedzanie nowych okolic itd) ale jednoczesnie nie bal sie ludzi i wychodzl z klatki, przychodzil do nas tylko zeby tak sie stalo w przypadku takich trudnych do socjalizacji szczurkow potrzeba drugiego szczurka..

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 1:31 pm
autor: smeg
Dlatego doradzamy to samo forumowiczom, którzy twierdzą, że na początek chcą jednego szczurka, a drugiego dopiero jak pierwszy będzie oswojony ;) Twój post będzie dobrym przykładem do pokazywania im :D

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 2:35 pm
autor: renutka90
Tak myslalam czy komus sie bedzie chcialo czytac ;) ale postanowilam ze napisze i chyba przez to doswiadczenie dolaczylam do grona osob przeciwnym opiekowaniu sie jednym ciurkiem... choc rozumiem ze osoby chcace zaczac od jednego obawiaja sie ze nie poradza sobie z dwoma- JEDEN WIELKI MIT :) tez tak mialam i moze w pierwszych minutach ciezko okielznac dwa gdy rozbiegaja sie w przeciwnych kierunkach ale tego idzie sie szybko wyuczyc nie mowiac o wiekszej gromadzce ;D tak 11 maluchow pelnych energii to sie robi mala katastrofa gdy pokoj w pelni nie jest przestosowany ale nikt nowicjuszom nie mowi zeby adoptowal taka ilosc wiec dwojka to naprawde nie jest obowiazek ;D

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 2:35 pm
autor: renutka90
Tak myslalam czy komus sie bedzie chcialo czytac ;) ale postanowilam ze napisze i chyba przez to doswiadczenie dolaczylam do grona osob przeciwnym opiekowaniu sie jednym ciurkiem... choc rozumiem ze osoby chcace zaczac od jednego obawiaja sie ze nie poradza sobie z dwoma- JEDEN WIELKI MIT :) tez tak mialam i moze w pierwszych minutach ciezko okielznac dwa gdy rozbiegaja sie w przeciwnych kierunkach ale tego idzie sie szybko wyuczyc nie mowiac o wiekszej gromadzce ;D tak 11 maluchow pelnych energii to sie robi mala katastrofa gdy pokoj w pelni nie jest przestosowany ale nikt nowicjuszom nie mowi zeby adoptowal taka ilosc wiec dwojka to naprawde nie jest obowiazek ;D

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 2:50 pm
autor: Izold
Ja natomiast uważam że to samolubność popycha ludzi do kupowania jednego szczura.
"Jak będe miał/a jednego, to będzie kochał tylko mnie"
Bzdura. będzie "kochał" bo tylko to mu pozostaje.
Niektóre szczury mają po prostu gdzieś swojego właściciela, i po prostu żyją samotnie, a właściciela traktują jak dostawce jedzenia i głaskania. Szczury samotne trudniej oswoić. ja osobiście miałam jednego samotnika (pani w zoologu powiedziała że samice nie mogą byc stadem, bo będą walczyć o terytorium. "więc weź samca i samicę!"-powiedziała. dobrze że nie posłuchałam!)
Ostatnio zauważyłam że Mozzarella jest jakby zazdrosny. podczas pieszczoszek miał minę jakby chciał powiedzieć "z jakiej racji oni są bardziej kochani niż ja?", i zaczął podchodzić. co prawda dalej się boi, ale naciera uszu reszcie stada, bo do mnie podchodzą. chyba oczekuje od nich że też siądą z nim w jednym kącie, zrobią wytrzeszcz, i nikt nie bedzie faworyzowany. :)

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 2:58 pm
autor: Kameliowa
Pewnie, masz rację. Ludzie wierzą w swoją wystarczalność. Mam tu namyśli takie coś, że wydaje im się, że zastąpią szczurowi drugiego szczura. Kiedy będą mieli dwa, to przestaną zwracać uwagę na na właściciela (czyli przestaną "kochać" ) i zajmą się drugim szczurem.a to przecież wierutna bzdura :)

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 4:08 pm
autor: renutka90
Izold zauwazylam podobne zachowanie u Mysi ze atakuje Kropke ktora do nas ucieka ale nie zgodze sie lub moze podswiadomie niechce przyjac do wiadomosci aby szczur mogl byc az takim samotnikiem aby omijac ludzi i namawiac do tego inne szczury. Takie ataki wydaja mi sie rodzajem zazdrosci a tym samym proba zdominowania stana wlasnie przez tego ciurka a nie czlowieka(wiem brzmi to dziwnie, chodzi mi o to ze ogon czuje ze jego wladza jest zagrozona przez czlowieka- i w ten sposob moze zachowywac sie jak agresywny samotnik)
Co do Mysi przestalam reagowac na te ataki i jak tylko Kropka jest miziana a Mysia patrzy to Kropke podrzucam mojemu facetowi i zaczepiam Mysie wtedy uradowana podbiega i tak wlasciwie nasladuje Kropke(ona tez zaczynala od takich igraszek typu dam sie dotknac i uciekam i tak w kolko) i wierze ze za niedlugo stosujac ta technike bedzie chetniej wychodzic sama z klatki bez tego przerazenia w oczach i gotowosci(wszystkie miesnie ma tak napiete ze przy kazdym ruchy jak rybe ciezko utrzymac) do ucieczki i sama nieznoscie bedzie sie pchala na kolana- obecnie to do godziny czasu zaczepianie jej zeby wyszla jak wyjdzie do pol godziny zanim wejdzie na reke ale strwierdzilam ze lepiej od razu zaczac ja glaskac i probowac wziasc na rece i schowac szybciutko zanim sie wyslizgnie do bluzy, oczekac 5minut az sie uspokoi zobaczy lub poczuje Kropke i po calym tym rytuarze nasza Mysia moze pobiegac wraz z Kropka po lozku, meblach, chowac sie w poduszki i co najwazniejsze na takim wyjsciu podchodzi daje sie poglaskac, wchodzi pod bluze..

DK takich egoistow wtedy nalezaloby przekonac ze nie przestana kochac a bedza miec PODWOJNA MILOSC OD SZCZURKOW :D moze fakt zazdrosci miedzy ciurkami o wlasciciela tez przekona wkoncu jest to bardziej optymistyczne niz mowienie ze szczurasy potrzebuja sie nawzajem bo nowicjuszom nie majacym wczesniej kontaktu z ciurami nasuwa sie mysl ze wlasciciela maja w nosie ;)
a ludzi lubia byc rozchwytywani, kochani wiec te argumenty moga sprytnie uratowac zyjace w samotnosci szczurki

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: pn lut 15, 2010 10:18 pm
autor: Izold
Tak, ale to głupie- nie chce podejść? ok, nie zmuszam go. ale po co atakuje tych którzy są przyjaźniej nastawieni? :D
Co lepsze- reszta szczurów- o wiele większa, silniejsza, mogłaby zgnieść młodego Mozzarellę, a oni zachowują się jakby był wielkości rottweilera. Mozzarella potrafi zagonić w kąt wszystkich. Każdy nowy samiec w stadzie, potrafi wszystkich sobie podporządkować.

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

: wt lut 16, 2010 12:24 pm
autor: renutka90
Hmm <mysli> moze dlatego atakuje zeby nie zostac sam w klatce, dlatego ze nie jest jeszcze pewny nowego otoczenia i nie chce zaufac zachowaniu towarzyszy a jednoczesnie im zazdrosci ale bez ujawniania tego .. heh chyba zarowno w swiecie zwierzat jak i ludzi darzenie do wladzy poprzez sile i uzywanie sily do osiagania celow jest bardziej popularne niz poddanie sie i przyznanie do czegos aby cos osiagnac... Wyobrazasz sobie swojego ciura jak po serii takich atakow tak z lekko opuszczona glowa wlecze sie za stadem po to zeby zostac pomiziany- smieszne i rzadko spotykane( Mysia raz szla z "opuszczona glowa" :D po mizianko ale zrezygnowala i poszla slonecznik wcinac w swoim kaciku nie reagujac na zaczepki mowiace "no choc, wyjdz z nami nie siedz tak, moze cos dobrego dostaniemy")..
porazka nie jest na pierwszym miejscu tylko walka wiec pewnie szybko nasze ciurki zdania nie zmienia zwlaszcza ze to inteligentne bestie i kombinowac jak osiagnac cel potrafia :-\ i dalej beda uwazac ze kontakt z nami nie jest najlepszy a reszta ma myslec jak on ;D