Strona 2 z 2

Re: oswojona czy nieoswojona?

: wt mar 30, 2010 3:22 pm
autor: Izold
Moje też mają mnie gdzieś, traktują mnie jak dodatkową atrakcje po której można się wspinać. czasem dadzą się pomiziać, ale potem uciekają siać spustoszenie :D za to samce uwielbiaja mizianki. moje siedzą w transporterku i jedzą jabłuszko właśnie, więc jedną ręką ich miziam a druga pisze. po prostu szczury są różne, i nie zawsze lubią czułości.

Re: oswojona czy nieoswojona?

: ndz kwie 04, 2010 7:50 pm
autor: Jogi
zastanawiam się właśnie, czy to naprawdę tak jest, że one takie są, bo to 'typowe kobitki'?
mój pierwszy szczurek to był samczyk i jak go wyciągałam z klatki to fakt, siedział przytulony
do mnie, a dziewczyny jak mam pod bluzą, to chwilkę posiedzą i już mam kilka dziur w bluzce :D
obecnie zocha ma tego mojego samczyka i mówi, że się jak pies zachowuje.. ::)
zastanawiam się, czy jak chomik nie odejdzie 'na drugą stronę' to czy by nie wziąć sobie znowu
samczyka.. :P dobra, odbiegam od tematu. ale ciesze się przynajmniej, że dziewuchy mnie nie gryzą (tfu tfu) ;)

Re: oswojona czy nieoswojona?

: ndz kwie 04, 2010 7:59 pm
autor: alken
no babony zwykle takie są, a samce są bardziej miziaste, ale to nie reguła. zdarzają się też miziaste panienki.

moje mnie mają generalnie w d..., głaszczę je tylko jak przysypiają na hamaku, na wybiegu nie ma o tym mowy a na kolanach czy ramieniu nie usiedzą, nawet jak stoję ze szczurem na ramieniu to pionowo w dół zasuwa byle dalej, byle biec i załatwiać te swoje szczurze sprawy, gryźć, gryźć, gryźć:P

na starość się uspokajają ale wtedy to już człowieka nie cieszy bo to oznaka kończącego się czasu...

Re: oswojona czy nieoswojona?

: ndz kwie 04, 2010 8:02 pm
autor: matrix360
Nie wiem jak tam z pannami (chociaż miałam jedną i była świetnym miziakiem <3) ale panowie to straaaaszne miziaki są. Kiedy tylko otwieram klatkę już czekają, żeby się na mnie rzucić i żądają pieszczot, natomiast, kiedy odchodzę to zbierają się w kupkę na najwyższej kondygnacji, zeby dać mi buziaka na do widzenia :)