


Właśnie minął miesiąc od kiedy Pan Mysz się nie drapie, nie ma żadnego, najmniejszego strupka, sierść mu pięknie odrosła, jest lśniąca, puszysta, wygląda cudnie


I pomyśleć, że pół roku cierpienia i drapania przez jakiś "głupi" słonecznik czy dynię. A nikt wcześniej na to nie wpadł...
Mam nadzieję, że nie zapeszę...