Strona 2 z 2

Re: problem...

: wt kwie 06, 2010 6:10 pm
autor: Astry
Zgadzam się z Isią28. Moje ciury też są jak najbardziej oswojone, czasem przychodzą jak je wołam, a czasem nie. Chociaż Zalbi też ma trochę racji, ja bym nie wypuściła nieoswojonego, nowego szczura, że tak powiem na pokój. Tylko na łóżko, i powoli go oswajać :).

Re: problem...

: pt kwie 09, 2010 2:30 pm
autor: triss
ale ja nie wypuszczalam ich powiedzmy w pierwszym dniu po kupieniu.
dlugo czekalam z wypuszczeniem, oswajalam ale po prostu jak juz ktos pisal - one i tak robia co chca

Re: problem...

: pt kwie 09, 2010 3:43 pm
autor: Astry
No to trzeba się przyzwyczaić i wszystko zabezpieczać ;)

Re: problem...

: czw sie 02, 2012 3:03 am
autor: Olga88i
Co do spaceru to moja przyjaciółka dawno temu miała szczura, który na dworze chodził kolo nogi :D
Ja mam dwa jeszcze nie za bardzo oswojone Ogoniaste Stwory i duży pokój jest minusem, bo trudno je znaleźć. Przecież nie będę trzymała biednych szczurków w klatce, dopóki się nie oswoją( nie wiem czy to możliwe- oswoić szczura jedynie w klatce), a z łózka uciekają. Nie znalazłam jeszcze sposobu na wabienie Marleya do klatki. Leona da się przekupić jedzonkiem, ale potrzeba na to dużo czasu. Marley wraca kiedy mu się podoba, noc przesypia poza klatką. Staram się zabezpieczyć wszystkie możliwe do pogryzienia rzeczy, zobaczymy rano jak wyniki. Macie jakieś sposoby na przywołanie swojego stadka??
Myślałam o jeszcze jednym szczurku, ale obawiam się że nie ogarnę ich ;D

Re: problem...

: czw sie 02, 2012 1:00 pm
autor: Malachit
Najlepiej nauczyć je jak najszybciej reagować chociaż na cmokanie (dając im wtedy smakołyki), wtedy chodząc po pokoju i cmokając przynajmniej słyszysz, w którym kącie jest ruch :P i nosić obu pod bluzą jak najczęściej, żeby się oswoili.
A z innych sposobów na zwabianie do klatki to u mnie najlepszym sposobem jest dźwięk otwieranego pojemnika, w którym trzymam karmę i dźwięk nabierania/przesypywania jej - szczury lecą która pierwsza :P

Re: problem...

: czw sie 02, 2012 5:17 pm
autor: Lavenda
Nie ma co popadac w paranoje, najwazniejsze jest chyba podejscie i serducho do swoich zwierzakow, a nie metraz powierzchni mieszkalnej ;) moje szczurasy to indywidualisci i zalezy jak im lezy, raz przychodza raz nie, a wracajac do tematu to warto jak juz wczesniej bylo napomkniete czyms zastawic lub zapchac dziury, ja sama tak robie i barykaduje swoj pokoj jak puszczam ogonki bo tez nie mam za sporego mieszkania. Uszy do gory :) kwestia organizacji i na pewno ogarniesz najlepszy dla siebie sposob ocalenia kanapy :D