Strona 2 z 2

Jak oswoić strachulca

: pn sie 16, 2004 1:01 pm
autor: lajla
heh ja kupialam sobie juz oswojonego szczura :) nasz pierwszy dzien wygladal tak jakbysmy niewiadomo ile razem juz spedzili, razem spalismy chodzilismy po domu jedlismy z jednego talerza hehe

a moj pierwszy szczur, tzn szczurzyca hmm mala w tedy bylam i niemyslalam o sposobach oswajania (razem wszystkich szczurow mialam 6) tak naprawde z jednym mailam probremy - pinkiem wszystkie tak naprawde oswojilam je ze soba najprostrzym sposobem poprostu spedzalam z nimi czas (z pinkiem mi szlo to najdluzej...)!
moj pierwszy szczur trafil do mnie gdy mialam 11 lat, jakie dziecko mysliw tedy o oswajaniu ?? poprostu baram mojego szczurzocha na race puszczalam na kanpe on kolomnie chodzil i tyle oswojil sie :)

dla bardzo starchliwych szczurow polecam sposob "wanna" tak oswoilam moje myszoskoczki bo codzienie wchodzilamz nimi na godzine do wanny choc one teraz i tak sie odswojily;) ale mysle ze ten sposob jest najlepszy bo szczur w wannie musi po tobie chodzic, czuje cie a ty mozesz go dotykac dawac mu jakiegos smakolyka, w wannie szczur zawsze jest przytobie...

a to tez prawda ze kazdy ogonek jest inny (za co ja bogu dziekuje ;)

Jak oswoić strachulca

: pn sie 16, 2004 3:58 pm
autor: Mycha
Wybrałeś "troszkę" zbyt drastyczne metody...
Hmm... Platina ma rację.
Moim zdaniem oswajanie powinno opierać się na okazywaniu sobie przyjaźni, szacunku do szczurka a nie stresowaniu go w ten sposób. Mała poprostu nie miała wyjścia.

Jestem w trakcie oswajania Łezki. To straszna dzikuska [na początku wyrywała się jak tylko się jej dotknęło]. Jest za to bardzo ciekawska. Wiecie co pomaga? Szczurcia bardzo się boi kiedy próbuję ją złapać, czasem piszczy. Ale, kiedy wszystkie szczurki podbiegają do otwartej woliery (mam 5 samic razem) ona gdzieś tam z tyłu się czai. Kiedy już założy łapki za krawędź ja zdecydowanym ruchem odpędzam ją jakbym chciała powiedzieć "teraz to przychodzisz z koleżankami cholero mała". No i co ona robi? Nie chowa się w kącie tak jak robi kiedy próbuję ją złapać, ale wściekłym krokiem wraca do mnie jakby chciała odpowiedzieć "co ty sobie myślisz!?". A tak sobie myślę i szczurcia znowu zatacza kułko wracając.
Doszliśmy do tego, że powoli wchodzi na ręce. No i oczywiście delikatnie wkładam ją na kolana i sędza ze mną czas np. teraz- siedząc przy komputerze. Już nie ucieka.

Wracając do tematu, że każdy ogonek jest inny- to prawda.
I nie starajcie się szukać w nowym szczurku cech umarłego...
... podobno mamy iść do nieba...
... i wszyscy się spotkamy...
... co wtedy zrobicie z dwoma takimi samymi szczurkami? :)

A jeśli chodzi o oswajanie- to dam Wam niezawodną radę- nie kupujcie ze sklepów zoologicznych, a bierzcie od osób które mają w domu zaplanowany miot i każdemu maluchowi ułamałyby kawałek swojego serca- będziecie mieć 100% pewności.

Jak oswoić strachulca

: wt sie 17, 2004 11:03 am
autor: PALATINA
Mycha
-w 100% popieram! :lol:
A to Twoje odpedzanie znów mi Montiego Robertsa przypomina (Kurcze jak ja ubóstwiam tego człowieka!).

Jak oswoić strachulca

: wt sie 17, 2004 3:33 pm
autor: krwiopij
a ja tam mysle, ze przypadki sa na tyle rozne, ze i metoda macz21 jest w porzadku... pod warunkiem, ze nie jest stosowana na mlodych szczurkach, ktore musza jesc duzo i regularnie... ona zmusza szczura do kontaktu w czlowiekiem i ma na celu przelalanie strachu zwierzaka, a nie zaprzyjaznienei sie (na zaprzyjaznienei przychodzi czas potem)...

Po tygodniu

: pt sie 20, 2004 8:09 pm
autor: macz21
Część

Widze że zaproponowana rzezemnie metoda rozpętała małe piekiełki :twisted: :twisted: :twisted: , po tygodniu milczenia zdaje relacje. Mija tydzień i 3 dni i oto co osiągnąłem:

Myszka jest własniwie oswojona, przychodzi do reki jak wołam jej imie i wchodzi na reke niezaleznie od tego czy mam na niej smakołyk czy nie.
Wprawdzie poza swoją klatką jest straszliwie rozbrykana i niezabardzo zwraca na mnie uwagę, bardziej woli biegać, skakać, wciskać se w najciemniejsze szparki niz bawić ze mną ale to w sumie młody ogonek i ma do tego pełne prawo, za to lubi śiedzieć na ramieniu albo na głowie (!!!) bo nasuczyła sie wspinać po moim uchu, zreszctą sama wchodzi na to ramie po ręce. Więc myśle że jest ok.

PS szczurek sąsiadów też robi postępy po 4 dniach nie boi się, wprawdzie jeszcze nie reaguje na imie ale interesuje ię ręką i przestał sie bać ludzi (w cztery dni!!!)