Strona 2 z 2

Re: Zuza, Lena, Dusia

: czw paź 28, 2010 9:49 pm
autor: Chyna
Witaj.

http://img6.imageshack.us/img6/4923/kropka1.jpg

Sally: "A co to za wieeeelki pazur tam? A nie zrobi mi ten pazur krzywdy mi nie zrobi? A tam, mam ząbki.... Obrazek

;)

Re: Zuza, Lena, Dusia

: pt lis 23, 2012 2:54 pm
autor: Guśka210
Ostatnio bardzo często przesiaduję na forum. Postanowiłam więc trochę odświeżyć swój wątek i krótko opisać zmiany w stadzie. Do dziewczyn dołączyły trzy forumowe albinoski, które nadal są ze mną (Moka, Kremisia, Śmietana). Niestety Zuzy, Leny i Dusi już z nami nie ma, ale klatkę zamieszkują nie mniej kochane szczurasy. Wszystkie forumowe.
Moka z Zuzą
Obrazek
Moka i Kremisia
Obrazek
Białasy podrosły, przez jakiś czas były w klatce we trzy, do momentu aż dołączyła do nich Pusia
Obrazek
Obrazek
Malutkiego ogonka dokarmiałam przez pewien czas mlekiem dla dzieci i wyrosła mi na taką pannę
Obrazek
Na DT trafiły do mnie dwie kolejne dziewczyny: Dziunia i Diva. Jednak zwyczajnie nie umiem się z nimi rozstać, więc zostają u mnie.
Obrazek
Mam z nimi niezły ubaw. Nie biegają byle gdzie. Chodzą wszędzie tam, gdzie im nie wolno. A oto dowód:
Obrazek
Wybaczcie, że jednocześnie pokazuję Wam bałagan na biurku :P
A tak sobie mieszkają. Macie może jakieś propozycje na lepsze urządzenie klatki?
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Bonus, zagadka! Ile szczurów widzisz na zdjęciu? ;D
Obrazek

Re: szczury Guśki

: pt sty 04, 2013 10:05 pm
autor: Guśka210
Obrazek

Dziś pożegnałam Kremisię. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że potrzebuję napisać o tym tu na forum. Nie w dziale 'odeszły', tylko w tym wątku. Tu nie wydaje się żeby zajrzało wiele osób, a ja poczuję ulgę, że podzieliłam się tą wiadomością. Z Kremiutkiem poszłam do weterynarza, bo miała problemy z oddychaniem, a wyszłam z guzem w brzuszku i prawdopodobnymi przerzutami do płuc. Pani weterynarz w takiej sytuacji odradziła mi operację. Kremisia co jakiś czas dostawała zastrzyki, które pomagały jej oddychać, ale w krótkim czasie bardzo zmarniała, schudła, dziewczyny zaczęły ją atakować, bo poczuły, że jest słabsza. Z czasem leki pomagały coraz mniej. Długo o tym myślałam i dziś podjęłam decyzję, że najlepiej będzie się z nią pożegnać i nie czekać aż śmierć przez uduszenie przyjdzie sama. Było trudno, teraz jest smutno. Nie ma jej już przy mnie. To był jedyny szczur spośród moich bab, który ufał mi na 100%. Przychodziła na każde moje zawołanie, jako pierwsza odkryła, że siedzenie u mnie na kolanach i drapanie za uchem jest bardzo fajne. Kremisia nie pozostawała dłużna. Była moją kosmetyczką. Zajmowała się moimi palcami i siedząc na ramieniu czesała mi włosy :)

Pierwszy raz napisałam w ten sposób na forum o śmierci mojego szczurka. Zastanawiałam się, dlaczego tak wiele osób to robi. Teraz już wiem. Jest trochę łatwiej. Gdy pisałam pierwsze fragmenty miałam łzy w oczach, później zmieniło się to w uśmiech, jak zaczęłam sobie przypominać miłe chwile z Kremisią. Poza tym, kieruję słowa do Was, osób które w znacznej większości z pewnością rozumieją o czym mówię.
Dziękuję, jeśli przeczytaliście :)

Kremisia (03.2011-01.2013)
Obrazek