Ptaszicowe Dziatki skończyły się, ale wkrótce ma nastąpić nowy rozdział dla tego tematu.
Wszystkie dziewczynki się już ze mną pożegnały, pierwsza odeszła Vieta, po ponad miesiącu od odnowienia choroby. W tym samym dniu, co planowałam uśpić biedną Pysię. Przez jakiś czas były tylko Ninja i Bella, rozglądałam się też trochę za adopcjami, by dać im młodsze towarzystwo (wiedziałam, że któraś będzie ostatnia...). Jednak adopcja nie doszła do skutku, bo dziewczyna, z którą się umawiałam raz mówiła, że ma dwie, raz, że jedną oddała, raz, że inną i w końcu urwała ze mną kontakt O.o Ta sytuacja mnie zniechęciła i pewnego dnia zastaliśmy w klatce śpiącą na amen Bellę i Ninję smutno do niej wtuloną. Znowu przejrzałam ogłoszenia, ale zostałam powstrzymana od dość desperackiej próby adopcji z ogłoszenia "na już!", bo nie znałabym dziewczyn, które miałyby do mnie przyjść, a Ninja była smutna i również słaba...
Tego samego dnia Ninja wlazła pod kurtkę bliskiej mi osoby i pojechała do Lublina zamieszkać właśnie z łysolką, która wcześniej "opiekowała się " Vietą. Po zachowaniu Ninjy było widać, że jest już zmęczona życiem i nie zawsze ma na wszystko siłę, ale jednocześnie była ciekawska, chociaż często nie lubiła jak się jej przeszkadza. Za to lubiła jeść koc
Teraz o łysolce. Jak się dowiedziałam kiedyś, szczurkę kupiła sąsiadka mojego, która ma dwóch "swoich, kochanych" chłopców, których uwielbia i się z nimi bawi. Samiczkę kupiła tylko po to "by ją z nimi rozmnożyć" i nie dała jej nawet imienia (młode ponoć trafiły do sklepu...). Przy Viecie nazywaliśmy ją Kiełbaską i tak zostało. Jak Vieta wróciła do mnie, Kiełbaska do niej. Jak Ninja pojechała do Lublina, Kiełbaska się wyprowadziła od dziewczyny i zamieszkała z moim chłopakiem, bo i tak nie miała babskiego towarzystwa. Z pewnych powodów nie mogę naskakiwać na tą osobę, chociaż nie tylko ja mam zastrzeżenia odnośnie jej postępowania. Cieszę się jednak, że Kiełbaska już tam nie mieszka, tym bardziej, że z góry było założone, że jest tylko przedmiotem do rozrodu...
Ninja umarła, Kiełbaska spała i zorientowała się dopiero, jak mój chłopak się zorientował. Strasznie spanikowała, zaczęła wokół niej biegać, obmacywać... Teraz to ona jest sama, mój chłopak jej nie oddał (czasem z nią śpi
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
) i z tego co się dowiedziałam owa dziewczyna "zgodziła się mi ją pożyczyć". Dlatego przyjedzie do mnie w tym tygodniu i zobaczymy, jak długo zostanie. Na pewno nie przyda się już do rozrodu, bo skoro pół roku temu nie wyglądała na malutką, to teraz na pewno jest za stara, więc możliwe, że nie wróci do Lublina
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
To trochę przypomina mi historię Belli...
Wstępnie też umówiłam się na adopcję dwóch rocznych pannic i są dla mnie zaklepane, też zobaczymy, czy dojdzie do skutku. Okaże się w środę.
Pozdrawiam.