Strona 2 z 3
Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 4:31 pm
autor: Mucha321
cavunia, a co z El Hórón'em?
Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 5:21 pm
autor: zuzka-buzka
Tak jak wspominałam - tymczasowo mają na imię Bolek i Lolek.

Póki nie wymyślę czegoś sensowniejszego... Chyba, że im zostawię takie, jakie mają... W końcu przez całe życie je mają.

Pomyślę...
Cavunia nie masz się co bać.

U mnie będą bardzo kochani, gwarantuję. Jeszcze raz serdecznie Ci za nich dziękuję...
Zaraz wkleję kilka zdjęć Martiego i Alexa już u mnie.

Nie chcę ich maltretować, ale chłopaki same już powolutku z klatki wyłaziły.

Otworzyłam drzwiczki i jak na zdjęciu miałam pod spodem ręce. Oby dwoje parę razy stali na drzwiczkach, ale nie poszli dalej. To dopiero pierwszy dzień u mnie, więc chyba nie mam co się denerwować

zestresowane chłopaki.
Zdjęcia za jakieś 15 minutek.

Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 6:41 pm
autor: cavunia
Mucha, El Huron nie żyje. A chłopcy są niepołączalni z innymi ciurami. Dlatego zdecydowałam się szukać im domu gdzie będą jedynymi, by to jakoś zrekompensowało im życie w małym stadzie. Może na starość będą bardziej przychylni innym ciurom ale do starości jeszcze daleko...
Rudy też już nie żyje. Ze szczurów których pozbyła się matrix, jest u mnie już tylko Nestea.
Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 6:58 pm
autor: zuzka-buzka
Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 6:59 pm
autor: zuzka-buzka
Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 7:08 pm
autor: cavunia
No mi zamuliło kompa na maksa

a i tak nic nie widzę!
Re: Moje największe szczęście! Moje promyczki przebrzydłe...
: sob paź 09, 2010 7:33 pm
autor: odmienna
a,no

zamuliło.
ale te, co zostały w miniaturkach wstawione widzę i widzę, że chłopaki nie tylko wspaniale wyglądają, ale wreszcie chyba na Swojego Człowieka trafili - zawinęli do Portu

...
Tak się cieszę
zuzka-buzka - Ty masz dwa świetne szczury i dwa świetne szczury mają Ciebie

Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: sob paź 09, 2010 7:39 pm
autor: Jessica
mają swój dom

to jest piękne

dużo szczęscia i pociechy dla Ciebie i dla panów
Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 8:03 pm
autor: cavunia
a w ogóle oni z reguły bardzo się ryli do wyjścia z klatki

ja im zawsze otwierałam górą klapkę i raz - dwa oboje chodzili po górze klatki. Mam nadzieję że dziś już stres mniejszy i odważyli się wyjść

Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 8:38 pm
autor: zuzka-buzka
Odważyli się wyjść to mało powiedziane...

Postanowili ucieczkę urządzić.

Otworzyłam klatkę i ziuuu szczury już biegają po łóżku (na szczęście dałam klatkę na łóżko). Złapałam ich, ale skubańce, wcale nie chcieli do klatki.
Myślę, że to jeszcze dużo za wcześnie na wybiegi, muszą się najpierw ze mną oswoić, bo jakby się teraz na podłogę dostali, to ich nie złapię.
Teraz Aleksio śpi w hamaczku, a Marty w domku obrażony na Alexa, że nie chce z nim spać.

Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 9:14 pm
autor: zuzka-buzka

Martiś w pełnojajecznym wydaniu.

wypuść mnieeee!

małe lokum chłopaków. Wiem... nie mają wypasów... jeszcze dojdzie jakiś konar na dole i sznur. i domek podwieszany między piętrami od nietoperrka. Martiś się obżera zielskiem i suszonym chlebkiem, a Aleksik śpi w hamaku (w środku). Na hamak kompletnie nie patrzcie... Bo to masakra... Ale szczurkom się podoba i tylko to się dla mnie liczy.

Mają tam cieplutko, bo u mnie w pokoju jest troszkę chłodnawo.

"hm... jak by tu wyjść na drobną przechadzkę?"

Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 9:25 pm
autor: Mucha321
cavunia, a na co umarł?

Był młody. Cholerka, tych 3-ech chłopców uwielbiałam. Chciałam ich adoptować w styczniu. Byli wtedy dwumiesięcznymi urwisami ale ostatecznie zostali u matrix'owej. Teraz również przymierzałam się do adoptowania ich ale nie miałam osobnej klatki i miejsca na kolejne, a matrix musiała oddać ich szybko. Próbowałam coś skołować ale.. zabrakło czasu. Trafili do Ciebie i strasznie się ucieszyłam. Myślałam, że zostaną na stałe ale u Zuzki też im dobrze na pewno.

Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 9:27 pm
autor: Mucha321
EDIT: a Nestea znam osobiście.

Targałam za uszka.

Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 10:24 pm
autor: cavunia
Mucha321, u mnie nie mieli niestety za dobrze... dlatego zdecydowałam ze gdy zgłosi się osoba która szuka dwójki i kropka, to jej zaproponuję ich. Oni bardzo potrzebują uwagi, biegania, człowieka... U mnie jest za dużo stad by to mieli zapewnione w takiej ilości jak im potrzeba. Szczególnie teraz gdy muszę tyle energii poświęcać labkom, które nie są agresywne ale nie są też oswojone i jeszcze dużo pracy przede mną
El Huon właściwie nie zmarł, tylko zginął tragicznie, w wyniku błędu w łączeniu... matrix mówiła że miała jednego dominatora w stadzie- Autisia. Dwa tygodnie przed przyjazdem El Hurona, Aleksa i Martiego przyjechały od matrix do mnie dwa bardzo uległe szczury które bez problemu wprowadziłam do mojego stada... Dlatego kilka dni po przyjeździe trójeczki zabrałam się za wprowadzanie ich do tego samego stada. Mój Alfa podczas zapoznawania na neutralnym terenie po prostu rzucił się na Hurona z agresją i ugryzł go tak, że założono 7 szwów :/ Huron zmarł tego samego dnia mimo szybkiej pomocy wet, szycia, kroplówek, witamin, grzania itd., stracił dużo krwi a jak wiemy transfuzji szczurowi nie da się zrobić. Dopiero po jego śmierci dowiedziałam się że na DT u Gońki rozstawiał braci po kątach i generalnie było oczywiste że ma za duży poziom testo... Wręcz nadawał się do kastracji. Nie wiem czemu tego nie zauważyłam, być może pierwsze dni po przyjeździe był przerażony, tyle razy zmieniał miejsce pobytu w tak krótkim czasie... A może byłam ślepa na jakieś jasne sygnały bo miałam w głowie to co pisałam na początku- że tam u matrix był 1 dominant, a Rudy i Nestea byli dla mnie dowodem że reszta jest uległa. Wątpię by mój alfa celowo go zabił... Raczej rzucił się do ostrej bójki z drugim supersamcem :/
Aleks z Martym zostali sami a próby połączenia ich z którymkolwiek stadem kończyły się niepowodzeniem bo chłopcy nawet wobec kastratów wykazywali agresję. No i tyle...
Aha, Rudego znalazłam martwego 5 tyg po adopcji. Miał wokól noska trochę porfiryny. Tego samego dnia biegał jeszcze i jadł, nie zrobiłam mu sekcji bo wiem że nie był juz młody

Nesta bardzo to przeżył, ale teraz ma kolejnego mentora- 1,5 rocznego kastrata Maczka, którego nie odstępuje o krok.
Tyle historii matrixowych u mnie. Teraz mam nadzieję już na same dobre wieści.
tyle historii szczurków matrix u mnie.
Re: Duet pełnojajecznych: Bolek i Lolek oraz inne moje gadzi
: ndz paź 10, 2010 10:35 pm
autor: cavunia
Acha Mucha przepraszam że do Ciebie się nie odezwałam jak ich postanowiłam jednak wyadoptować, widzę teraz że powinnam.
i tym samym kończę offtop
