Strona 2 z 9
Re: Moje maluchy !
: ndz lut 13, 2011 8:05 pm
autor: pray
Chłopcy są umówieni na jutro na godzinę 15. Mam nadzieję ,że dzień zakochanych przyniesie nam szczęście .Chłopaki zostaną u niego dopóki się nie wybudzą - ale ja stamtąd nie wyjdę będą musieli mnie siłą wyciągać !Strasznie się o nich boję , bo jak tylko pomyślę o

to mi się ryczeć chce bo chociaż mam ich tylko tydzień już się do nich przywiązałam i zdążyłam się zakochać

I dziękuję pariscope podniosłaś mnie na duchu bo wet ,który opiekuje się moimi ogonami stwierdził ,że to za duże ryzyko na takie kastrowanie i ,że mam mieć dwa stada. A drugi to jakaś masakra , którego nie polecam i nigdy nie pójdę do niego z moimi ogonami , ponieważ kilka lat temu moja siostra cioteczna miała szczura i on przestał chodzić na tylne łapki i poszły żeby zbadał ogona. A on stwierdził ,że to ze starości. A pojechały do innego i tam zrobili jej kilka badań i okazało się ,że to nowotwór

ale było za późno

i miałam z nim kilka innych przypadków

.A myślę ,że wybrałam najlepszego weta <który się podejmie >.I mam nadzieję ,że wszystko będzie ok . I moja prośba do wszystkich : trzymajcie kciuki !

Re: Moje maluchy !
: ndz lut 20, 2011 11:41 am
autor: pray
Chłopcy żyją !

Zaniosłam je o 15 ale czekaliśmy 20 minut bo weterynarz strzygł psa. Trzymałam Edwina gdy wet mu wstrzykiwał narkozę.Potem wsadzili go do kartonu i powiedzieli ,że mogę już iść... nie musieli mnie wyjmować siłą. O 17 odebrałam chłopaków chłopaki byli wybudzeni . Przez cały wieczór Edwin siedział w transporterku a Denon w koszyku.Ponieważ jak wpuściłam ich do klatki <bez pięterek i każdy do innej > to się ciągle przewalali. Przez dwa dni jeździliśmy na znieczulenie.

I jest wszystko okey.

Re: Moje maluchy !
: ndz lut 20, 2011 3:24 pm
autor: pariscope
No widzisz, nie taki diabeł straszny... Teraz odczekaj minimum 2 tygodnie, żeby nie ryzykować ciąży samiczek. Po tym czasie będziesz miała stadko happy.
Wymiziaj wszystkie zwierzaki po puszystych brzuszkach

Re: Moje maluchy !
: wt lut 22, 2011 5:51 pm
autor: pray
Taak na pewno odczekam ,ogony wy miziane

. Moja koleżanka kupiła koszatniczkę i wszyscy myśleli ,że to samczyk a się okazało ,że to samiczka i to jeszcze w ciąży . W niedziele < w nocy z soboty na niedziele > o ok 1 urodziły się 3 słodziaki

A teraz szukamy dla nich dobrych domków

Re: Moje maluchy !
: ndz kwie 10, 2011 7:58 am
autor: sheila.
I co tam u was?
Dawno nie pisałaś

Jak chłopaki , dziewczyny ?
Może jakieś zdjęcia

Re: Moje maluchy !
: śr kwie 13, 2011 3:07 pm
autor: pray
oj tak dawno nie pisałam i dużo się w tym czasie wydarzyło

zaciekawionych zapraszam tutaj
http://stowarzyszenieprzyjaciolszczurow ... php?t=4928
Od 2 tygodni nie spotykałam dziewczyn i chłopaków ,ponieważ przybył do nas nowy pies Dandys ze schroniska, który nie za bardzo lubi szczury więc biegały po pokoju w którym były < a to dla dziewuch nie był teren neutralny > .Przedwczoraj spotkałam Franię z Edwinem . Przez pierwsze dwie minuty było okey powąchali się ale po jakimś czasie zauważyłam ,że Edwin się jeży a gdy Franka wąchała go zaatakował ją. Szybko ich rozdzieliłam <wystarczyło klasnąć i krzyknąć "uspokójcie się" > i od razu zabrałam Frankę i wsadziłam ją do klatki ale stwierdziłam ,że jest coś nie tak bo dlaczego mam prawie całe ręce w krwi szybko ją wyjęłam obejrzałam i miała rankę na pleckach . Zatamowałam krew chusteczkami a potem wsadziłam ją do klatki od razu jej ukochana siostra ją opatrzyła

. A w tym czasie moja siostra obejrzała Edwina a ,ze nie miał żadnego śladu schowała go do klatki. Więc wyszło na to ,że Edwin ją ugryzł i wyrwał jej futerko <znalazłam sierść je na miejscu zbrodni >
Oto jak wszystko przeprowadziłam:
1 wyciągnięciem Edwina wsadziłam do wanny
2 poszłam po Frankę ale chwilę musiałam poczekać aż wyjdzie<gdzieś dwie minuty>
3 wsadziłam ją do wanny
4 działo się to co napisałam powyżej
a już wcześniej spotykałam ich w wannie.
Wszystkie sugestie mile widziane

A chciałabym aby jak najszybciej się polubili bo przyszła już ich klaciocha
http://allegro.pl/klatka-szynszyla-szcz ... 81104.html a później wstawię jak ją urządziłam

Re: Gąbczaste wariatkowo
: sob lip 02, 2011 2:00 pm
autor: pray
Re: Gąbczaste wariatkowo
: sob lip 02, 2011 4:52 pm
autor: Szeliza
Jakie słodkie maluchy
Wygłaskaj od nas

Re: Gąbczaste wariatkowo
: sob lip 02, 2011 5:05 pm
autor: Kluska123
Wymiziaj kruszyny!

Re: Gąbczaste wariatkowo
: pn lip 04, 2011 12:27 pm
autor: pray
Maluchy wy miziane i wygłaskane
postanowiłam,że zaczynam łączenie po jutrze (żebym przygotowała się do tego psychicznie >

Dziś ważyłam ogony
Majka- 105g
Ela- 138g
Zocha- 398g
Franka- 432g ( chociaż u niej to widać

)
Edwin- 586 g tu się dziwiłam :shock: przed kastracją ważył trochę ponad 400 g a teraz prawie 600g :shock:
Demon- 594 g :shock: to samo co u Edwina
I postanowiłam wprowadzić im dietę nisko kaloryczną, żeby ta waga przynajmniej u chłopaków się nie podwyższyła ...jeszcze nie wiem dokładnie jak ta dieta wygląda ale zaraz poczytam i się dowiem

Re: Gąbczaste wariatkowo
: wt lip 05, 2011 10:21 am
autor: Szeliza
Jakie grubaski
Trzeba jeszcze dziewczynki(Maje i Ele) utuczyć

Re: Gąbczaste wariatkowo
: śr lip 06, 2011 10:46 pm
autor: pray
Re: Gąbczaste wariatkowo
: czw lip 07, 2011 12:23 pm
autor: zyberka
Kangaroo
Patrząc na miniaturę ostatniej foty miałam wrażenie, że na brzuszku ma znaczenie w kształcie serducha
Proszę zrobić szczurkom kizi-mizi ode mnie

Re: Gąbczaste wariatkowo
: pt lip 08, 2011 9:37 am
autor: pray
Mi ta plamka przypomina serce ze skrzydłami

ale to pewnie dlatego,że
wushu tak napisała jak jeszcze Majki u nas nie było

Szczurkom zrobię kizi- mizi dziś wieczorem
A wczoraj biegali już wszyscy razem i wszystko było ok, tylko wujek Demon ciągał młodziaki za skórę ,ale nie piszczały

Elka i Majka kilka razy zapiszczały przy myciu i iskaniu. Młodziaki ciągle skaczą po starszakach, raz Majka weszła na Frankę a ona w tym momencie postanowiła iść do Zochy i Majka chwilkę na niej jechała

Przy wujkach i ciociach widać jakie maluchy maja ADHD

Zdjęcia będą albo w sobotę albo w niedzielę bo szczury przegryzły mi kabel

i siedzę na mamy laptopie.
Re: Gąbczaste wariatkowo
: sob lip 23, 2011 11:14 am
autor: pray
Dawno nie pisałam ,ale byłam na obozie i szczury były pod opieką mamy i siostry

Wyjeżdżam jeszcze na początku sierpnia i wtedy szczury pojadą do Szelizy

Byłam ,ze szczurami u weterynarza z Zochą i z jej wiecznym kichaniem z chłopakami i ich kichaniem i kaszlaniem... Weterynarz dał mi nebulizator <taki sprzęt do inhalacji> i mam ich inhalować codziennie rano i wieczorem po 8 min. Muszę pochwalić Demona jaki on jest grzeczny :serducho: chociaż na początku mu się nie podoba to potem tak grzecznie leżał < chociaż musiałam trzymać nad nim głowę i udawać ,że wdycham razem z nim a jak podnosiłam to on też

> ,że jak już wyłączyłam nebulizator bo 8 minut minęło to chłopkowi się nie chciało wstać

Zocha zachowuje się najgorzej :evil: ciągle próbuje uciekać ale to przez to ,ze boi się ... Jak to nie pomoże to czeka nas prześwietlenie .. A i jeszcze zapomniałam chłopaki mają na grzbiecie tak jakby brudne futerko i Demon takie coś ma na uszach < to nie są pasożyty > i dostałam na to jakieś witaminki

Nie połączyłam maluchy ze starszakami bo wet powiedział ,że mogą się zarazić i on by nie ryzykował i się bałam ,że będę miała 5 szczurów do leczenia...
jutro lub pojutrze będą foty
