Strona 2 z 2
Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: pn maja 02, 2011 11:27 am
autor: mini
A u mnie z akceptacja Atomówek problemu nie było nigdy.

Z sympatią jest nieco inaczej: większą cieszy się Brawurka, bo Bajka jako łysolek ma z tym pewne problemy

Całe szczęście nie odbija się to jakąś niechęcią, czy przykrymi przytykami, po prostu, rodzina nie lepi się do niej tak jak do drugiej. Za to u przyjaciół cieszy się szczególnymi względami
Mimo to, mogę śmiało stwierdzić, że ciury są lubiane w moim otoczeniu, a sympatia rozkłada się między dwie w różny sposób. Oczywiście nie mam na myśli siebie i mężczyzny, bo my je kochomy

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: sob lip 16, 2011 12:20 pm
autor: kass
Myślę ,że każdy na swój sposób potrzebuje czasu do tego żeby się przyzwyczaić do szczurka . U mnie w domu osoby którą lubi ogonki jest moja młodsza siostra

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: sob lip 16, 2011 6:14 pm
autor: Kluska123
Moja rodzina nie potrafi w pełni zaakceptować fakt, że moje serce skradły szczury

Nie mają urazy do tych cudownych stworzeń, ale też ich nie kochają
Trudno jest im zrozumieć, że mam AŻ (wiem, to śmieszne) 5 ogonków (nie wiedzą jeszcze, że zamierzam mieć ich więcej), ale wiedzą, że są całym moim życiem i to akceptują.
Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: wt lip 19, 2011 12:14 am
autor: kredka
u mnie z akceptacją nie było problemów żadnych.może dlatego,ze mam zakreconego tatę,pasjonujacego sie owadami,więc u mnie w domu norma jest,że np.na parapecie stoi sobie 5 litrowa butelka po wodzie w której akurat mieszkają gąsienice lub inne robale .będac dzieckiem całowałm wszystkie żaby i znosiłam tacie pędraki

mój dziadek brał Fredzie na ręce,babcie troche inaczej podchodziły do sprawy szczura nieco inaczej.jedna nie pałała do niego miłością.druga zreszta też,ale to dlatego,że przez całe dziecinstwo oporzadzała setki białych szczurów,myszek,ponieważ jej ojciec dostarczał je do eksperymentów.

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: śr kwie 25, 2012 9:12 pm
autor: awesomer
Oj, nie możesz zmuszać kogoś do lubienia szczurów skoro żywi do nich lęk czy odrazę. Kiedyś moja mama była "przeciw", teraz jest "za". Miziają się do niej i nawet biegną gdy ma jakieś smakołyki.

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: śr kwie 25, 2012 9:16 pm
autor: Malachit
awesomer, proszę, patrz na daty postów zanim na nie odpiszesz

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.
: śr kwie 25, 2012 9:21 pm
autor: awesomer
No dobrze.
