Strona 2 z 2

Re: Delikatne gryzienie, szczypanie, strach?

: czw mar 24, 2011 1:51 pm
autor: Eona
Nie, nie pachną niczym ciekawym. Przed włożeniem ręki do klatki, myję dokładnie dłonie, czekam trochę, aż sam zapach mydła osłabnie i dopiero wtedy podejmuję kolejną próbę.

Co do tego przewracania na plecy w rękawiczkach; nie wiem, czy nie odbierze tego źle, bo w końcu nie gryzie mnie, rękawiczki nie rusza, nie czuje zapachu, że to moja dłoń próbuje go zdominować - czy coś takiego zadziała? Nie chce małego wystraszyć.

Re: Delikatne gryzienie, szczypanie, strach?

: czw mar 24, 2011 1:55 pm
autor: noovaa
Chodzi o to (chyba) żebyś po ugryzieniu zakładała rękawiczkę i dominowała. Tak, by skojarzył gryzienie z karą.

Re: Delikatne gryzienie, szczypanie, strach?

: czw mar 24, 2011 3:27 pm
autor: Paul_Julian
Dominacja to normalne ustalanie hierarchii. Tak samo jest w stadku. Zwykle jeden szczur rządzi (tzw. Alfa) , nie zawsze to najsilniejszy czy najstarszy, ale zwykle tak. I alfa ustawia mlodsze szczury, własnie przewracając je na plecy. Bardziej bojaźliwe czy młodsze szcury potrafią same kłaść się brzuszkiem do góry zanim jescze starszy je zdominuje.
W ten sposób pokazesz, ze Ty rządzisz, i że Ciebie się nie gryzie :)

Nie musisz go przewracać po ugryzieniu. Mozesz przed, albo w trakcie. Np. widzisz , ze jak masz gołą ręke to rozdziawia paszczę- to chwytasz go wpół i dłuższą chwilę przytrzymujesz na podlożu. Może fikać nogami, wydzierać się i wiercić, ale powinno poskutkować.

Re: Delikatne gryzienie, szczypanie, strach?

: czw mar 24, 2011 5:32 pm
autor: Journey
Podłączę się do tematu. Chodzi o naszego adopcyjniaka z Wadowic. Pierwsze dni był zdziwiony, nieśmiały, ale zaciekawiony nami, otoczeniem, sytuacją. Wychodził z dużej klatki, więc tymczasowo urządziliśmy mu mniejszą /na 2 szczury/. Spędzał w niej mało czasu, najwięcej z nami wylegując się na kolanach, w kapturze, kieszeniach i brykając po biurku, gdy siedzieliśmy przy komputerze. Uwielbiał wylegiwać się w rękawie - był grzeczny, mył się, drzemał, czasem lizał rękę. Był też już dwukrotnie na dworze- na razie nie puszczaliśmy go - węszył, lizał rękę Piotrka, wyglądał z kaptura. Od początku denerwował się przy wyjmowaniu z klatki, ale nie ulegaliśmy i nie cofaliśmy ręki, gdy dziabał za opuszki palców. We wtorek był sukces - dwukrotnie sam na nasz widok wyszedł z klatki i wspiął się na ramię, a wieczorem biegał po pokoju, schował się za książkami, a kiedy zawołałam ''Czaki, chodź'' i wyciągnęłam rękę - grzecznie przyszedł.
Wczoraj jakby go coś napadło... Od rana robił ''miny'', mrużył oczy i strzygł uszami, kiedy podchodził do ręki /jak zawsze, aby wspiąć się na ramię/ najpierw kilka razy ugryzł w palce - przestał na ''fe''... W dzień to samo. Często podgryzał, tylko opuszki palców. Przewróciłam go delikatnie na plecy - wyrywał się, a gdy uspokoił - puściłam go. Kwadrans siedział obrażony za komputerem, potem przyszedł i wszystko zaczęło się od nowa. Bez rezultatów. Pomyślałam sobie, że być może Czak ma zły dzień... ale dziś to samo.
Teraz wszedł do rękawa i dwa razy ugryzł mnie w rękę.... Nie powiem, aby było to ''mocne'' gryzienie, ale pieszczotliwe też zdecydowanie nie jest... ani przyjemne.

Dodam, że kiedy go trzymam w dłoni jest jak aniołek, nie rusza się, grzecznie siedzi i rozpływa, kiedy głaszczę go po głowie... :(

Jakie mogą być przyczyny takiej zmiany zachowania?

Proszę o konkretnie odpowiedzi ;)