Uch, to ja może kilka słów napiszę... (acz mogłabym dłuuugo, jak ja współczuję współlokatorce...
)
Na początku mały nieruchomiał na każdy mój ruch, nie wspominając o kaszleniu, które mnie ostatnio męczy... Zdecydowałam się więc zapewnić mu Ciszę, Ciemność i Ciepło i włożyłam go pod bluzę.
W efekcie mój dekolt wygląda, jakby dzieciak dorwał się do czerwonej kredki, ale małemu ewidentnie się tam podobało
Po pół godzinie, kiedy już wyściubił nos, był dużo spokojniejszy i nawet sam do mnie podbiegał.
Podróż do Wrocławia również spędził pod sweterkiem, ale tym razem od mojego biednego, podrapanego ciałka oddzielała go bluzka. Nie, żeby mu to przeszkadzało - uznał, że woli gołe ciało i na siłę wepchnął się. No dobra. Niech będzie.
W efekcie mały ilekroć coś go przestraszy, nawet, jeśli jestem to ja, wbija mi się pod koszulkę. To też najlepsze miejsce na sen
.
Urzekł już wszystkich, którzy go widzieli. Niekoniecznie ze wzajemnością, póki co nieufnie traktuje wszystko, co nie jest mną. Ale w chwili, w której wbiega mi na kolanka... Jestem jego
.
Nie przepada za rękami, ale za rękawami już jak najbardziej. A kiedy wbił mi się na kolana, umościł na nogach i pozwolił miziać... Rozpływam się
.
Maluch jest taki kochany! Jak zrobiłam sobie drzemkę popołudniową, to (naturalnie) wlazł pod bluzkę, umościł się na karku i poszedł spać ze mną. Potem wylazł, przytulił do brzucha, a jak się obróciłam na plecy, nieco się odsuwając, to otworzył ślepka, popatrzył z oburzeniem, ziewnął i przysunął się z powrotem. I w kimkę.
Szczuras urzeka mnie tak, że nawet kochająca wszystkie zwierzaki współlokatorka musi już mieć o mnie dziwną opinię
.
Obecnie Speedy siedzi mi na brzuchu, wygodnie przytulony. I śpi, jakże by inaczej.
A w nocy będzie szaleństwo...
Z mysich wieści - małe znowu wygryzły dziurę w transporterze. Wala, widząc biegającą Penelopę koło klatki, uznała, że "ja chcę" i pokazała mi "ja umiem stąd wyjść. Tylko zwykle nie mam po co."
Jejku, muszę okratować drzwiczki. Jutro, jak będę miała chwilkę, będę szorować klatkę i spróbuję połączyć małe z dużymi. Myślę, że nie powinno być problemu.
Jejku, jakie niespodzianki mi po roku robią...