Strona 2 z 3

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 1:05 pm
autor: tahtimittari
Ale biedactwo :-[ W głowie mi się nie mieści, jak można tak istotkę zaniedbać.
Dobrze, że znalazła się taka osoba, jak Ty, która się nim zajęła. Oby więcej takich :) I dzięki za zdjęcia tej ropy.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 1:18 pm
autor: Hanka&Medyk
A przy okazji, tak trochę offtopicowo, łapki wyglądają trochę jak przeżarte amoniakiem, jakby długo przebywał w nieczyszczonej klatce, we własnych odchodach...

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 9:39 pm
autor: Arachne
Trafił do mnie ze szkoły mojej siostry. Siostra zgłosiła się na ochotnika zaopiekować ciurkiem na święta. Ale nie zdawała sobie sprawy, że on bedzie w takim stanie. Jak byłam u rodzinki na święta zabrałam go do siebie i od razu do weta. Nauczycielka już nawet ponagla siostrę o oddanie szczurka ale ja go nie oddam. Nie ma mowy!
A łapki cóz... nieszczęsny nadmanganian potasu. Wczoraj w trakcie robienia zastrzyku szarpał się i wyrwał sobie paznokieć (pytałam jak to zmyć w innym temacie). I wetka tamowała nadmanganienem potasu. Mały ma cały pyszczek i brzuszek cały w tym paskuctwie. A niestety... jak powiedziała wetka to się wżera i jeszcze długo będzie ślad. Z kąpielą się wstrzymuje bo jest wciąż słaby i nie chcę go stresować. Po za tym jeszcze u rodzinki go kąpałam to nie miał siły utrzymywać głowy i bałam się, że go utopię. Dziś kilka razy próbowałam go myć delikatnie wacikiem nasaczonym ciepłą wodą. Zmyło się niewiele.
Jak mały nabierze więcej sił to spróbujemy się wykąpać. A narazie będę przecierać wacikiem.

O przeszłości malca wiem niewiele. Tylko tyle, że ma około 2 lat.. czyli prawie nic.
Mam nadzieję, że wydobrzeje i połaczę go z moimi ogonkami... ale to jeszcze trochę.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 9:44 pm
autor: noovaa
Niech siostra powie im, że jak będą naciskać na oddanie szczura, to razem z dokumentami spisanymi przez weterynarza u którego jest leczony, zgłaszacie do TOZu, że w szkole zwierzęta są męczone i nie mają zapewnionych odpowiednich warunków :P ..

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 9:47 pm
autor: Paul_Julian
Moze spróbuj z woda utlenioną z octem ? Tyle google napisało. To będzie dla niego bezpieczne. Biedny szczurzynek :(

A w szkole od arzu możesz pokazac papiery od weta, zeby nie wzięli następnych ogonów, ani innych zwierząt.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 9:54 pm
autor: Arachne
Jutro na wizycie u weta poproszę o wydrukowanie jego karty choroby i całego przebiegu leczenia. Zamierzam dochodzić przynajmniej o zwrot kasy za leczenie. Wydałam na niego już 120 zł za samego weta a kolejne wizyty przed nami. O gerberkach nie wspomne, bo moje ogonki się przynajmniej na ten smakołyk załapały.
Właśnie siedzi mi na kolanka w szczurkowym ręczniku i zajada gerberka. Jest taki niezdarny i uwalony tym gerberkiem... ech.. słodziak z niego.
Aż mam wyrzuty sumienia, bo przez malucha zaniedbałam swoich panów:/ Trzeba będzie ich jakoś smacznie przeprosić.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 9:55 pm
autor: Magamaga
Eh, straszne, nie rozumiem jak dorosła osoba, mająca nadzór nad opieką nad szczurkiem mogła do tego dopuścić :(.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw kwie 28, 2011 10:05 pm
autor: Arachne
Jak go wiozłam pociagiem do Warszawy to płakałam nad nim... przelewał się przez ręce i bałam się, że go nie dowiozę.
Szczerze żałuję, że nie wpadłam do tej szkoły osobiście i nie zrobiłam tam awantury.
Ale tak naprawdę nawet nie wiem w jakiej klatce był trzymany i jaką miał ściułkę, ani co jadł i czy cokolwiek miał do jedzenia.
Teraz kiedy troche odżył widzę, że jest bardzo ufny i się mnie nie boi. Tak jakby zaakceptował mnie od razu... nie wiem... może to dlatego, że w szkole dotykały go różne rączki.
Spróbuje zadzwonić rano do szkoły i się podpytać.

Możliwe, że to zapalenie dróg moczowych go tak wykończyło... ale to od razu widać, że zwierzak marnieje. Czemu nauczycielka nie poszła z nim do weta.
Jak ja chodziłam do szkoły i nasz klasowy żółw zachorował, to składała się cała klasa po 5 zł na leczenie. Ehhh mi też brak słów...
Zadzwonię i zobaczymy czego sie dowiem.

Martwi mnie bardzo jedna rzecz.
Mały wysmarował się tym nadmanganianem potasu... widac na zdjęciach... aczkolwiek niewiele... martwi mnie pyszczek... nosek... od spodu cały ciemny... do tego stopnia, że nawet w nosku to ma. Okropnie to wygląda... i jak już wiemy kiepsko daje sie to zmywać. O ile z łapek tym wacikiem odrobine zmyłam to tego pyszczka nijak nie mogę. Mam nadzieję, że w tym jego nosku nie wyrządził jakiejś szkody ten nadmanganian potasu. Ktoś wie coś więcej na ten temat? Niby bezpieczny ale się i tak boję.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: pt kwie 29, 2011 9:43 am
autor: Arachne
Mam do was prośbę.
Właśnie wyszło, że wyjeżdżamy na weekend i mam problem.
O ile moich chłopców mogę zostawić i współlokatorki zmienią im wodę i dadzą jedzonko... to maluszka nie zostawię.
Potrzebuję jeszcze dziś pożyczyć transporterek do niedzieli wieczór.
Ta mała klatka w której go trzymam nie nadaje się na zabranie go w podróż.
Czy ktoś z was mieszkających w Warszawie mógłby mi pożyczyć transporterek?
Podaje swój numer telefonu, bo teraz na 2 h wychodzę i nie bedę miała dostępu do netu.
Mieszkam w centrum Warszawy i w razie czego łatwiej się jest spotkać.
Będę wdzięczna za pomoc.

503462701 Edyta

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: pt kwie 29, 2011 8:40 pm
autor: sr-ola
Serce mi się kraje jak patrzę na tego malucha. Trzymam kciuki bardzo mocno, super Arachne, że wzięłaś sprawy w swoje ręce! Niech teraz biedny znajdzie siłę..

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: ndz maja 01, 2011 10:19 am
autor: Arachne
Majówka się skróciła przez pogodę. Daliśmy rade w pudełku i z moim ręcznikiem. Ale spał ze mną, bo było moim zdaniem za zimno. A razem było nam cieplej.
Ropa wypływa 1 raz dziennie i siusiorka:/ Ale zaczynam odnosić wrażenie, że coraz bardziej się meczy przy jej wychodzeniu. Ona w sumie nie jest taka miekka jak to sie wydaje na zdjęciu:/
Mały chętniej zajada stały pokarm. Wciąż jednak go podkarmiam ze strzykaweczką. Głownie muszę go poić płynami.
Boję się, że antybiotyk pomógł ale nie na drogi moczowe...

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: śr maja 18, 2011 9:14 pm
autor: Rweolwer
Cyklotymia pisze:Nie zatyka, bo wygląda na miękkie i ciśnienie moczu to wysadza na zewnątrz.
Jejku, jaki zabiedzony szczur, serce się kraja... :(
Dzisiaj jak byłam u weta na obcinaniu zębów szczurka to zauważyłam ,że też coś takiego mu poleciało. Takie żółte. Na początku myślałam,że moze coś od stresu,ale w klatce tez to popuscił. Kurczę....Z tym weterynarzem to same problemy >:( Nie dość,że nie obciął mu zębów tylko nadłamał i kazał przyjść na ciąg dlaszy w sobotę,to jeszcze małemu to poleciało.... Kurzę i najdziwniejsze jest to,ze jeszcze kustyka na tylną łapkę..... Wcześniej nie.

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: czw maja 19, 2011 6:14 pm
autor: tahtimittari
Może łapka została uszkodzona w skutek złego przytrzymania. Poobserwuj to pilnie.
Jeśli masz wątpliwości co do zębów, to możesz pójść gdzie indziej, ale jeśli coś zostało wydalone z dróg moczowych to już nie wina weterynarza, tylko sygnał, że coś jest źle. Lekarz coś z tym zrobił?

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: pt maja 20, 2011 4:19 pm
autor: Rweolwer
tahtimittari pisze:Może łapka została uszkodzona w skutek złego przytrzymania. Poobserwuj to pilnie.
Jeśli masz wątpliwości co do zębów, to możesz pójść gdzie indziej, ale jeśli coś zostało wydalone z dróg moczowych to już nie wina weterynarza, tylko sygnał, że coś jest źle. Lekarz coś z tym zrobił?
Z łapką już jest w porządku. Sid chodzi normalnie. A i z tym wydalaniem czegoś to teraz nie zauważyłam,ale i tak jak pójdę jutro na obcinanie zębów (o zgrozo) to powiem o tym .

Re: Coś wydalone drogami moczowymi.

: pt maja 20, 2011 6:14 pm
autor: Paul_Julian
Jak szczurek to chlopak, to to "coś" to moze być po prostu zebrany brud+resztki moczu. To wtedy jest taka żóltawa kulka :)