Strona 2 z 6

Re: Dzikusy

: śr kwie 13, 2011 3:38 pm
autor: jorka1
Łapki sprawdziłam,są jasne,jednolite.Brzuszki popielate,z białą łatą.
Wczoraj miałam chwilową załamkę,zastanawiałam się czy nie poszukać im bardziej doświadczonego opiekuna.Tym bardziej,ze mam alergię na szczury i jadę na sterydach(astma),a szczurami mieli sie zajmować synowie.Moja działka to 5 koszatniczek:).
Tymczasem jeden syn sie ich boi,drugi ma jeszcze mniej czasu niż ja.Mogę im poświęcić max godzinkę wieczorem.
Lubię je,są urocze,nie oddam:)
Wczoraj biegały po mnie,bawiły się w chowanego w nogawkach moich spodni,pod bluzką.Już nie rzucają się na rekę ze smakołykiem odgryzając palce,biorą delikatnie.
Jedno mnie zastanawia-na wybiegu są płochliwe,ale wariują,skaczą,bawią się,natomiast w klatce są bardziej spięte,czujne.
Może klatka to ich teren,którego gotowe są bronić w każdej chwili?

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 8:31 am
autor: Licho
Godzina wieczorem to stanowczo za mało. Podobno półdziki po dzikim rodzicu dziedziczą dość sporo i łatwo dziczeją. Przy braku czasu na socjalizacje robią sie zupełnie dzikie i nie dopuszczają do stada nikogo innego.
Jeśli chcesz zasięgnąć wiedzy od osób, które miały półdzika w domu, odezwij sie do Niny. Wiem, ze miła merchowe półdziki. Może Ci poradzi i podpowie jak postępować, a jak nie.

Re: Oswajanie dzikusa

: czw kwie 14, 2011 9:41 am
autor: Licho
IHime, pięknie to opisałaś.
Sheeruun, w moim przypadku również było tak jak pisze IHime.
Mi udało sie tyle - http://www.youtube.com/user/lucyferaza# ... HBD41ppEsI na tyle Dżuma mi pozwalała. Mogłam ją głaskać jak była zajęta czymś innym, jak np jadła. Inne przypadki pchania łap w jej kierunku kończyły sie paskudnym dziabem.
Każda próba łamania reguł przez nią ustalonych wyzwalała w niej pokłady agresji. Szybko zdałam sobie sprawę, że zasady skutkujące przy innych szczurach, (rękawiczka i obracanie na plecy) to kiepskie rozwiązania w tym przypadku.
Cieszyłam sie jej towarzystwem jak sama do mnie przyszła i respektowałam reguły jej gry.

Cieszę się, ze został założony ten temat, bo dziki oprócz swojego niewątpliwego piękna, sprytu i uroku mają również swój niewątpliwie silny charakter. Mam nadzieję, ze każdy, kto chce wziąć dzika przeczyta ten wątek i przemyśli możliwość nie oswojenia sie dzika do człowieka, a przynajmniej nie w takim stopniu jak by sie chciało.

Wilczocha, podpisuję sie obiema rękami pod wypowiedzią Flaumel. To o czym piszemy nie tyczy sie szczurów laboratoryjnych. W Twoim przypadku zwyczajnie zostało zaniedbane oswajanie.

Re: Oswajanie dzikusa

: czw kwie 14, 2011 10:31 am
autor: Wilczocha
No niestety. Oswajanie zostało zaniedbane w sklepie zoologicznym, a teraz ja muszę się męczyć by je oswoić. Ale pięknego masz tego dzikusa. Ciekawe czy moje tez będą takie duże, bo jak na razie są ciągle takie same. ;p

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 10:51 am
autor: jorka1
Licho pisze:Godzina wieczorem to stanowczo za mało
Wiem,że za mało,ale cały dzień pracuję,poza tym po godzinie mniej wiecej zaczynają mi się sensacje typu kichanie,łazawienie i bąble na skórze,pomimo używania pełnego zestawu leków.Podchodzę do klatki tak często jak tylko mogę,mówie do nich,daje im jedzonko różne,z dużym oporem,ale zaczynają podchodzic do ręki.Natomiast na łóżku,podczas zabawy szaleją normalnie,ale tylko ze mną.Jak tylko wejdzie ktoś do pokoju,chowają sie do klatki i zamierają.
No cóż,zrobię co się da,żeby je oswoić,ale nie mam zamiaru robić nic na siłę.Nawet takie "inne"mają swój urok i zasługują na dobre życie.

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 11:58 am
autor: Licho
Może głupie pytanie, ale dlaczego jeden z synów sie ich boi? Ugryzły go, czy jak??

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 12:13 pm
autor: jorka1
Tak,ugryzły go,nie wiem czy jeden,czy oba,ale rzeczywiście na początku rzucały się na rękę włożoną do klatki.
Chłopak się zraził i tyle.Oczywiście zajmie sie nimi w razie konieczności,ale bez jakiejś wylewnej sympatii.
Na poczatku czerwca wyjeżdżam na dwa tygodnie,chłopaki nie będą mieli wyjścia :P

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 12:26 pm
autor: noovaa
To nie jest dobre dla zwierzęcia że zajmujecie się nimi tylko godzinę. To stanowczo za mało .. i nie tylko do oswajania... Ogólnie... Moje od 18:00 do 22:00 mają wybieg .. to są 4 godziny a i tak nie raz widać że dalej mają co robić i nie chcą wracać. Nie wyjdzie im to na dobre :( .

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 4:34 pm
autor: jorka1
Zawsze wypuszczaliśmy szczury zaraz po powrocie z pracy i do późnej nocy były na wybiegu.Te są jeszcze zbyt płochliwe i póki co zabawy odbywaja się na łóżku.Przyjdzie czas,że i one dostaną wiecej swobody.Nie jesteśmy w wieku szkolnym,niestety wszyscy domownicy pracują po 10 godź dziennie,a i mają też inne obowiazki.To nie jest takie łatwe,jak sie niektórym wydaje,ale nie sadzę,żeby wszystkim poprzednim szczurom było u nas źle,tym też nie będzie :)

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 4:59 pm
autor: noovaa
No ja też już ze szkoły wyrosłam... Również codziennie pracuje i również mam dużo obowiązków :) ... Inaczej bym się tu nie wymądrzała :P

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 6:15 pm
autor: Wilczocha
Nic się szczurom nie stanie, jak przez jakiś czas będą same, ale muszą mieć towarzystwo.
Ja niestety moje szczury opuszczam co 2 tygodnie na tydzień bo niestety mam wyjazdy. Ale proszę moją mamę by zaglądała do nich jak najczęściej.

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 8:10 pm
autor: smeg
Wilczocha pisze:Nic się szczurom nie stanie, jak przez jakiś czas będą same, ale muszą mieć towarzystwo.
Ja niestety moje szczury opuszczam co 2 tygodnie na tydzień bo niestety mam wyjazdy. Ale proszę moją mamę by zaglądała do nich jak najczęściej.
A potem dziwisz się, że są nieoswojone ::)

Re: Dzikusy

: czw kwie 14, 2011 8:33 pm
autor: Wilczocha
Nic na to nie poradzę. Bardzo ubolewam nad tym, że muszę wyjeżdżać. :-\

Re: Dzikusy

: czw kwie 21, 2011 8:33 am
autor: Licho
jorka1, jak się udaje oswajanie półdzików??

Re: Dzikusy

: czw kwie 21, 2011 10:16 am
autor: jorka1
Powolutku,ale do przodu.Są odrobinę śmielsze,same zachęcają do zabawy,a ulubionym miejscem jest skitłaszona kołdra,w której robią sobie tunele i biegają jak stado koni :D Ostatnio odkryły,że zasłona która dotyka wezgłowia łóżka prowadzi na parapet,a na parapecie jest baaaardzo ciekawie(czyt.bajzel)jak to w pokoju u chłopaków ;D
Czasem udaje mi się któregoś przytrzymać 3 sek i wymiętosić,a wczoraj jeden polizał moje palce,ale chyba dlatego że wcześniej trzymałam w nich kanapkę z serkiem:).