Strona 2 z 2

Re: Nie mam już pomysłu:/ Jak podać mu ten lek?

: pt lip 01, 2011 10:21 am
autor: Entreen
unipaks pisze:Spotkałam się z opinią wetów, że zastrzyk skutkuje też takimi zmianami, gdy poda się go pod samą skórkę, zbyt płytko ::)
tak :) ja też - podana śródskórnie wywołuje martwice. Ale nie jest łatwo podać "dobrze", mi się udaje tak pół na pół... Niemniej idzie mi coraz lepiej - Wirus mój miał nierozcieńczoną i duże, brzydkie martwice. Mikrob z kolei miał tylko zaczerwieniona skórę, pod którą rosła zdrowa, normalna i gdy przyszedł jego czas - martwe elementy odpadły, odsłaniając zdrową skórę porastającą sierścią. Ale on miał już rozcieńczone - i np. po dwóch zastrzykach moich nie miał martwic.

Re: Nie mam już pomysłu:/ Jak podać mu ten lek?

: pt lip 01, 2011 11:33 am
autor: Sky
Martwice przy Baytrilu nie zawsze występują, podawałam swego czasu sama Cookiemu i Biscuitowi. U Cookiego martwica nie występowała w ogóle, wszystko pięknie bez śladu, a miał na prawdę pokłuty grzbiet, gdzieniegdzie tylko mały strupeczek. U Biscuita zaś wyszły duże, brzydkie martwice. W dodatku przy iniekcji robiły mu się od razu duże, podskórne gule.

Osobiście myślę, że warto się nauczyć robić szczurkom zastrzyki 'jakbyco'. Trudne to nie jest, ja nauczyłam się obserwując weterynarzy. Zostałam swego czasu postawiona przed faktem, że muszę zrobić sama i już, jakoś poszło i teraz raczej nie mam z tym problemu. Podawanie tak leku ciurom jest o tyle dobre, że można to załatwić niezauważenie dla zwierzaka i uniknąć stresu z jeżdżeniem codziennym do kliniki czy podawaniem na siłę w jedzeniu/przez strzykawkę do pyszczka.

Ja zawsze robiłam po prostu tak, że szczur lądował na kolanach, dostawał coś dobrego i w czasie, gdy on sobie spokojnie jadł, robiłam niezauważalnie zastrzyk. Biscuit pamiętam nawet się nie przejął, Cookiego po 10siątym razie trochę to po prostu drażniło, ale siedział spokojnie dalej. wszystko bez stresu.

Re: Nie mam już pomysłu:/ Jak podać mu ten lek?

: pt lip 01, 2011 12:51 pm
autor: Solveigh
Ja też usłyszałam od weta,że zbyt płytkie podanie zastrzyku może wywołać martwicę. Mi poradziła,żeby zacząć wlewać lek kiedy poczuję,że przebiłam się prze twardszą skórę i nie będzie już oporu.

Wczoraj dałam nierozcieńczony,dzisiaj już tak. Poszło gładko,chłopak wziął go na ręce,przytrzymał lekko łepek a ja szybko załatwiłam sprawę. Cichutko zapiszczał ale nawet się nie wyrywał. Dzisiaj już nawet nie piszczał. Chyba jednak wolę to niż podawanie mu do pyszczka,i stresowanie biedaczyska. Może z czasem się nauczy jak reszta moich ogonków.

Wyczytałam gdzieś,że martwica/jej pierwsze oznaki może się pojawić już po paru godzinach. U Jespera odpukać nic nie widać póki co.

Re: Nie mam już pomysłu:/ Jak podać mu ten lek?

: pt lip 01, 2011 10:37 pm
autor: tahtimittari
Entreen pisze:
unipaks pisze:Spotkałam się z opinią wetów, że zastrzyk skutkuje też takimi zmianami, gdy poda się go pod samą skórkę, zbyt płytko ::)
tak :) ja też - podana śródskórnie wywołuje martwice.
Się zgadzam z tym.

Sky - dobry patent z robieniem zastrzyku, jak szczur je :)

Re: Nie mam już pomysłu:/ Jak podać mu ten lek?

: sob lip 02, 2011 4:54 pm
autor: Solveigh
Mi dzisiaj udało się dać małemu do pyszczka. Zdecydowałam tak bo na widok strzykawki biedaczysko zaczął uciekać. Zjadł bez problemu:) Chyba jednak woli łykać ;D