Strona 2 z 4

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 6:53 pm
autor: Idekk
Zaczynając od tematu o klatkach na tym forum, na przykład takie źródła.
Rozumiem, że możecie zapewniać swoim szczurom więcej miejsca. Być może jest im to potrzebne. Uparcie jednak będę twierdzić, że moim miejsca w klatce jest aż nadto przy naszym trybie funkcjonowania. I że są zwierzętami szczęśliwymi.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 7:00 pm
autor: alken
No raczej mi się nie wydaje, 35 cm jest uważane za ostateczność przy małych samicach, przy samcach nawet 40 to mało. Najbardziej optymalne klatki mają podstawę 80x50 i wysokość w zależności od ilości szczurów. Tematy na tym forum mają czasem po 8 lat, kiedy wiedza na temat szczurów była dopiero w powijakach, i dawno się zdeaktualizowały. Z reszta jak uważasz, nikt przez internet Cię do zmiany klatki nie zmusi.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 7:12 pm
autor: Idekk
Nikt oprócz mnie nie zna moich szczurów i ich trybu życia, nikt więc bardziej niż ja nie jest w stanie określić czy ta klatka jest dla nich wystarczająca.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 7:17 pm
autor: Blanny
Nie chcę być niemiła, ale osobiście Ci powiedziały, że im to pasuje? 8) Użyły słów "Hej, nam jest dobrze przy nawet 30cm, spoko"? :P Szczura można trzymać w akwarium 10cm x 10cm (robią tak w zoologach) i on się skarżyć nie będzie, bo nie zna innej opcji. ::)

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 7:23 pm
autor: Idekk
Zacznijmy od tego, że nie 30, a 35.
A po drugie: wnioskuję z własnych doświadczeń. W mojej sypialni mieści się tylko łóżko i nie jestem z tego powodu nieszczęśliwa, bowiem gdy nadchodzi czas na wstawanie po prostu wychodzę z niego do pokoju dziennego. Podobnie robią moje szczury.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 7:45 pm
autor: Blanny
Czy to oznacza, że ich klatka jest 24/24 otwarta i mogą wyjść kiedy chcą tak samo, jak Ty ze swojej sypialni? ;)

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: pn sie 15, 2011 7:53 pm
autor: Idekk
Owszem, w roku akademickim zdarza się to dość często.
W wakacje, w domu rodzinnym, niestety muszę zamykać ich na 6-8 godzin dziennie, jednak wtedy jest ich pora 'senna'.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 7:50 pm
autor: Idekk
Siedzę i wyję, rozdzieliłam upośledzi. Kot ma rankę na stopie, boję się, że bumblefoot go dopadło, więc go przeniosłam do chorobówki wyścielanej ręcznikami papierowymi i nie pozwalam mu biegać, więc siedzę nad tą nieszczęsną mikro-klateczką i płaczę jak głupia, bo mi go tak bardzo szkoda.
Do tego Edka też zamknęłam w klatce niedawno, bo biegał wokół chorobówki Kota, co Kotu tylko przypominało o utraconej wolności, a mnie przyprawiało o spazmy.

Mam opory przed pójściem do weterynarza, bo ciągle liczę na to, że to odparzenie. To moja trzecia szczurowa histeria w ciągu sześciu dni, ale pierwszy raz moja paranoja skutkuje unieszczęśliwieniem szczura i jego zniewoleniem, więc jutro dzień sądu ostatecznego: albo mu się wyraźnie poprawi, albo po południu pójdziemy do weterynarza, bo się zamęczy cała nasza trójka oraz wszyscy domownicy, bo już ojciec też ranny po tym jak mnie szlochającą z podłogi podnosił i mu coś strzeliło w krzyżu.

Nie wiem, może na łóżku zrobię ogrodzenie z książek, kołdrę położę swoją, trudno, będę w obsikanej spać, będzie po miękkim chodził? ale on chyba chodzić nie powinien?

serce mam złamane, histeria pełna.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 8:01 pm
autor: alken
jak możesz to zrób zdjęcie tej ranki, zobaczymy co mu się tam zrobiło, może po prostu zdarł sobie skórę. zdezynfekuj to rywanolem i pilnuj żeby po osikanym nie chodził.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 8:20 pm
autor: Idekk
Wymieniam mu te papierowe ręczniki jak tylko nasika, dezynfekowałam mu to wczoraj rano i wieczorem i dzisiaj rano.
wygląda to taL
Obrazek
Obrazek

Wiem, że drugie-ważniejsze zdjęcie jest rozmazane, ale nie miałam serca go dłużej męczyć. To bumblefoot, prawda? (w rzeczywistości ta otoczka nie jest aż tak czerwona, chyba wynik flesza)
Muszę zaznaczyć, że na 80% go nie boli. Kot hmmmm jakby to ująć- jest stereotypowym facetem. Byle draśnięcie, byle dziabnięcie, ba: byle wystraszenie, a zmienia się w potulną kulkę, leży z roszczeniem 'zajmuj się mną', często nawet po smakołyk 20cm tyłka nie ruszy tylko podnosi łebek 'wsuń mi do pyszczka'. A teraz najchętniej szalałby jak tornado po pokoju, ale nie powinnam go wypuścić, prawda? :(

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 9:34 pm
autor: alken
niekoniecznie bumblefoot, może mu się jakas drzazga wbiła i się zakaziło albo to ropień, najlepiej jak pójdziesz do weta jutro, może mu to oczyści, da Ci też jakiś antybiotyk, im szybciej zadziałasz tym szybciej będzie mógł z powrotem biegać :)

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 9:36 pm
autor: Ogoniasta
Tak jak alken pisze, do weta po diagnozę.. :)

Niestety wygląda jak "odciski", które dość często są spotykane u szczurów...
Smarować możesz sudocremem...podsuszać jodyną....dr Piasecki zalecał jeszcze jakąś maść cyt: "amerykańcką" :P ale nazwy niestety nie pamiętam.

No i oczywiście higiena zachowana, częsta zmiana ściółki itp ;) sucho musi być i czysto...

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 9:40 pm
autor: Idekk
W desperacji zdublowałam i wkleiłam też zdjęcia do chorobowego, Paul_Julian to samo napisał, dziękuję. Oczywiście weterynarz jutro będzie. Może to faktycznie drzazga! Kilka dni temu byliśmy na działce i szczurów nie puszczałam na trawie, tylko na drewnianej huśtawce ogrodowej, co prawda w świetnym stanie i wątpię, czy tam drzazgi wystawały, ale t zawsze lepiej niż bumblefoot, bo oczywiśce jako zaawansowana histeryczka zdążyłam się obczytać oraz znaleźć czterech weterynarzy w tym nieszczęsnym mieście i ułożyć ich według opinii.
(histeryczka, histeryczka, histeryczka, zawsze mnie przyjaciółka, od której się szczuryzmem zaraziłam ratowała, a teraz jest w szpitalu i no. mnie nie wyciągnie)

Dziękuję, dziękuję bardzo, bo znów się kiwać jak w chorobie sierocej zaczęłam i mi nawet wino nie pomogło, teraz odrobinę lepiej, wiem, że dobrze robię, że go nie wypuszczam, nawet jeżeli czyni go to nieszczęśliwym.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 9:44 pm
autor: Idekk
Swoją drogą: moje szczury są bardzo wyczulone na moje złe samopoczucie. Gdy mam stany lękowe nawet Kot, na co dzień niedotykalski i nawet agresywny zamienia się w liżącego po dłoniach przytulaska, teraz z kolei Eddie siedzi mi na głowie i mnie iska- chyba chce mnie pocieszyć.

Re: Idkowe dzieci: Kot i Eddie.

: wt sie 16, 2011 10:20 pm
autor: unipaks
Bo szczurki są dość empatyczne i odbierają nasze nastroje; nie biadol więc nad nimi i nie płacz, zachowaj spokój i pogodę ducha. :D
Sądzę, że maść z antybiotykiem albo w ostateczności wyczyszczenie tego i przestrzeganie czystości otoczenia załatwi sprawę. Wygłaszcz szczurki i nie zamartwiaj się na zapas, będzie dobrze :)