Śpiochy i żarłoki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Śpiochy i żarłoki
Dalej łobuzują, mam wrażenie, że z dnia na dzień coraz bardziej Co prawda staram się większość czasu spędzać z nimi (ja z książką czy laptopem siedzę na łóżku, a one biegają), ale dalej mają niespożyte pokłady energii Resa - haszczak z kropką na czole - ma największe ADHD No i robią się z nich gryzopręty - ale jestem po wyprawie do zoologa, mam lizawkę i dropsy, może je to zajmie...
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Wymiziaj łobuziary kochane
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin
Do zobaczenia Skarby moje...
Do zobaczenia Skarby moje...
- dolby_surround
- Posty: 283
- Rejestracja: śr lis 18, 2009 8:27 pm
- Lokalizacja: Toruń
Re: Śpiochy i żarłoki
Jak widzę, już po trzech dniach zauważyłaś, że takie szczury nie istnieją... Nie chcę Cię straszyć, ale u mnie żadne dropsy ani wapienka nie zajęły ich na tyle, aby zaprzestać gryzipręctwaRajuna pisze:Już miałam pisać, jakie to one są kochane, że miziaste, nie niszczą, śpią w nocy, nie gryzą prętów, są grzeczne, etc, etc, etc...
Re: Śpiochy i żarłoki
Nie no, czego by o nich nie mówić - są grzeczne Bywa, że usiłują zwiać, niszczą hamaczki, sikają i mają humory, ale taka ich natura. Chociaż nie umiem pojąć dlaczego pręty - tak, a orzechy laskowe w łupinach - nie
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Dzisiaj była u mnie znajoma z działającym aparatem i mam kilka nowych zdjęć z wybiegu... Dziewczyny co prawda cały wczorajszy dzień spędziły ze mną w łóżku ("Smażone zielone pomidory" są wciągające, a skoro czytam, to baby mogą latać), ale potem pozwoliłam im zostać na noc (o 6 rano mnie obudziły, to wróciły do klatki na żarło ).
Resa nie dała sobie zrobić zdjęcia inaczej niż w ten sposób, ponieważ tylko w tej pozycji zamierała na pół sekundy potrzebne do zrobienia fotki
Tina tylko na moim ramieniu pozwalała sobie robić zdjęcia, ewentualnie w towarzystwie Riny
A Rina nam usnęła i ma pełną sesję
Resa nie dała sobie zrobić zdjęcia inaczej niż w ten sposób, ponieważ tylko w tej pozycji zamierała na pół sekundy potrzebne do zrobienia fotki
Tina tylko na moim ramieniu pozwalała sobie robić zdjęcia, ewentualnie w towarzystwie Riny
A Rina nam usnęła i ma pełną sesję
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
- dolby_surround
- Posty: 283
- Rejestracja: śr lis 18, 2009 8:27 pm
- Lokalizacja: Toruń
Re: Śpiochy i żarłoki
http://imageshack.us/photo/my-images/687/6e03c36.jpg/ Ile bym dała, żeby moje baby dały się tak ugłaskać do snu...
http://imageshack.us/photo/my-images/7/4f68f97.jpg/ Widać, że jej wygodnie
A Resa na zdjęciu wygląda bardzo misiowato. Taką perspektywę szczurzych pyszczków lubię najbardziej, bo wtedy widać te ich policzki
http://imageshack.us/photo/my-images/7/4f68f97.jpg/ Widać, że jej wygodnie
A Resa na zdjęciu wygląda bardzo misiowato. Taką perspektywę szczurzych pyszczków lubię najbardziej, bo wtedy widać te ich policzki
Re: Śpiochy i żarłoki
Przy okazji wczorajszej sesji padła kwestia szczurzych sztuczek.. Niewiele myśląc wklepałam w google "rat tricks" i zaczęłam oglądać...
Resa wygląda, jakby sie na wybiegu nudziła. Tina idzie spać po piętnastu minutach. Rina najchętniej w ogóle nie schodziłaby mi z ramienia, bo i po co?
A z łóżka ich jeszcze nie mogę wypuścić, bo u mnie jest strasznie dużo miejsc, w które mogą wejść i ich nie złapię - więc najpierw muszę być pewna, że reagują na wołanie
Dlatego, żeby dziewczyny miały zajęcie i rozrywkę, postanowiłam je uczyć sztuczek Nie miałam pojęcia, że uczą się tak szybko Co prawda ulubioną nagrodą są herbatniki i kocie chrupki (jedne i drugie połamałam, żeby były mniejsze i żeby się laski nie opchały za bardzo ), ale za to rezultaty są widoczne od razu O.o
Samo ćwiczenie wyglądało prześmiesznie Kołdrę złożyłam na pół, żeby mieć kawałek odsłoniętego łóżka - dziewczyny uznały to za świetną ściankę wspinaczkową i kryjówkę. Najpierw położyłam je przed sobą na materacu - każda zrobiła sztuczkę (stanięcie na tylnych łapach) i dostała nagrodę, po czym z herbatnikiem w zębach uciekały po kolei na kołdrę i tam się chowały. Słyszałam tylko chrupanie potem kolejno w podskokach przychodzily, robiły sztuczkę i wracały z nagrodą do kołdry i tak w kółko.
Przy okazji odkryłam, że Tina jest małym kradziejem ukradła mi zatyczkę z takiej piłeczki, do ktorej się wkłada karmę i jeśli się ją odpowiednio nachyli, to wyleci z niej żarcie Dwa razy mi ją kradła i z gumową zatyczką wielkości swojej głowy uciekła po łóżku Potem zamiast robić sztuczkę wlazła mi na rękę i ukradła kawałek nagrody bezczelna
A jeśli komuś przyjdzie ochota na zaserwowanie ogonkom paru ćwiczeń, to polecam filmiki tego użytkownika krok po kroku wyjaśnia co i jak należy robić, żeby osiągnąć odpowiednie rezultaty http://www.youtube.com/user/oPuPo
Resa wygląda, jakby sie na wybiegu nudziła. Tina idzie spać po piętnastu minutach. Rina najchętniej w ogóle nie schodziłaby mi z ramienia, bo i po co?
A z łóżka ich jeszcze nie mogę wypuścić, bo u mnie jest strasznie dużo miejsc, w które mogą wejść i ich nie złapię - więc najpierw muszę być pewna, że reagują na wołanie
Dlatego, żeby dziewczyny miały zajęcie i rozrywkę, postanowiłam je uczyć sztuczek Nie miałam pojęcia, że uczą się tak szybko Co prawda ulubioną nagrodą są herbatniki i kocie chrupki (jedne i drugie połamałam, żeby były mniejsze i żeby się laski nie opchały za bardzo ), ale za to rezultaty są widoczne od razu O.o
Samo ćwiczenie wyglądało prześmiesznie Kołdrę złożyłam na pół, żeby mieć kawałek odsłoniętego łóżka - dziewczyny uznały to za świetną ściankę wspinaczkową i kryjówkę. Najpierw położyłam je przed sobą na materacu - każda zrobiła sztuczkę (stanięcie na tylnych łapach) i dostała nagrodę, po czym z herbatnikiem w zębach uciekały po kolei na kołdrę i tam się chowały. Słyszałam tylko chrupanie potem kolejno w podskokach przychodzily, robiły sztuczkę i wracały z nagrodą do kołdry i tak w kółko.
Przy okazji odkryłam, że Tina jest małym kradziejem ukradła mi zatyczkę z takiej piłeczki, do ktorej się wkłada karmę i jeśli się ją odpowiednio nachyli, to wyleci z niej żarcie Dwa razy mi ją kradła i z gumową zatyczką wielkości swojej głowy uciekła po łóżku Potem zamiast robić sztuczkę wlazła mi na rękę i ukradła kawałek nagrody bezczelna
A jeśli komuś przyjdzie ochota na zaserwowanie ogonkom paru ćwiczeń, to polecam filmiki tego użytkownika krok po kroku wyjaśnia co i jak należy robić, żeby osiągnąć odpowiednie rezultaty http://www.youtube.com/user/oPuPo
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
A, no i z nowości - Rina chyba ma ruję dotknięta w tyłek zaczyna wibrować... Zachowuje się jak moja stara nokia po upraniu w pralce
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Znowu mnie wywiało w świat, ale tym razem bez dziewuch - rosną tak szybko, że lada moment zacznę się rozglądać za większym transporterem, bo ten malutki faunabox, który miałam do tej pory jest już za mały na podróż dłuższą niż pół godziny
Tym razem moja mama zgodziła się nimi opiekować - co prawda tylko na zasadzie "zerknij dwa razy dziennie, dosyp żarcia, wody mają dość, ale jak zabraknie, to dolej mineralki", więc kobitki siedziały 5 dni w klatce.. Po dwóch dniach podobno już na sam odgłos człowieka w pobliżu wisiały na klatce i patrzyły błagalnym wzrokiem o wypuszczenie - ale są za szybkie dla mojej mamy, która nie chciała ryzykować, że zwieją. Po powrocie zostałam -dosłownie - obleziona przez ogony, które się nie mogły nadziwić i nawąchać, że jednak jestem z powrotem. Do tego pachniałam szczurkiem Pysi, którego wiozłam z Warszawy (tak spokojny maluch, że pół drogi przesiedział mi na ramieniu ), więc właziły wszędzie, gdzie był i nie mogły się zdecydować czy kastrat jest be czy cacy
Od powrotu eksperymentuję z jedzeniem dla ogoniastych - zrobiłam im placuszki kokosowe (mąka pszenna, otręby pszenne, mleko w proszku, wiórki kokosowe i woda, zagnieść na ciasto, formować placuszki wielkości paznokcia), które najpierw były 'podejrzane', a potem okazały się bardzo, bardzo dobre A dzisiaj pół dnia spędziłam w kuchni pichcąc im przeciery z jabłek i gruszek Chciałam sprawdzić, czy smakuje, ale panny spały - więc miałam w pewnej chwili trzy pół-śpiące mordki chłepcące z łyżeczki przecier... Ah, moje śliczności
Tinka, czarnula, jest teraz dużym szczurem - waży ponad 225g i jest co złapać Zrobiła ię największa w stadzie... Rina jest troszkę mniejsza, niewiele ponad 205g, ale za to zrobiła się przytulaśna przez te rujki - po tamtych zdjęciach jeszcze dwa razy (wczoraj) usnęła mi na rękach w czasie miziania Resa natomiast nadal jest żywym srebrem, nie usiedzi na tyłku ani sekundy, chyba, że jest żarcie i w tej chwili waży ok. 190g - nie martwi mnie to specjalnie, bo jest młodsza od siostrzyczek i pewnie jak będzie w ich wieku, to się wyrobi
a ja przez te moje zołzy musze chodzić w golfie, bo mam caluteńki dekolt podrapany!
Tym razem moja mama zgodziła się nimi opiekować - co prawda tylko na zasadzie "zerknij dwa razy dziennie, dosyp żarcia, wody mają dość, ale jak zabraknie, to dolej mineralki", więc kobitki siedziały 5 dni w klatce.. Po dwóch dniach podobno już na sam odgłos człowieka w pobliżu wisiały na klatce i patrzyły błagalnym wzrokiem o wypuszczenie - ale są za szybkie dla mojej mamy, która nie chciała ryzykować, że zwieją. Po powrocie zostałam -dosłownie - obleziona przez ogony, które się nie mogły nadziwić i nawąchać, że jednak jestem z powrotem. Do tego pachniałam szczurkiem Pysi, którego wiozłam z Warszawy (tak spokojny maluch, że pół drogi przesiedział mi na ramieniu ), więc właziły wszędzie, gdzie był i nie mogły się zdecydować czy kastrat jest be czy cacy
Od powrotu eksperymentuję z jedzeniem dla ogoniastych - zrobiłam im placuszki kokosowe (mąka pszenna, otręby pszenne, mleko w proszku, wiórki kokosowe i woda, zagnieść na ciasto, formować placuszki wielkości paznokcia), które najpierw były 'podejrzane', a potem okazały się bardzo, bardzo dobre A dzisiaj pół dnia spędziłam w kuchni pichcąc im przeciery z jabłek i gruszek Chciałam sprawdzić, czy smakuje, ale panny spały - więc miałam w pewnej chwili trzy pół-śpiące mordki chłepcące z łyżeczki przecier... Ah, moje śliczności
Tinka, czarnula, jest teraz dużym szczurem - waży ponad 225g i jest co złapać Zrobiła ię największa w stadzie... Rina jest troszkę mniejsza, niewiele ponad 205g, ale za to zrobiła się przytulaśna przez te rujki - po tamtych zdjęciach jeszcze dwa razy (wczoraj) usnęła mi na rękach w czasie miziania Resa natomiast nadal jest żywym srebrem, nie usiedzi na tyłku ani sekundy, chyba, że jest żarcie i w tej chwili waży ok. 190g - nie martwi mnie to specjalnie, bo jest młodsza od siostrzyczek i pewnie jak będzie w ich wieku, to się wyrobi
a ja przez te moje zołzy musze chodzić w golfie, bo mam caluteńki dekolt podrapany!
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Od dzisiaj stado składa się z czterech babek Dołączyła do nas Merril, czarna dumbo od airgrany.
To było chyba najszybsze łączenie jakie w życiu widziałam Co prawda początkowo wsadziłam małą do zasikanych szmatek, żeby przejęła zapach moich bab, ale po wpuszczeniu do wanny została na szybko obwąchana i baby ją kompletnie olały - bardziej skupiały się na wyjściu z wanny (i skubane się nauczyły). W wannie razem spędziły może 10min, ale nie było ani fukania, ani bicia się, żadnych prób dominacji, żadnego iskania, po prostu przeszły nad tym do porządku dziennego. Włożyłam je razem do transportera, żeby musiały być z małą i nie mogły od niej uciec, ale nadal nie okazywały agresji, więc puściłam je po łazience i zaczęłam wymieniać ściółkę. Merril latała z nimi, ale nie wzbudzała zbytniego zainteresowania. Montując klatkę niestety miałam wszystkie baby w środku, bo odstawiona na bok górna część klatki okazała się bezpiecznym schronieniem dla wszystkich. Zmontowaną klatkę dałam do pokoju, wstawiłam puste, umyte miski. I zostawiłam. Jak się moje kobitki troszkę uspokoiły, to Merril zaczęła być interesująca. Po kolei ją wyiskały, było przy tym troszkę pisków, ale nic więcej.
A teraz, jakąś godzinę, może mniej, od akcji 'wanna', moje baby śpią razem, po dwie, w swoich hamaczkach! Juhuu!
To było chyba najszybsze łączenie jakie w życiu widziałam Co prawda początkowo wsadziłam małą do zasikanych szmatek, żeby przejęła zapach moich bab, ale po wpuszczeniu do wanny została na szybko obwąchana i baby ją kompletnie olały - bardziej skupiały się na wyjściu z wanny (i skubane się nauczyły). W wannie razem spędziły może 10min, ale nie było ani fukania, ani bicia się, żadnych prób dominacji, żadnego iskania, po prostu przeszły nad tym do porządku dziennego. Włożyłam je razem do transportera, żeby musiały być z małą i nie mogły od niej uciec, ale nadal nie okazywały agresji, więc puściłam je po łazience i zaczęłam wymieniać ściółkę. Merril latała z nimi, ale nie wzbudzała zbytniego zainteresowania. Montując klatkę niestety miałam wszystkie baby w środku, bo odstawiona na bok górna część klatki okazała się bezpiecznym schronieniem dla wszystkich. Zmontowaną klatkę dałam do pokoju, wstawiłam puste, umyte miski. I zostawiłam. Jak się moje kobitki troszkę uspokoiły, to Merril zaczęła być interesująca. Po kolei ją wyiskały, było przy tym troszkę pisków, ale nic więcej.
A teraz, jakąś godzinę, może mniej, od akcji 'wanna', moje baby śpią razem, po dwie, w swoich hamaczkach! Juhuu!
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
-
- Posty: 8060
- Rejestracja: sob sie 08, 2009 9:09 pm
- Lokalizacja: Kraków/Warszawa
- Kontakt:
Re: Śpiochy i żarłoki
no widzisz ! mówiłam, że łączenie z maluchami jest baaaaaardzo łatwe
cieszę się i zazdroszczę czarnego dumbolca..uwielbiam je, miałam tylko jednego, Gavinka, wyglądał jak foczka i ważył prawie kilogram, no cudo. ale już go nie ma z nami..
czekam na zdjęcia malej
cieszę się i zazdroszczę czarnego dumbolca..uwielbiam je, miałam tylko jednego, Gavinka, wyglądał jak foczka i ważył prawie kilogram, no cudo. ale już go nie ma z nami..
czekam na zdjęcia malej
bez szczurków...
ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
Re: Śpiochy i żarłoki
No, to było bardzo, bardzo łatwe Miło jest patrzeć, jak ten niedźwiadek śpi sobie z moim wielkoszczurem - mała i duża czarna kuleczka. Dumbo są urocze
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Jak ma któraś rujkę, to jet szaleństwo, ale ostatnio coraz wiecej leniuchują. Czasami zastanawiam się, czy te moje baby to jednak nie są faceci, bo leniwce z nich okropne
Zdjęcia na szybko, robione komórką. Tina, Rina i Resa miały porządną sesję zdjęciową jakiś czas temu, ale nadal nie mam zdjęć Więc póki co kilka na szybko
Merril w hamaczku - mały niedźwiadek ^^
Wcześniej stado spało tak:
A teraz śpi na dwóch hamaczkach
Zdjęcia na szybko, robione komórką. Tina, Rina i Resa miały porządną sesję zdjęciową jakiś czas temu, ale nadal nie mam zdjęć Więc póki co kilka na szybko
Merril w hamaczku - mały niedźwiadek ^^
Wcześniej stado spało tak:
A teraz śpi na dwóch hamaczkach
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
-
- Posty: 8060
- Rejestracja: sob sie 08, 2009 9:09 pm
- Lokalizacja: Kraków/Warszawa
- Kontakt:
Re: Śpiochy i żarłoki
ale śliczne słoniątko
bez szczurków...
ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
ze mną 2 króliki, 3 szynszyle, 3 świnki morskie, 2 psy, kot, kogut.
za TM: 45 szczurzych duszyczek..
Re: Śpiochy i żarłoki
Cieszę się niezmiernie, X również . Mała dostała śliczne imię.
Niech rośnie zdrowo, a my się będziemy kontaktować w przyszłym tygodniu
Niech rośnie zdrowo, a my się będziemy kontaktować w przyszłym tygodniu