Oczywiście, że szyją
Od jednej z Pań z linków, które mi podałaś zakupiłam kilka tygodni temu i hamaczek polarkowy i domek polarkowy (kostkę) i tubkę polarkową ( której notabene moje szczury nie cierpią
)
W sklepach takich wyrobów nie ma, jak słusznie zauważyłaś. Co do sputnika, oczywiście, że niektórzy mają, ale mozesz mi wierzyć, że znaczna większość ludzi, którzy od lat mają szczury, pytania o sputnik, czy inne milusie rzeczy, traktują jako udziwnienia, twierdząc, że jest to niepotrzebny wydatek i nienaturalny dla szczurków. Nie odradzają, ale w dużej mierze zwyczajnie bagatelizują wpisy. Nie wiem na czym polega ta róznica poglądowa
Powiem tak. Al (koleś od którego wzieliśmy dwie nowe dziewczynki) też w swoich klatkach nie miał żadnych hamaczków a tymbardziej sputników i na widok klatki, którą przywieźliśmy żeby przewieźć szczuraski, a która miała zamontowany polarkowy hamaczek, też skwitował- a bo szczurki wcale tego nie potrzebują do szczęścia, a bo polarek się pruje, a bo wygryzają w nim wyjścia ewakuacyjne, a bo niepotrzebny koszt, a bo przy trzech szczurach zaśmierdnie i trzeba prać conajmniej co dwa dni, a bo one wola sobie same robić gniazko na zasadzie wciągania do domku, rzeczy, które same uznają za stosowne itp. itd. I z obserwacji stwierdzam, że miał rację, bo w domku z polarka zawsze znajdę ukradzione z wybiegu higienki, skrawki ręczników papierowych, które na wybiegu służą do zbierania kupek (nie wiem kiedy je kradną
, a to swoją skarpetkę z szafki ( też nie wiem kiedy ją kradną
.
Niemniej jednak, wszystkie trzy kochają spać na ostatnim piętrze i musi to być miejsce z dachem, takie otulone, przyczym jedno wejście nie wystarcza, bo zawsze wygryzą sobie ewakuacyjne. Np. Karlinia śpi tylko i wyłącznie w domku z polarka ale w miejscu gdzie wygryzły drugie wyjście- schowek pomiędzy dwoma materiałami, w sensie pomiędzy wierzchnim polarkiem a wewnętrznym. Zaciąga tam jadełko i skarpety i śpi. Ponadto po wygryzieniu tego schowka wiszą tam niteczki i boję się, że łapki się w nie zaplączą. Obcinam te nitki, ale codziennie są nowe. No i oczywiście Szczuraski od domku polarkowego śmierdzioszą moczem od wąsków po ogon, o czym pisałam. Ostatnio zabrałam im ten domek na rzecz własnej roboty bardzo szerokiej tuby z polarku, której wejście jest okrągłe a reszta leży zwyczajnie na półce, czyli jak tam wejdą polar leży na nich. i o dziwo wszystkie trzy przestały śmierdzieć. Jednak uważam, że plstik to plastik i myślę, że jeśli nie będzie im w takim sputniku wygodnie, to sobie przyniosą same do niego ulubione "umiększacze".
Nie wiem jak to będzie, sputnik jednak zamówię drogą allegro- polska-stany, czyli przez znajomych. A to dlatego, że tutaj rozmiar XL nie jest adekwatny do rozmiaru XL jaki jest w Europie. No i też zrobię w nim dziurki od spodu jak radziła tu jedna z uzytkowniczek.