Strona 2 z 2

Re: Polarkowy wiszący domek

: czw gru 08, 2011 8:36 pm
autor: dusiaczek
widywałam takie foty ^^ Moje zreszta też wszystkie na raz chcą siedzieć w najmniejszych zakamarkach, głównie pod koszem jedna na drugiej (od koszyka do podłoża - 3 centymetry) ^^

Re: Polarkowy wiszący domek

: czw gru 08, 2011 8:55 pm
autor: treehouse
Niamey pisze:treehouse - zerknij np. do tych tematów - tutaj ludzie mają w klatkach zdecydowanie więcej rzeczy niż tylko kartonowe pudełka ;)
temat o sputnikach http://www.goosemoose.com/rfc/index.php ... msg4737146
zdjęcia klatek http://www.goosemoose.com/rfc/index.php?topic=4043541.0
na pewno mają tam też kontakty do osób szyjących fajne domki i hamaki - w sklepach pewnie takich nie znajdziesz

Oczywiście, że szyją :) Od jednej z Pań z linków, które mi podałaś zakupiłam kilka tygodni temu i hamaczek polarkowy i domek polarkowy (kostkę) i tubkę polarkową ( której notabene moje szczury nie cierpią ;))
W sklepach takich wyrobów nie ma, jak słusznie zauważyłaś. Co do sputnika, oczywiście, że niektórzy mają, ale mozesz mi wierzyć, że znaczna większość ludzi, którzy od lat mają szczury, pytania o sputnik, czy inne milusie rzeczy, traktują jako udziwnienia, twierdząc, że jest to niepotrzebny wydatek i nienaturalny dla szczurków. Nie odradzają, ale w dużej mierze zwyczajnie bagatelizują wpisy. Nie wiem na czym polega ta róznica poglądowa :) Powiem tak. Al (koleś od którego wzieliśmy dwie nowe dziewczynki) też w swoich klatkach nie miał żadnych hamaczków a tymbardziej sputników i na widok klatki, którą przywieźliśmy żeby przewieźć szczuraski, a która miała zamontowany polarkowy hamaczek, też skwitował- a bo szczurki wcale tego nie potrzebują do szczęścia, a bo polarek się pruje, a bo wygryzają w nim wyjścia ewakuacyjne, a bo niepotrzebny koszt, a bo przy trzech szczurach zaśmierdnie i trzeba prać conajmniej co dwa dni, a bo one wola sobie same robić gniazko na zasadzie wciągania do domku, rzeczy, które same uznają za stosowne itp. itd. I z obserwacji stwierdzam, że miał rację, bo w domku z polarka zawsze znajdę ukradzione z wybiegu higienki, skrawki ręczników papierowych, które na wybiegu służą do zbierania kupek (nie wiem kiedy je kradną :), a to swoją skarpetkę z szafki ( też nie wiem kiedy ją kradną :).

Niemniej jednak, wszystkie trzy kochają spać na ostatnim piętrze i musi to być miejsce z dachem, takie otulone, przyczym jedno wejście nie wystarcza, bo zawsze wygryzą sobie ewakuacyjne. Np. Karlinia śpi tylko i wyłącznie w domku z polarka ale w miejscu gdzie wygryzły drugie wyjście- schowek pomiędzy dwoma materiałami, w sensie pomiędzy wierzchnim polarkiem a wewnętrznym. Zaciąga tam jadełko i skarpety i śpi. Ponadto po wygryzieniu tego schowka wiszą tam niteczki i boję się, że łapki się w nie zaplączą. Obcinam te nitki, ale codziennie są nowe. No i oczywiście Szczuraski od domku polarkowego śmierdzioszą moczem od wąsków po ogon, o czym pisałam. Ostatnio zabrałam im ten domek na rzecz własnej roboty bardzo szerokiej tuby z polarku, której wejście jest okrągłe a reszta leży zwyczajnie na półce, czyli jak tam wejdą polar leży na nich. i o dziwo wszystkie trzy przestały śmierdzieć. Jednak uważam, że plstik to plastik i myślę, że jeśli nie będzie im w takim sputniku wygodnie, to sobie przyniosą same do niego ulubione "umiększacze".

Nie wiem jak to będzie, sputnik jednak zamówię drogą allegro- polska-stany, czyli przez znajomych. A to dlatego, że tutaj rozmiar XL nie jest adekwatny do rozmiaru XL jaki jest w Europie. No i też zrobię w nim dziurki od spodu jak radziła tu jedna z uzytkowniczek.

Re: Polarkowy wiszący domek

: czw gru 08, 2011 10:49 pm
autor: Niamey
to rzeczywiście ciekawe, bo przeglądając te fora i zdjęcia klatek pękające w szwach pd polarków nie pomyślałabym, że dominuje inne nastawenie.
Tak naprawdę, najłatwiej zrobić coś a'la sputnik podwieszając np. duży durszlak pod dachem.