Strona 2 z 2

Re: Pilne ! Husky rex, roczny samiec, kastrat, Warszawa

: pt mar 23, 2012 10:41 am
autor: Rajuna
Malachit, ja podejrzewam, że z niego po prostu wyszedł dominator - poczuł, że ludzie nie czują się pewnie, więc spróbował zdominować i zrobił to skutecznie ::) Ale równie dobrze mógł po prostu stwierdzić, że jakiś zapach mu nie odpowiada, w końcu to tylko zwierzak, działa bardzo prosto :)
Nie zagłębiam się w szczegóły tej akcji, najważniejsze, że Puszek wraca do domu.

Re: Pilne ! Husky rex, roczny samiec, kastrat, Warszawa

: pt mar 23, 2012 1:54 pm
autor: pauliska
Rajuna pisze:Malachit, ja podejrzewam, że z niego po prostu wyszedł dominator - poczuł, że ludzie nie czują się pewnie, więc spróbował zdominować i zrobił to skutecznie ::) Ale równie dobrze mógł po prostu stwierdzić, że jakiś zapach mu nie odpowiada, w końcu to tylko zwierzak, działa bardzo prosto :)
Nie zagłębiam się w szczegóły tej akcji, najważniejsze, że Puszek wraca do domu.
Biedny Puszek :-[ Piękny jest, teraz kiedy już nie mogę więcej ogonków adoptować to sami kastraci się pojawiają :-\

Re: Pilne ! Husky rex, roczny samiec, kastrat, Warszawa

: pt mar 23, 2012 10:43 pm
autor: zyberka
Aferson pisze:W razie jakichkolwiek problemów w pierwszej kolejności kontaktuje się z osobą, od której się ma szczura
tutaj tylko sprostuję, że skontaktowano się ze mną po owym ugryzieniu, mam jednak trochę żal, że najpierw pojawiło się ogłoszenie na forum, a potem mnie dopiero poinformowano przy kolejnej rozmowie, że szczur ma szybko zniknąć. Ale stało się tak chyba dlatego, że niedoszli opiekunowie nie spodziewali się, że wezmę go z powrotem.


Aktualnie Puszek siedzi w klatce razem z moim stadem. Ciężko powiedzieć żeby w ogóle odbyło się jakieś łączenie :D ale to już temat na "nasi pupile"... Musiałam też urządzić na niego małe polowanie, bo nie chciał wyjść spod szafek ;D goniłam potwora po pokoju, wyciągałam na siłę, nawet nie próbował dziabnąć...


Na chwilę obecną nie przewiduję oddawania Puszka do adopcji-
raz, że nie wyobrażam sobie po całym zajściu przekazania go w kolejne obce ręce
dwa, że jest w kiepskim stanie psychicznym... Jest bardzo wystraszony tymi ciągłymi podróżami, nie przypomina tego żwawego ogona co kiedyś. Nie chcę go przerzucać w kolejne obce miejsce...



Dziękuję wszystkim, którzy pomogli w tak błyskawicznym odebraniu i powrocie Puchałka do Poznania :)