Aferson pisze:W razie jakichkolwiek problemów w pierwszej kolejności kontaktuje się z osobą, od której się ma szczura
tutaj tylko sprostuję, że skontaktowano się ze mną po owym ugryzieniu, mam jednak trochę żal, że najpierw pojawiło się ogłoszenie na forum, a potem mnie dopiero poinformowano przy kolejnej rozmowie, że szczur ma szybko zniknąć. Ale stało się tak chyba dlatego, że niedoszli opiekunowie nie spodziewali się, że wezmę go z powrotem.
Aktualnie Puszek siedzi w klatce razem z moim stadem. Ciężko powiedzieć żeby w ogóle odbyło się jakieś łączenie

ale to już temat na "nasi pupile"... Musiałam też urządzić na niego małe polowanie, bo nie chciał wyjść spod szafek

goniłam potwora po pokoju, wyciągałam na siłę, nawet nie próbował dziabnąć...
Na chwilę obecną nie przewiduję oddawania Puszka do adopcji-
raz, że nie wyobrażam sobie po całym zajściu przekazania go w kolejne obce ręce
dwa, że jest w kiepskim stanie psychicznym... Jest bardzo wystraszony tymi ciągłymi podróżami, nie przypomina tego żwawego ogona co kiedyś. Nie chcę go przerzucać w kolejne obce miejsce...
Dziękuję wszystkim, którzy pomogli w tak błyskawicznym odebraniu i powrocie Puchałka do Poznania
