szczury.org

Chodzi o to, że znieczulenie wziewne mniej obciąża serduszko, jest dużo bezpieczniejsze

Czytałam już o tym, ale dzięki za przypomnienie - spytam jutro

Adolf w poniedziałek miał pobieraną krew. Trwało to prawie 2h, bo szczuras wcale nie chciał współpracować. Wyniki już są i jutro będę wiedzieć, co dalej. Wstępnie wiadomo, że coś się dzieje niedobrego z wątrobą.
Dowiedziałam się też, co mu podaję:) ten żółty syrop nazywa się Nifuroksazyd, a proszek - Tylabian.


Tymczasem w klatce u zdrowych szczurów spokój. Herman, poza tym (mam nadzieję) jednorazowym wybrykiem, Bruce'a nie atakował. A mały husky niemalże z każdym dniem coraz jaśniejszy i dłuższy:)

*Tylbian

Z nowości:
Adolf chyba czuje się trochę lepiej. Fakt faktem nadal nie do końca wiadomo, co mu jest, ale przynajmniej leki dostaje już konkretnie "wątrobowe". Zgrubieniem w okolicy jelit mam się nie martwić, chyba że Adolf przestanie robić kupę. Póki co robi i - ku mojej wielkiej uciesze - już nie na rzadko! Wprawdzie wychudło toto strasznie i znacznie mniej je, ale wydaje mi się, że to taka poza po prostu - z miski nie ruszy, a gdy daje mu się to samo z ręki, to je. Taka tam paniczowska maniera... Ale siły i energię ma, bo dziś z Hermanem (pierwsze dłuższe spotkanie od ponad tygodnia) szaleli jak pojebani

Zaczęłam dziś dietę Hermana. Suche żarło i nietuczące warzywa. Okaże się, jak on to zniesie. Okaże się, jak zniosę to ja:)
Bruce chyba raczej znajdzie wyjście z tej sytuacji...

A na koniec grubas w przecudnej urody hamaku od Niamey

Adolf na nowo zaczyna rozumieć, że iskanie nie jest oznaką chęci zrobienia krzywdy, a położenie się koło kolegów nie musi się wiązać ze stresem i bojowymi pozami. Antybiotyki się kończą, więc pora najwyższa przygotować się na opuszczenie samotni...



Najmłodszy zapomniał się dupą odwrócić:

Dobrze, że Adolf wreszcie zdrowieje ! Najwyzsza pora.