futrzaste momenty

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Mizianko będzie jak się obudzą :)
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Ha!!! Robimy postępy z Gandzią :D Podchodzi już do poidełka oraz miski, gdy siedzę przy klatce! Podchodzi do prętów i weźmie ode mnie ziarenko! A jak wsadziłam do środka łapę swoją do wylizania z gerberka Gandzia przyszła jako pierwsza - bez strachu, lęku i paniki - i najspokojniej w świecie zaczęła konsumować :D A co więcej: zasnęła na hamaczku i jak się zbliżyłam to nawet nie drgnęła, otworzyła tylko oko po czym ziewnęła i zasnęła ponownie (wcześniej w takich sytuacjach czmychała albo patrzyła na mnie trwożnie)!!! Pozostałe dziewczyny też robią postępy: wyszły dziś beztrosko z klatki po moim ręku gdy wsypywałam żarełko do miski :D
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Kovanaszakira, podobne bo to siostrzyczki rodzone :) ale ponieważ siedzę praktycznie z nimi w tej klatce, to już je niemal po wąsach rozpoznaję ;)
Z najnowszych wieści - Gytia zrozumiała do czego służą zęby i zajęła się produkcją ażurowych polarów. Odkąd hamakodomek w praniu, dziewczęta śpią osobno, każda w innym kąciku. Rotacyjnie, co jakiś czas zamieniają się miejscówkami. Chyba nie lubią takiej duszno-ciepłej pogody, bo dzisiejsze dyżury dzienne zostały odwołane. Towarzystwo przebudziło się tylko na pobór świeżego ogórka. Jednakże ogórek to nie banan, więc szalonego aplauzu nie było.
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Stało się! Zostałam ostatecznie opanowana przez szczury! :D :D :D
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Zaczynam podejrzewać, że dziewczęta bardzo poważnie potraktowały swoje imiona...
Spokojna Gandzia od czasu do czasu łapie gastrofazę i wręcz rzuca się na pokarm. Zazwyczaj jednak je normalnie, jak szczur przykazał. O jej spokoju wewnętrznym oraz opanowaniu już pisałam. Greta natomiast ukochała sobie najwyższe miejsce w dostawce klatki - sitko. Ponieważ zaczęła tam przesiadywać a także sypiać, położyłam jej kawałek szmatki, coby mięciutko pod dupcią było. A ona ... złożyła szmatkę na 4, w kosteczkę, normalnie na pół i znowu na pół! Zrobiła obchód, wróciła do sitka i ładnie, równiutko sobie pościeliła do snu! Gytia natomiast, co pół godziny zmienia miejsce swojego polegiwania, ale zdecydowanie preferuje dolne partie klatki.
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Gytia i Gandzia śpią razem w hamakodomku polarowym. Greta śpi na samej górze w sitku, niczym nie przykryta i nie osłonięta. Chyba jest jej po prostu gorąco, bo nawet jeśliby się pokłóciła z dziewczynami, to ma tysiąc innych miejsc na schowanie się do snu. A jakie pozy przyjmuje! Teraz śpi na brzuchu z podwiniętą pod siebie głową - mój pies tak spał, gdy naciągał sobie kręgosłup (miał wadę kręgosłupa). I zauważyłam, że Greta podczas snu ma zazwyczaj zaciśnięte piąstki, u rąk albo nóg. Czy Wasze szczury też tak robią? Czy jest to coś niepokojącego?
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Zmieniłam dziewczynom żwirek drewniany na Benka zbrylającego. Nie są zadowolone. Życie towarzyskie przeniosło się do ciasnej dostawki. Po klatce głównej poruszają się w sytuacjach tylko krytycznych, czyli do miski, tak aby stopą nie dotknąć kuwety. Szczurek postawiony na żwirku, wpada w panikę (jakby parzyło...) i ucieka czym prędzej w powietrze. Poidełko wisi na dole, zobaczymy ile wytrwają bez picia :/ Ale przynajmniej przestały się drapać...
Przy okazji donoszę, że szczuraskom zdążyło się przytyć, urosnąć i troszkę pojaśnieć :)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ef9 ... 50b3b.html
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Wygląda na to, że będziemy testować każdą ściółkę po kolei... Próba z Benkiem skończyła się bojkotem całego parteru i przeniesieniem życia do ciasnej dostawki (w tym także bojkotem poidełka...). Bentonit został usunięty, kuweta pozostała goła - ozdobiona jedynie papierem (ale bojkot nadal trwa). W takiej sytuacji zapadła odgórna decyzja - uczymy się kuwetowania :D A jutro idę po nową ściółkę...
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Po usunięciu Benka w całości, bojkot kuwety utrzymywał się przez kolejną dobę. Wpierw poszłam za radą i zostawiłam go tylko w kuwetce - niestety, szczury nie zeszły na parter a kupki oddawały w misce z jedzeniem :/ Przy gołej kuwecie musieliśmy trochę popracować, by wszystko wróciło do normy. Niczym nie dało się sprowadzić szczurów, ani ogórkiem, ani innymi przysmakami, uparte bestie przestały pić (bo poidełko też na dole). Pierwsza się odważyła Greta. Tzn postawiłam ją na dnie kuwety - w panice po ręku wróciła na piętro. I tak tysiąc razy. Rzuciłam na dół obsikane przez nie szmatki - zostały wciągnięte na górę przez szczura zwisającego na prętach... Wieczorem jednak Greta zeszła, wypiła mnóstwo wody i trochę pobrykała. Taką samą drogę przeszliśmy z Gytią... Gandzia była najtwardszym zawodnikiem. Gdy już pragnienie skłoniło ją ku dolnym rejonom - zawisła na prętach głową w dół i w ten sposób próbowała pić! Z pomocą przyszły mi siostry, gdy ja już porzuciłam próby nakłaniania uparciucha. Najpierw podsunęły jej domek, żeby mogła po nim zejść. Nic. W końcu i Gytii nerwy puściły i bezczelnie zepchnęła Gandzię na podłogę. Ta oczywiście w panice wróciła na pięterko... Na szczęście kryzys już zażegnany i dziewczyny tłuką się niemiłosiernie na parterze i przestały kupkać do jedzenia :D
Teraz czekamy na nową ściółkę (w sklepach stacjonarnych są tylko "tradycyjne" trociny i to, co nas uczula i wywołuje strach) i uczymy się kuwetkowania :) Idzie opornie, bo kuwetka jest idealnym miejscem na bijatykę a najlepiej robi się kupki na samym szczycie klatki - tam gdzie śpimy (dokładnie tu: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/593 ... 5b516.html)
Tymczasem przyłapałam Gytię na ćwiczeniu jogi: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/017 ... 9ab3b.html
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Po wielu trudach i przejściach, komitet szczurzy zaakceptował trociny Chipsi. W kuwecie mamy Norkę. Okazało się, że podłoga nie może być pusta - przy pustej podłodze występuje proces kopania w kuwecie, mający na celu rozrzucenie będącego tam żwirku i kup na najbliższą a także dalszą okolicę. Po pojawieniu się trocin, kopanie ustąpiło (w ogóle nie występuje, choć teraz mają paskudy w czym kopać... i weź zrozum szczura). Niestety moje pełne poświęcenia wybieranie kup i przenoszenie do kuwety niweczone jest poprzez bójki, które teraz odbywają się głównie tam... Udało nam się wypracować jedynie to, że kupek nie robi się w misce z jedzeniem. Natomiast siusiu najlepiej robi się w sitku widokowym, dzięki temu powstaje mały prywatny wodospad, który spływa na kupki pozostawiane uparcie pod sitkiem. Na tym wszystkim śpi się najsmaczniej... Ponadto dzisiejszej nocy, kuweta została potężnie nadjedzona oraz wykazała niesamowite możliwości mobilne, gdyż zmieniła swoje miejsce. Jestem uparta i dalej zawzięcie przenoszę kupki. Ze względu na układ mebli w klatce, muszę to robić w pozycji niemal leżącej, co bardzo podoba się ogonom, gdyż wtedy mają idealną okazję (której nie przepuszczą), wbiegnięcia mi na plecy, zrobienia okrążenia, wbiegnięcia do klatki (celem sprawdzenia co ja tam robię), wybiegnięcia z powrotem na plecy, i tak w kółko :D Początkowo biegała tylko Greta, a Gytia przez pręty zaglądała mi do ucha bądź oka. Teraz biegają obie :D Wczoraj nastąpił także przełomowy moment! Gandzia, sama z siebie, wyszła! z klatki! na mą dłoń! po przedramieniu na ramię! z powrotem do klatki, znowu na ramię i tak z dziesięć razy :D tadaaaaa :D
Takie bieganie zdążyło już znudzić Gretę, która odkryła, że fajniej jest wbiec w rękaw niż na rękę, dzięki czemu zwiększa się ilość zadrapań na moim utrudzonym ciele ;) Tak czy inaczej, okazuje się, że ja się tu żalę na Gandzię, a ona robi swoje i sama z siebie (zazdroszcząc pewnie siostrom) wychodzi do (na) ludzi :D
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Mam kryzys...
Ciężka, solidarna całonocna harówka i po kuwetce zostało wspomnienie oraz nieczystości rozsypane po całym dnie klatki. Strzeliłam paskudom gadkę umoralniającą, pokiwały głowami i poszły spać. Mają przemyśleć swoje zachowanie podczas gdy ja będę wybierać kupy z trocin...
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: IHime »

Przepraszam, ale pomysły Twoich dziewcząt rozbawiły mnie do łez! Ja wiem, że to nie jest zabawne zastać taką rozgrzebaną kuwetę, ale co też im strzeliło do łebków..? ;D
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Serio? To tylko moje tak robią? Myślałam, że to cecha gatunkowa... Ja wiem, zdaję sobie sprawę z tego, że w temacie szczurków jestem jeszcze zielona... ale one zaskakują mnie każdego dnia ;)
Kuwetkę postawiłam w miejscu, gdzie wcześniej kupkały, i 4 razy dziennie pracowicie znosiłam tam ich kupki. Ale od tego czasu wypróżniały się wszędzie, w tym we własnym sitku, w którym teraz śpią (oczywiście za każdym razem przykrywając swoje dzieło polarkiem, coby fekalia do futerka im się nie przyklejały). Odkąd rozniosły kuwetkę i już jej nie ma, znów kupkają tam, i tylko tam, gdzie ona stała... I za każdym razem przykrywają to jakąś szmatką czy czym innym, co mają pod ręką. Mówię Wam, prędzej one mnie przeszkolą niż ja je ;)
Pocieszające jest to, że Gandzia Płochliwa zaczęła sama z siebie wychodzić. Nadal przy byle dźwięku (nawet przy nagłym ruchu drugiego szczura) panikuje i pierzcha, ale człowieka się nie boi i podejdzie jak wołam na jedzenie. A nawet raz na ramię mi się wgramoliła :D Niestety zaczęła też delikatnie sprawdzać, czy jestem jadalna ;)
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
Awatar użytkownika
malina89_dg
Posty: 332
Rejestracja: pn kwie 09, 2012 9:23 pm
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza / Częstochowa

Re: futrzaste momenty

Post autor: malina89_dg »

Cudowne masz te swoje ślicznotki ;) i widać, że ciekawie z nimi ;D
Fajnie że Gandzia przełamuje swoją nieśmiałość ;) pewnie nim się obejrzysz a pierwsza będzie wychodzić na wybiegi :P
Świetne siteczko mają do spania ;D podkradnę chyba pomysł od Ciebie i swoim panom zamontuje ;D
I tak nawiasem mówiąc to chyba mamy rodzeństwo ;)
Ucałuj w noseczki dziewczyny :-* :-* :-*
Ze mną: Teodor i Leon :)
W serduszku: Dexterek, Lakuś, Piorunek i Tajfunek <3 [*][/color][/b]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 58#p882758 - Malinkowe cudaki ;)
saszenka
Posty: 2138
Rejestracja: ndz cze 10, 2012 10:59 am
Lokalizacja: Łódź

Re: futrzaste momenty

Post autor: saszenka »

Wow, super :D pozdrawiamy rodzinę :D
Poczytałam sobie trochę i widzę, że charakterek podobny mają :) Jeśli chodzi o jedzenie to też widać rodzinne, bo żarłoki są niemożliwe i jedna drugiej od ust jedzenie odbiera (żeby nie było - dostają po równo, ale wiadomo, cudze lepsze). O ogórka, banana, dynię, cokolwiek a już najbardziej za obiadek gerberka, dadzą się przerobić na salami! Dzięki temu udało mi się je nauczyć przybiegania na hasło "jedzonko" :D Odkryłam też, że kolejnym ich przysmakiem jest sucha kromka chleba :D zżerają w całości :) A oglądanie jak trzy szczury walczą o nią, każda ciągnąc w inną stronę, oraz jak szczur ucieka z wielką kromką z parteru na sam szczyt klatki (u nas to 1,1m), to lepsze niż niejeden film na dicovery :D
Sitko sprawdza się jak najbardziej - można spać, przepychać się, leżeć i patrzeć z góry na cały świat i najlepsze: sikać na wszystko (często na siostrę, która śpi piętro niżej)! Problemem jest tylko domycie tych siuśków, ale co to szczura obchodzi ;)
Jeśli chodzi o sprawy kuwetowe, to oficjalnie ogłaszam swoją klęskę. Każda z dziewcząt wydala w innym rogu klatki (sikają oczywiście wszędzie, więc to się nie liczy), po umieszczeniu kuwetki - wydalają wszędzie, głównie tam gdzie śpią. W takiej sytuacji, po prostu łatwiej będzie zebrać nieczyste trociny z 3 rogów... Ja doprawdy nie rozumiem ich logiki, ale ewidentnie żywią niechęć do załatwiania się jak człowiek ;)
Dziewczęta strasznie przeżywają duszną i gorącą pogodę a ja balansuję między chłodzeniem szczura a nieprzeziębieniem go. Z tego wszystkiego szczurom całkowicie pomieszało się w głowie i Gandzia zapomniała, że się boi i zaczęła wyłazić z klatki i żywić mniej strachu względem wszystkiego. Oczywiście jako nadopiekuńcza mamusia, zaczynam podejrzewać, że ją przeziębiłam i uważnie obserwuję każdego dnia czy nie dzieje się nic niepokojącego ;)
Za tydzień wyjeżdżam na kilka dni na Grunwald, więc zaczęłam przyuczać mamę do opieki nad inwentarzem. Dziś lekcja pierwsza: codzienne porządki i wymiana zużytych polarków. Była kupa śmiechu jak 3 szczury obsiadły mamę i zaczęły rozchodzić się we wszystkie strony ;) Wybiegają ale po chwili wracają do klatki, żeby sprawdzić czy ona nadal tam jest. Ale i tak najfajniej się siedzi na ramieniu czy w biustonoszu, albo na głowie, doprowadzając mnie do paniki, że ogon wpadnie na pomysł nagłego skoku w dół... Greta zaś, jako najbardziej śmiała, zaczyna rozglądać się dalej, tam, gdzie jeszcze jej nie było. Coś czuję, że z nią będzie najwięcej przeżyć ;)
saszenka
Stado: Turkuć, Podjadek, Pafnucy, Milord, Gimel

Na tymczasie: cała wataha
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”