szczury.org

Ale Twoje baby nie wykazują zainteresowania płcią przeciwną ( dziwne masz stado ) a Łysy.... nie odpuści ani jednej rujki, pewnie nie wytrzymałby nerwowo u Ciebie

Buuuu Masz rację, moje baby nie nadają się dla aktywnego chłopca

W sumie Łysy z Fanaberią coś tam działał...więc oddaj ją mi Jemu czwarta panna się przyda a u Ciebie by się nudził

Blu i Miki wczoraj wieczorem zostali odłączeni od moich chłopców, Miki strasznie wrzeszczał, nie pozwolił żadnemu się do siebie zbliżyć, do tej pory krzyczy jak Blu chce do niego podejść, coś mi się nie wydaje że uda mi się ich połączyć z moimi chłopcami... Z Blu nie ma problemu ale Mikusiowi coś się nie podoba, może rozmiar moich chłopców

Mam nadzieję mimo wszystko, że Miki jeszcze się przekona jakimś cudem

renett Twoich chłopców to każdy by się bał. Przecież to wielkoszczury jakieś są Fanaberci nie oddam, to jedyny aktywny szczur u mnie w stadzie

No tak ona potrafi rozruszać towarzystwo

Z Mikim dziś jest jeszcze gorzej, nie pozwala się dotknąć, piszczy bez powodu...biedny Blu boi się już do niego zbliżyć, kilka razy zauważyłam jak delikatnie i spokojne wspina się po prętach żeby wejść do hamak i przytulić się do Mikusia - wtedy mu się udaje i śpią razem
Postanowiłam go wyjąć i uspokoić trochę ale nie pozwolił za bardzo zbliżyć do siebie ręki, kiedy sam wyszedł delikatnie go wzięłam co nie było łatwe i położyłam na łóżko, oczywiście zaczął piszczeć dziwnie machać ogonem ( tak z jednego boku na drugi ) i zauważyłam też że często go liże. Po chwili gdy się uspokoił udało mi się go dotknąć (ogon ) od góry do dołu i nie zapiszczał ani razu, później zaczął znowu nim tak wywijać i piszczeć, osłoniłam go poduszkami z wszystkich stron i obserwowałam, on bez powodu podskakuje piszczy, podejdzie do mnie normalnie, nic się nie dzieje a nagle piii pii piii, nie mogłam go wziąć na ręce żeby wszedł do klatki, postawiłam obok klatkę i czekałam aż sam wejdzie, później nie mogłam wsadzić ręki do klatki żeby wsadzić jedzonko tak się darł i skakał
Ogólnie są straszne krzyki i piski w ich klatce, momentami już nawet nie wiem który to piszczy ( czasami Miki bez powodu zaczyna piszczeć i skakać po klatce, podlatuje do Blusia i wtedy ten piszczy bo boi się Mikiego a czasami obaj )
Masakra, nie wiem co jest grane

Nie mam pojęcia dlaczego się tak dzieje . Jeszcze dzień przed tym jak ciury trafiły do Ciebie, Miki normalnie się ze mną bawił. Zachowywał się jak zwykle, biegał, wspinał się wszędzie. Nigdy się nie zachowywał tak jak opisujesz... Nawet pierwszy raz jak u mnie były nie stresował się tak.

A co do jedzenia... Kochają arbuza i truskawki. W szczególności arbuza. Gdy latem tylko wyczuł mi na dłoniach chociaż trochę to oblizywały jak najdokładniej. Niestety poza sezonem to raczej ciężko o te owoce

Zobaczymy,być może jest zestresowany ( oprócz szczurów mam dwa koty i psa ) zapachami, albo moi duzi chłopcy ( ponad 700g sztuka ) go przerażają, on jest typem dominującym, mój Termiś też wiec walka między nimi to rzecz normalna, klatka Mikiego i Blu stoi na klatce moich chłopców to może on się boi bo ich czuje . Raczej zapach samiczek go nie przeraża Nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem, a nie wygląda mi żeby coś go bolało

Miki został w klatce sam Nie mogłam patrzeć jak Blu się męczy, czasami bał się nawet ruszyć, teraz siedzi z moimi chłopami W poniedziałek miarę się dogadali więc włożyłam go dziś bez przygotowywania klatki - mycia itp. i jakoś siedzą razem, troszkę się kotłują momentami, ale bez pisków i poważnych awantur, wydaje mi się że jest mu lepiej niż z własnym bratem.
Mikeigo zabieram jutro do weta, idę ze swoimi chłopami, bo im się odczyny zapalne po kastracji zrobiły to jego przy okazji też zabiorę, może jednak coś go boli i dlatego tak się zachowuje...jeżeli okaże się że nie to nie mam pojęcia co z nim dalej...aaa nie ma co, zobaczymy jutro.

Trzymam kciuki za to żeby Miki wrócił do swojego charakteru z pobytu u mnie

Jesteśmy już po wizycie, Miki oczywiście wrzeszczał i wyrywał się okropnie... wygląda na to że nic poważnego mu nie dolega, może coś go tam pobolewać więc na wszelki wypadek dostał leki przeciwzapalne na kilka dni ( nie wiadomo czy piszczał ze strachu czy z bólu ), dziś wieczorem albo jutro pojadę jeszcze po syropek uspokajający i spróbuję wpuścić do niego Blutka.

Blu świetnie dogadał się z chłopakami, spędzili całą noc razem, dziś leżą wszyscy w jednej norze

Wygląda na to że Miki się uspokoił, dziś wpuściłam do niego Blusia i jest spokój ,mam nadzieję że to się nie zmieni:)
Chłopcy są wspaniali, bardzo towarzyscy, ciekawscy a Blutka nie da się nie kochać

No mówiłem ! Będzie już tylko lepiej

Miki doszedł do siebie widocznie coś go bolała i dlatego tak się zachowywał, siedzi z bratem w klatce i nie ma żadnych krzyków

Nikt nie chce przygarnąć chłopców? oni są naprawdę kochani, u mnie niestety nie mogą zostać Moi chłopcy są dziwni, z Blutkiem ( ja mówię na niego Glutek ) się dogadali, bo on jest strasznie uległy, Miki nie chce się podporządkować Poza tym muszę pozbyć się króliczej klatki i moi niedługo trafią do dziewczyn, a na kolejną podwójną kastrację nie mam kasy.

Myślę że chłopcy nadają się do innych szczurów, może będzie trzeba popracować nad Mikusiem, ale po łączeniu mojego łysola, który panicznie bał się innych szczurów ( można o tym przeczytać w moim temacie )wiem że wszystko da się zrobić