AsKier pisze:Nie jestem pewna czy kakao dla szczurów jest odpowiednie ;p Ale pamiętam jak moje puściłam na łóżko, i sobie bułkę zrobiłam, to zaraz wyczuły, i zaczęły mnie obskakiwać, i musiałam ewakuować się z łóżka !
Też nie sądzę żeby było no ale troszkę... 
 
 
Stacy czyni postępy, nie ma zastrzeżeń do rąk, gdy nie ma mnie w pobliżu to odrazu mnie szuka 

  Jak zostawię ją np. na krześle i będę przechodzić obok to szykuje sie do skoku na mnie. Przychodzi z własnej woli pod bluzę, pochodzić ze mną gdzieś. GDy jest na wybiegu a wyjdę z pokoju to czeka w klatce z wystawioną główką i obserwuję czy przychodzę, bez problemu odgaduje kto idzie 

  Ostatnio zaliczyła trzy gleby... 1 raz, próbowała skoczyć z klatki na półkę, doskoczyła co prawda ale złapała się pazurkami o  krawędź po czym osunęła się w dół... dwie pozostałe nieudane próby skoku były podobne, haha 

  Jak zobaczyłam jak się obsuwa, odrazu zgarnęłam ją z podłogi i przytuliłam 

 Biedna moja kaskaderka.
Napisałam więcej ale przypadkiem skasowałam więc napisałam jeszcze raz ale w skrócie. 
 
 
Podsumowując Stacy powolutku staje się miziaczkiem i dokładnie widać że ciągnie ją do mnie 
 
 
PS Moja mama lubi ją troszkę poszarpać, ucałować, czy dać smakołyka... Dzisiaj troszkę ją podenerwowała, poszarpała delikatnie no ale Stacy sie to nie spodobało i ugryzła mamę ( nie do krwi ale mocno). To i tak, że subtelnie dała jej do zrozumienia że nie podoba jej się to zachowanie...ha haha
Pozdrawiam 
