szczury.org

Wierzę, że rana jednak dobrze się wygoi; może będzie ziarninować i potrwa to dłużej, ale w końcu się uda. Trzeba tylko dbać, żeby się niczym nie zainfekowała teraz, maleństwo musi mieć bardzo czysto wokół siebie i najlepiej żadnej ściółki, która mogłaby się przyklejać itp sprawy
A Ty już nie wyrzucaj sobie, bo jesteś zwierzakom potrzebna ze spokojnym duchem i umysłem, ważne, że masz świadomość zagrożenia i będziesz uważać
Pozdrawiam i ślę delikatne głaski dla maluszka

moja młoda miała martwicę, robił jej się strup o średnicy 12 mm, którego wciąż rozdrapywała. Doczytałem się gdzieś na forum o Chitopanie w płynie. Po 3 dniach nie było śladu po strupie. Płyn tworzy coś w rodzaju sztucznego naskórka i niweluje swędzenie co znacznie ułatwia i przyspiesza gojenie. Może to coś pomoże. Tutaj masz linka: http://zooapteka.pl/chitopan-aerozol-a-75-ml-p-201.html

Dziękuję wam wszystkim za wypowiedzi pełne motywującej energii Maluszkowi już się ładnie wszystko zagoiło, strupek praktycznie całkowicie odpadł, a sam szczuras urósł i zarósł sierścią (wcześniej miał duże prześwity) Oczywiście ma czysto wokół siebie, ściółkę ma tylko w jednym kąciku klatki, gdzie mądry załatwiał swoje potrzeby Obecnie szukamy dla niego imienia - może macie jakieś propozycje?

Pozdrawiamy

Dziękujemy również za linka - na szczęście obyło się bez Chitopanu

Mały podrósł, zmienił ubarwienie i przytył... jednakże martwi mnie kwestia braku jajek u niego... I o ile jak był malutki, wydawało się, że to co brałam za prącie, rzeczywiście nim było, to teraz mam duże wątpliwości... Na szczęście z moimi chłopaczkami, był/a, kiedy miał/a niespełna 3 tygodnie (zdaniem weta) i to dosłownie na chwilę. Na szczęście, jeżeli to kobita, to nic się nie stało...
Najwyżej w przyszłości będzie ją czekała sterylka

Może ktoś z was wie?
http://i47.tinypic.com/178xdt.jpg

Przepraszamy za niewyraźne zdjęcie

To samiczka.

Tak myślałam ...

No nic, gorsze problemy bywały

hehehe nieźle

Zmieńcie tamat wątku

Asetka, czyli mała zostaje u was?

Prawdopodobnie już tak Każdy się przyzwyczaił, chociaż był moment, kiedy rozważaliśmy oddanie jej (znajomi mojej mamy mają duże stado szczurzyc), ale jednak koniec końców została Planujemy ją wysterylizować, żeby mogła trafić do moich chłopaczków. Jeśli jakimś cudem znajdzie się ktoś zainteresowany z własnym stadem - wiadomo, że oddam ją wtedy tam, gdzie będzie jej lepiej. Póki co, niedługo całą 4 biorę do weta, oczywiście małą w osobnej klateczce. Proszę trzymajcie za nas kciuki, bo jeden szczuras ma coś z płucami i musimy rtg zrobić. Temat oczywiście można zamknąć Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie!