Strona 2 z 15

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz kwie 07, 2013 10:31 pm
autor: kaka958
To kuwetę pomaluj albo obklej jakimś materiałem, panny się ucieszą bo będą miały co zrywać, a ty będziesz zadowolona bo se będziesz mogła wybrać i odcień i wzór :P

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz kwie 07, 2013 10:39 pm
autor: ann.
kaka958 pisze:To kuwetę pomaluj albo obklej jakimś materiałem, panny się ucieszą bo będą miały co zrywać, a ty będziesz zadowolona bo se będziesz mogła wybrać i odcień i wzór :P

GENIALNE! wytapetuje se kuwete :D

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn kwie 08, 2013 11:48 am
autor: Mucha321
Ruda! :P Gdzieś Cię już chyba widziałam.. hmm..

ale Twoje laski widzę pierwszy raz i powiem Ci, że na zdjęciach nie są tak straszne jak w Twoich opowieściach. :D Fajne są!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn kwie 08, 2013 2:57 pm
autor: Entreen
Po prostu ona oszukuje :D Tak naprawdę demonizuje i to pewno kochane i słodkie dziewczynki, a tu takie kłamstwo i potwarz
w końcu ruda >D

Dupki - cud miód.

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn kwie 08, 2013 2:59 pm
autor: ann.
no i wyszło moje kłamstwo katyńskie :(



hahahah :D :D

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn kwie 08, 2013 7:38 pm
autor: baska85
a czy Szczurzynki wpadły kiedys na pomysł, zeby poczlapac do Pieskow? Mialam kiedys takiego staruszka, malego kundelka, ktory w ogóle nie zwracał uwagi na Kasie-Szczurzyce a i ona znała go odkąd z nami była, wiec nie widziala w nim wiekszego zagrożenia...

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn kwie 08, 2013 8:39 pm
autor: ann.
z piesami sprawa wygląda tak:
jak mieszkaliśmy w mieście w mieszkaniu, to Timon (dziadziuś) był przyzwyczajony do moich zwierzaków - kanarek, chomiki, królik, szczur, żółw itd... czaił się na nie, chciał capnąć ale wiedział, że nie wolno i tego nie robił. to bardzo mądry pies. poza tym nie zostawialiśmy ich samych bez nadzoru, wiadomo pies to drapieżnik, ma instynkty, więc lepiej dmuchać na zimne. ;)


Teraz kiedy mieszkamy w domu na wsi psy nie wchodzą do mojego pokoju, gdzie są szczury. poza tym większość czasu spędzam we Wrocławiu a psy zostają w domu rodzinnym. :)

Królik biegał po podwórku i nie było najmniejszego problemu, ignorowały go. Królik miał zrobiona zagrodę, nawet od góry nie było dostępu do niego, bo zostawał na dworze całe dnie, wracał do domu na noc, albo jak padało. sąsiedzi mają koty, wolałam nie ryzykować. :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr kwie 10, 2013 11:10 am
autor: ann.
w piątek prawdopodobnie przyjedzie do nas Piątka od Kaki (Kasi? Kaka - Kasia? :D). nowa klata się zamówi dziś wieczorem...

ale, ja boidupa robię już w gacie na myśl o łączeniu. przeczytałam wątki o łączeniu, ale i tak mam wiele wątpliwości jak się za to zabrać. jakbym łączyła większego gada, to nie miałabym takiego problemu, ale to to takie maluczkie ma być... troszkę się martwię.
Już mi się pogmatwało i nie wiem. Z Pianką i Korobą poszło dość łatwo, pokotłowały się, ale obeszło się bez większych awantur. po prostu zamieniałam je klatkami przez kilka dni, na neutralnym gruncie spotkania, potem obie klatki stały obok siebie otwarte, zamieniały się, wąchały, kotłowały, piski i wrzaski aż w końcu zasnęły na wspólnym hamaczku. teraz są tak zżyte (zwłaszcza Pianka jest zazdrosna o Korbę. Jak był u nas Tazawukku od Muszki to ona robiła największy harmider), że może powstać problem.

Chyba wyjdę z pokoju, zostawię mojego Faceta z tym majdanem i wrócę po wszystkim :D

Może macie jakieś rady? :D Ja wiem, że spokój tylko uratuje świat, ale łatwo mówić :D

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr kwie 10, 2013 2:27 pm
autor: xkuubi
Myślę, że nie będzie problemu właśnie dlatego,że pannica jest malutka i nie będzie się stawiać starszym koleżankom :D Poczytaj i jeśli nie pójdzie za dobrze to będziesz próbować innymi sposobami. I powodzenia! ;3

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw kwie 11, 2013 10:24 pm
autor: Yen
O! Wreszcie macie wątek :D Czekam na zdjęcia maleństwa, haszczaki zawsze mają takie cudne mordy :D
co do łączenia to zawsze można potraktować ciury olejkiem i klaustrofobicznym transporterem/akwarium... u mnie podziałało, chociaż było ciężko! No, w każdym razie nikt nie umarł! >:D
Życzymy powodzenia i wytrwałości, bo jeśli zamówiłaś tę klatkę co ja (pojemność pięć szczurków) to... będzie korciło ::)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz kwie 14, 2013 7:39 pm
autor: ann.
Cześć i czołem, kluski z rosołem!

Ekipa nam się powiększyła. W piątek nie dość, że pan kurier przywiózł nam nówkę funkiel klatkę (80x48x80), która jest wielkości mojej komody, to jeszcze dostarczono nam nowego Parszywka. Cud, miód i orzeszki. jakie to ładne! A jakie czyste ma futerko, takie dziecięce jeszcze, puchate <3

Jednogłośnie nadaliśmy jej imię Dziurka.
(bo u nas są rzeczowniki koniecznie jako imiona)

Przywiozłam ją do domu i wsadziłam do tej wielkiej klatuchy, sama jedna w takim wielkim domu. Dam jej spokój, myślę. W niedzielę będziemy łączyć - wolałam odwlekać w czasie łączenie, które napawało mnie niezmiernie strachem. Wytłumaczyłam sobie w łebku, że mała miała stres, że opuściła dom, rodzeństwo, podróż, przekazywanie z ręki do ręki... No więc nadeszła niedziela i czas stawić czoła z groźnym smokiem. Wyłożyłam wannę ręcznikami, wsadziłam maleństwo, pobiegało parę minut i dawaj - na pierwszy ogień poszła Korba. Bo alfa. Parę sprzeczek, parę pisków. Mała właziła pod brzuch dużej, duża chyba uczyła się karate, bo kopała ja tylną łapką. I spokój. Pobiegały z godzinkę i na drugi ogień Pianka, tej się bałam najbardziej, bo zazdrośnica, panikarz i w ogóle taki babochłop. Ale okazało się, że Pianka dominowała ją w ostateczności (ze dwa razy). Pobiegały tak z godzinę znów, widziałam że są już znudzone jak mopsy, to se myślę - wsadzimy do nowej klatki. Tu miałam ułatwioną sprawę, bo to dla dużych pannic zupełnie nowy teren. I jest spokój, serio. Parę bitew było, o hamak. Ale został wyjęty i jest względny spokój, ale każda z nich śpi w innym koncie.
Nie wiem, czy je na noc oddzielać... Jutro muszę wyjść z domu, boję się jeszcze je zostawić same. Ale jestem dobrej myśli. Wszystko idzie dobrze.
Uf, opis walnęłam, to teraz parę fociszków:

Obrazek
takie to urocze.

Obrazek
atitititititi!


Obrazek
ewrybadyfrytki.


Obrazek
Korba i Dziurka.


Ściskamy mocno i całujemy w czółka!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz kwie 14, 2013 8:08 pm
autor: xkuubi
Mała jest słodka! Całe stadko wgl masz boskie :3
Wycałuj dziewczęta! :D

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz kwie 14, 2013 10:20 pm
autor: kaka958
Cieszę się że nie było dużo bójek. A taktyki jak zachować się przy dużym szczurze nauczyła się u Cioci bo Ona nie była skora do zabaw. Po pierwszym zdjęciu widzę że jednak stresik był bo troszkę jej się z noska lało/ albo tak jak mówiłam była niewyraźna jak ją zabierałam. Na zdjęciach wygląda jakby zaczęła już haszczeć :P Ale ważne że się z nimi kontaktuje a nie ucieka :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt kwie 16, 2013 9:46 am
autor: ann.
dzień 3.

Trzeci dzień łączenia. Nie ma awantur, bójek. Obyło się bez morderstwa. Dziewczyny są razem w klatce, ale... Mała jest bardzo zaborcza, broni miski. Dziewczyny są skonsternowane, bo jak to? One nie maja parcia na żarcie, nie bronią, wiedzą, że żarło w misce jest i nie ucieka. A jak zniknie, to nagle cudownie się pojawia. Na noc oddzieliłam delikwentki, bo jak tylko zgasiłam światło zaraz była awantura, że myślałam że się ze skory obdzierają. Wczoraj zajumałam brata pudełko na zabawki (troszkę większe jak a4), wsadziłam starą bluzę i delikwentki. Posiedziały parę godzin i do klatki - znów mała czatuje przy misce, napina się jak któraś podchodzi. A przecież muszą jeść.
Dziś od rana znów siedzą w pudełku, ale ani myślą spać razem. Każda osobno. Ale żadnego pisku nie było.
Tu chyba czas jest naszym sprzymierzeńcem. Dziurka musi się nauczyć, że u nas jedzenie jest zawsze i nie trzeba zjadać wszystkiego od razu, jakby mieli jej zaraz je odebrać. Patent z pudlem chyba jest dobrym pomysłem.

Fotunia z niedzielnego łączenia w wannie.
Obrazek

Dziurka myje się 'na misia'.
Obrazek

Chyba jestem urocza, nie?
Obrazek



Jak macie jakieś rady co do łączenia, to ja chętnie wezmę do siebie jakieś rady. ;)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt kwie 16, 2013 8:59 pm
autor: kaka958
Nie wiem co jest nie tak z tą miską u nas tak nie było. A jakbyś miskę zawiesiła miskę gdzieś indziej? Ona się boi nowych szczurów i pewnie jej tam najwygodniej :P Masz jakiś domek?