Uzupełnię o najnowsze wieści.
Zaparcie zostało odblokowane starą, ludową metodą... mianowicie, za pomocą parafiny. Mój dzielny panicz tak się zestresował podawaniem jej ze strzykawki do dzioba, że aż mu zatwardzenie przeszło
I od tego czasu był spokój. Na wizycie kontrolnej pani weterynarz wymacała "trzecie jądro", tajemniczy obiekt o konsystencji innej niż ropień, a kształtu i wielkości właśnie jądra, jakby małemu kosmicie zeszło trzecie. Podejrzewając jednak ropnia przez następny tydzień stresowałam się nieziemsko, wyobrażając sobie ciężkie walki jakie przyjdzie mi stoczyć z moim potworem, jeśli to się okaże ropniem i będę musiała to sama codziennie wyciskać i przemywać...
Wtorkowa wizyta, na która podróżowaliśmy ponad godzinę, trwała łącznie 10 minut. Bruno po usunięciu przeze mnie kołnierza w sobotę sam sobie wyjął szwy. Jajko niespodzianka znacząco się zmniejszyło, wykluczając teorię ropnia. Prawdopodobnie jest to niegroźny płyn, który sobie wypełnił wolną przestrzeń w mosznie, a teraz się wchłania - za 2-3 tygodnie powinno nie być po nim śladu.
Dziś skończyliśmy antybiotyk. Planuję pokarmić Bruna jeszcze przez jakieś 3 dni probiotykiem, po czym będzie się musiał odzwyczaić od codziennej porcji kaszki/jogurtu. Za co zapewne nieziemsko się na mnie obrazi, bo kaszka jest dobrem wysoce pożądanym.
I nareszcie udało mi się kupić klatkę. Używaną przez kilkanaście lat przez szynszyla, choć tak naprawdę ptasią (wysuwana kuweta i dziury w kracie na miseczki). 67x43x83, do porządnego odczyszczenia. Pewnie dlatego tak tanio.
Miła pani dorzuciła też nam w gratisie nadgryziony domek i półkę, 3 plastikowe miseczki, duże poidło (wszystko do odszorowania, odkażenia i uzdatnienia) półtorej opakowania trocin i piach do kąpieli (będą dla myszoskoczków) odwaniacz do kuwet i trochę szynszylowego vitapolu. To ostatnie chyba podzielę i pomieszam z szczurzą i skoczkową karmą.
Ależ cudacznie musiałam wyglądać, jak z tą wielką klatką w objęciach, pełną różnych gratów, maszerowałam po peronach, przystankach i ulicach, przewożąc ją sobie do domu z drugiego końca miasta...
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)