Strona 2 z 6

Re: Bruno z Ogłoszenia

: sob sie 03, 2013 12:17 pm
autor: missia
Śliczny! U mnie w domu tez twierdzą że szczury śmierdzą, mi to nie przeszkadza... ale mam tej mojej rodziny czasem dość ciągle się czepiają >:( Zawsze mówię: jak wyjdę na swoje, to zrobię i swoje :D

Re: Bruno z Ogłoszenia

: sob sie 03, 2013 5:30 pm
autor: Majo
Szczur Kanałowy, jak stwierdziła moja siostra xD Ale elegancki, bo jak się przyjrzeć, to on nosi białe rękawiczki na łapkach...

Pójdę do pracy i poczytam o wszystkich żwirkach jakie mamy. Jak sprzątałam zwierzakom sklepowym sypałam Brylant i coś jeszcze, nie wiem czy nie właśnie Cat's Best... tylko że to drogie. Najtańszy jest Pinio w 5 litrowym worku, ale to 2 sprzątania i po żwirku.
Musze znaleźć coś kuweto kształtnego i zacząć uczyć Bruna sztuki kuwetowania.
I zużycie ściółki będzie mniejsze, i narzekania na to, że cuchnie...

A swoją drogą, nie widzę, żeby on sikał... czyli pewnie leje w te szmatki na których śpi, a potem taki zasikany wala mi się po łóżku... zwierzaki, jak tu ich nie kochać xD

Re: Bruno z Ogłoszenia

: pn sie 05, 2013 9:46 pm
autor: Majo
Świętujemy małe sukcesy :)
Bruno wchodzi mi na kolana aby porwać ziarno z miski i skonsumować w oddaleniu. A czasem w bliskości. A czasem nie schodząc z kolan i kiedy już zaczynam się cieszyć, że się trochę bardziej oswoił... on bierze nogi za pas i chowa się w klatce. Dzisiejszym pomysłem jest robienie zapasów. Biega w tę i z powrotem z moich kolan do klatki, nosząc po jedno-dwa ziarna i skrupulatnie je zakopuje...

W ogóle jest dziś ożywiony, biega, skacze, przepycha się...

Re: Bruno z Ogłoszenia

: wt sie 13, 2013 5:25 pm
autor: Majo
Dwa tygodnie jakie sobie dałam na zapoznanie się z Brunem i stwierdzeniem, czy taki szczurzo-zielony osobnik jak ja sobie z nim poradzi doprowadziły mnie do następującej konkluzji: Nie.

Jesteśmy się w stanie dogadać do pewnego stopnia. Bruno wchodzi na kolana i pod polar, biega po łóżku na którym siedzę i przychodzi na żarcie - nie z ręki ale z trzymanej miski.
I gryzie. Podchodzi, wącha i gryzie, czasem lekko, czasem do kości. Bez różnicy czy się akurat myłam, jadłam, sprzątałam mu w kuwecie, siedziałam od rana przy komputerze. Nie daje sygnałów ostrzegawczych, nie atakuje, nie broni się - wgryza się przechodząc obok.
Do wczoraj nie usiłowałam go w ogóle dotykać, głaskać czy łapać, ale po tym jak ugryzł mnie w dłoń (leżała na łóżku, Bruno podszedł, powąchał, wgryzł się tak, jakby zamierzał mi odgryźć palec, bez przesady) musiałam go złapać i zapakować do klatki. No i wyszło nam na jaw, że Bruno się także tych dłoni boi, bo jak go złapałam, zaczął piszczeć jak mordowany.

Uzbroiłam się w porządne rękawiczki i następnym razem gdy mnie ugryzł zabrałam się do wywalania go na grzbiet. Pomiotał się, i puściłam go kiedy przestał. Był oczywiście przerażony, poszedł się schować. Pół godziny spokoju później akcja się powtórzyła i na tym wybieg się skończył.

Dziś uzbrojona w rękawiczki i polar wzięłam Bruna na kolana. Ugryzienie -> na plecy -> szczur chowa się pod polar. I poszedł spać pod tym polarem. Za jakiś czas akcja się powtórzyła, po czym pokojowo odstawiłam Bruna do klatki.

Później, kiedy chciałam wypuścić Bruna na wybieg, bo dziadował przy kratkach, on na widok ręki najpierw zwiał do kąta, a potem dziabnął. Przez rękawiczkę do krwi.

Więc jak widać jedyne co udało mi się tą metodą osiągnąć, to pogorszenie sytuacji.

Nie chcę dalej eksperymentować z metodami których nie znam, bo stworzę potwora - na razie Bruno jest na etapie z którym ktoś doświadczony na pewno sobie poradzi.

Inną sprawą jest, że Bruno potrzebuje szczurzego towarzystwa.
Nie podejmę się łączenia go z innym szczurem. Gdyby był łagodnym osobnikiem, owszem. Ale według relacji jego właścicielki drugi szczur też był przez Bruna gryziony. W razie czego nie mam warunków na dwie klatki i nie mam jak go zabrać do weterynarza.

Jak widać, to wszystko wymaga doświadczonej ręki.
Bruno jest ciekawski i wesoły, trochę leniuszek i gdyby nie gryzł, byłby z niego sympatyczny pan.

Re: Bruno z Ogłoszenia

: śr sie 14, 2013 10:41 am
autor: unipaks
Piękny z niego szczuras, szkoda że taki trudny charakter...
Myślę, że kastracja mogłaby pomóc, w jakiś czas po niej hormony przestają buzować i szczuras łagodnieje. Ale lepiej byłoby ją przeprowadzić na znieczuleniu wziewnym, a nie na zwykłej iniekcyjnej narkozie. I przedtem osłuchać serducho, czy nie ma niczego niepokojącego.
Takiego szczurasa podchodzącego i gryzącego ni stąd, ni zowąd, miała nasza znajoma, i chcąc nie chcąc po dłuższym czasie zdecydowała się go wykastrować.

Re: Bruno z Ogłoszenia

: śr sie 14, 2013 11:23 am
autor: ssylvusia
Majo, tak jak pisze uni, przemyśl kwestię kastracji. Nie przekreślaj chłopaka, bo być może hormony szaleją i biedak sam ze sobą się męczy. Miałam analogiczną sytuację ze swoim Guciem, nie dało się chłopa połączyć z innymi, ani włożyć ręki do klatki, gryzł, drapał i fuczał na całego. W ok. 2 tygodnie po kastracji szczur zmienił się nie do poznania i po pierwszej próbie łączenia ze stadem do dzisiaj nie sprawia żadnych problemów.

Nie kojarzę, żeby w Twoich okolicach byli jacyś znani na forum polecani weci, ale w W-wie znajdziesz ich sporo. Osobiście mogę Ci polecić Oazę na Potockiej. Nie mają co prawda wziewki, ale ja kastrowałam u nich swoich chłopaków na iniekcji i nie było najmniejszych powikłań. Nie ma też u nich mowy o wydaniu szczura jeszcze niewybudzonego jak to się zdarza w wielu lecznicach... No i nie oszukujmy się, ogromnym plusem jest to, że są tani w porównaniu z innymi warszawskimi klinikami.

Zastanów się jeszcze na spokojnie i przemyśl kwestię kastracji biedaka, zanim podejmiesz ostateczną decyzję o oddaniu go :)

Re: Bruno z Ogłoszenia

: czw sie 15, 2013 4:18 pm
autor: Majo
To gryzienie znienacka jest dość przerażające. Jeszcze jakby była w tym jakaś reguła, złe mydło, niemycie rak po jedzeniu, cokolwiek co mogłabym z swojego zachowania usunąć. Ale agresywne gryzienie do kości bo dłoń LEŻAŁA? I to nawet nie na trasie przejścia szczura, tylko sporo obok?
Po prawdzie, to nie wiem czy mi czegoś nie uszkodził, bo złapał między pierwszym a drugim stawem i dziś nadal boli jak zginam, a ugryzienie dawno ostrupione.

Myślę o kastracji, myślę, a raczej kombinuję jak na nią odłożyć. Bo problem tkwi w tym, że niezbyt mnie stać. Mało zarabiam, mam dwa myszoskoczki i studia do opłacenia, a Bruno wymaga wizyty bo się podejrzanie często drapie. Hormony być może szaleją i dlatego gryzie, a być może nie... bądźmy szczerzy, nie stać mnie na płacenie za "być może".

A ogłoszenie o oddaniu swoją drogą.
Nie chcę go oddać na gwałt i nie komukolwiek, tylko szukam mu lepszego domu. Może ktoś będzie się z nim potrafił dogadać, i tym samym zapewni mu lepszą opiekę niż ja i mój brak wiedzy?
A jeśli nikt go nie będzie chciał to też za okno go nie wyrzucę, tylko jakoś tam sobie będziemy na dziwnych zasadach żyli.

Re: Bruno z Ogłoszenia

: czw sie 15, 2013 5:15 pm
autor: Malachit
A skąd jesteś? Nie wszędzie kastracja jest strasznie droga, to w dużych miastach najwięcej sobie za nią liczą. Zawsze można zorganizować bazarek, do tego odłożyć parę groszy... widziałam, że w niektórych miastach kastracja to koszt nawet koło 50zł, więc chyba tak źle nie jest ;)

Re: Bruno z Ogłoszenia

: czw sie 15, 2013 7:20 pm
autor: Majo
Warszawa.
Czyli jedno z droższych, jak nie najdroższe.

Bazarek... o tak, chętnie, tylko, że nie mam co sprzedać :-\
Od dłuższego czasu cała moja kasa idzie w studia i skoczki, nie mam zbędnych głupot które mogłabym sprzedać.
I nie umiem szyć zgrabnych hamaczków.

Pogrzebię na strychu, ale to złudne nadzieje, bo mam tam tylko okurzone maskotki, resztki komputerów i połamane meble.

Re: Bruno z Ogłoszenia

: pt sie 23, 2013 5:59 pm
autor: ssylvusia
Majo, jak tam Brunek się czuje? Szwy na miejscu? Dogadaliście się co do spożywania antybiotyków? ;)

Re: Bruno z Ogłoszenia

: sob sie 24, 2013 9:38 am
autor: Majo
Bruno się czuje buńczucznie. Walczy z całych sił z kołnierzem, dokonuje przemeblowań w dunie (choć tam jest tylko papier, poidło i jego szmatki) popiskuje i wije się jak go złapać w celu oglądania podwozia. Apetyt dopisuje, antybiotyk jest konsumowany z jogurtem bez drgnięcia powieki. I szwy wyglądają ok, na moje oko, nie są czerwone, nie spuchły, nie bolą (nie kwiczał ani specjalnie się nie wyrywał jak mu przemyłam).
Problem w tym, że Bruno się nie załatwia. Napisałam ci pw, ale dodam też dla szerszej publiczności.
Szczurek wciąga wszystko co mu podstawić, ale odkąd wrócił po zabiegu nie było ani jednej kupy. Sika normalnie. Dostał wczoraj wieczorem trochę oleju parafinowego, ale nadal jest czysto...

Re: Bruno z Ogłoszenia

: śr wrz 04, 2013 8:20 pm
autor: Majo
Uzupełnię o najnowsze wieści.
Zaparcie zostało odblokowane starą, ludową metodą... mianowicie, za pomocą parafiny. Mój dzielny panicz tak się zestresował podawaniem jej ze strzykawki do dzioba, że aż mu zatwardzenie przeszło 8)
I od tego czasu był spokój. Na wizycie kontrolnej pani weterynarz wymacała "trzecie jądro", tajemniczy obiekt o konsystencji innej niż ropień, a kształtu i wielkości właśnie jądra, jakby małemu kosmicie zeszło trzecie. Podejrzewając jednak ropnia przez następny tydzień stresowałam się nieziemsko, wyobrażając sobie ciężkie walki jakie przyjdzie mi stoczyć z moim potworem, jeśli to się okaże ropniem i będę musiała to sama codziennie wyciskać i przemywać...
Wtorkowa wizyta, na która podróżowaliśmy ponad godzinę, trwała łącznie 10 minut. Bruno po usunięciu przeze mnie kołnierza w sobotę sam sobie wyjął szwy. Jajko niespodzianka znacząco się zmniejszyło, wykluczając teorię ropnia. Prawdopodobnie jest to niegroźny płyn, który sobie wypełnił wolną przestrzeń w mosznie, a teraz się wchłania - za 2-3 tygodnie powinno nie być po nim śladu.
Dziś skończyliśmy antybiotyk. Planuję pokarmić Bruna jeszcze przez jakieś 3 dni probiotykiem, po czym będzie się musiał odzwyczaić od codziennej porcji kaszki/jogurtu. Za co zapewne nieziemsko się na mnie obrazi, bo kaszka jest dobrem wysoce pożądanym.

I nareszcie udało mi się kupić klatkę. Używaną przez kilkanaście lat przez szynszyla, choć tak naprawdę ptasią (wysuwana kuweta i dziury w kracie na miseczki). 67x43x83, do porządnego odczyszczenia. Pewnie dlatego tak tanio.
Miła pani dorzuciła też nam w gratisie nadgryziony domek i półkę, 3 plastikowe miseczki, duże poidło (wszystko do odszorowania, odkażenia i uzdatnienia) półtorej opakowania trocin i piach do kąpieli (będą dla myszoskoczków) odwaniacz do kuwet i trochę szynszylowego vitapolu. To ostatnie chyba podzielę i pomieszam z szczurzą i skoczkową karmą.

Ależ cudacznie musiałam wyglądać, jak z tą wielką klatką w objęciach, pełną różnych gratów, maszerowałam po peronach, przystankach i ulicach, przewożąc ją sobie do domu z drugiego końca miasta... ;D

Re: Bruno z Ogłoszenia

: wt wrz 24, 2013 8:30 pm
autor: Majo
I oto dotarła do nas szczura numer 2.

Mała została znaleziona na śmietniku w Łodzi. Ma około pół roku. Jest biała z czarnym ogonem i nosem (to się chyba siamese nazywa?), czerwonooka i dumbo-ucha. Urocza z wyglądu, jest także przyjaźnie nastawiona, choć w chwili obecnej raczej niepewna (dotarła do mnie do domu niecałą godzinę temu).

Dziecię jest na razie bezimienne, jak się trochę poznamy to wymyślę coś pasującego.

Brunon zwinięty w kłębuszek drzemie na półeczce. Mam nadzieję, że kiedy zacznę ich łączyć przyjmie małą bez awantur...

Dziękujemy wszystkim zaangażowanym za pomoc :)

Re: Bruno z Ogłoszenia

: śr wrz 25, 2013 5:12 pm
autor: unipaks
Fajnie, że Bruno będzie mieć towarzystwo; oby łączenie poszło jak najlepiej i bez większych starć ;)
Na zaparcie dobry jest wywar lub napar z siemienia lnianego - wystarczy siemię zalać wrzątkiem i pozostawić pod przykryciem, zamieszać co parę minut; lekko osłodzone miodem wchodzi łatwo i ułatwia opróżnianie (podobnie jak suszone śliwki, brzoskwinia czy morele) :)
Wygłaszcz ogonki! :-*

Re: Bruno z Ogłoszenia

: śr wrz 25, 2013 8:15 pm
autor: Majo
Dobrze wiedzieć na przyszłość, bo olej parafinowy w strzykawce jest dla niektórych zbyt stresujący...

Małą wygłaszczę z pewnością, a Bruno może dostać słowne głaski i kaszkę. Głaskanie nie jest tym co on przyjmuje z chęcią... czy choćby akceptacją. Jego zdaniem najwyraźniej ręce mają w zwyczaju pożerać małe, niewinne szczury, więc najlepiej je zaatakować z uprzedzeniem.