Naobiecywałam się zdjęć, a Stado miało inne plany - dzisiejszej nocy odbył się u nas szczurzy czwórbój. Gdyby ktoś nie miał okazji oglądać tej niesamowitej dziedziny sportu, przedstawiam kategorie:
1) Bójki w stójce - bijemy kolegę łapami po pyniu przyjmując jednocześnie taką samą serię uderzeń od niego. Wygrywa ten, który pierwszy trafi kolegę w oko/nosek/inną achillesową piętę i wywoła serię lamentów.
2) Biegi wytrzymałościowy - wszystkie 24 łapy biegają w koło po klatce, w najbardziej hałaśliwym jej miejscu, oczywiście. Właściwie to łapy na ten czas uzbrajają się w magiczne kopyta. Wygrywa najgłośniejszy właściciel łap.
3) Sparring w parterze - dwa szczury kotłują się między sobą. Potem dołącza trzeci. Czwartypiątyszósty. Kula Szczura turla się po kuwecie, wygrywa ten, który przypadkiem znajdzie się na górze kiedy kula uderzy o ściankę.
4) Rzut kulą - a właściwie... kupą... Sześć zadków wygląda zza krat i robi swoje. Wygrywa ten, którego "kula" wyląduje jak najdalej od klatki...
Po tym jakże wyczerpującym nocnym pokazie talentów Stado postanowiło dziś odsypiać, więc moje plany wykorzystania pięknego wiosennego słońca do zdjęć legły w gruzach. W zadośćuczynieniu przesyłam drobną porcję fotek klatkowych, głównie sennych i zmęczonych.
Bardzo mi przykro, ale szanowny Corki nawet nie podniósł głowy do zdjęcia. Ale czapki z głów, panie i panowie, macie przed sobą sam czubek Kuli Szczura, niekwestionowanego zwycięzcę sparringu w parterze.
Gaara nie śpi nigdy. Za to pod okiem mamy delikatne draśnięcie, chyba przegrał w stójce.
Urf i Grim Squeaker. Tu muszę dodać, że jestem przeszczęśliwa na ten widok. Grim to szczur-panikarz, w stosunku do człowieka dość subtelny, ale szczurami przerażony. Do niedawna jeszcze takie wspólne spanie to było dużo za dużo dla Krzykacza. A dziś? Serce całe mi skacze ze szczęścia, że tak się otwiera.
Urf i JEGO sputnik. Gdyby była kategoria wyrzucania kolegów ze sputnika - mielibyśmy mistrza.
Fasolka nie brał udziału, Fasolka trójbój przespał. Dziś też przespał. Fasolka życie prześpi i tak będzie mu najlepiej. Tu dorzucę wieść najcudowniejszą: mimo obaw, Grochu to całkiem zdrowy szczurek. Echo serca i reszta badań dosłownie zdjęły kamień z mojego - serdunio Fasolki jest w odpowiednim rozmiarze, bije sobie prawidłowo i pracuje pięknie.
Ziggsa nie udało mi się złapać, bo zaszył się w tunelu i ani myślał wychylić wielkiego łba z tej przytulnej norki. Nadrobimy następnym razem, pokażemy jak pięknie wyglądamy bez jajeczek..
A na koniec bonusik, Kundelbury, Wiejski Wiesiek, Król Cyganów - specjalnie dla Unipaks

Oto Nasus:
Pozdrawiamy wszystkich cieplutko.
