podłączę się pod temat, bo szukam rozwiązania na niemiłosierny smród z klatki. Sprawa wygląda u mnie tak:
- 2 razy dziennie wycieram półki i koszyki, wymieniam ręczniki papierowe na półkach i polarki w koszykach (czasami nawet częściej)
- 1/2 razy dziennie sprzątam kuwetę (myję całą dużą i zmieniam w nim ręczniki papierowe, oraz myję i zmieniam żwirek w kuwecie narożnej)
- raz na tydzień/dwa tygodnie wrzucam klatkę pod prysznic i szoruję pręty.
Mam w tym momencie trzech około dwumiesięcznych chłopców (niedługo zostanie dwóch). Nie mają jakiejś smrodliwej diety (sucha karma - Vilmie, VL i JR Farm plus od czasu do czasu warzywko czy owoc). Chłopcy zazwyczaj robią kupki do kuwety narożnej, ale czasami też na półki i do koszyków.
Co do wyposażenia klatki. Nie mam żadnych elementów drewnianych. Mam dwie duże półki plastikowe na które kładę ręczniki papierowe, koszyki plastikowe które wykładam polarami, sputnik z polarem i polarowe mebelki. Chłopcy leją tak gdzie śpią lub/i na siebie nawzajem, sprzątam wieczorem a rano można zejść ze smrodu. Generalnie już się przyzwyczaiłam do ciągłego sprzątania, ale aż wstyd jak przyjdą goście to jest wrażenie jakby miesiąc nie było sprzątane

więc szukam pomocy.
Mam kilka pomysłów i szukam rady:
1. dolną kuwetę wyłożyć dry bedem i posypać delikatnie rumiankowym dodatkiem do ściółek (
http://hipcio.sklep.pl/produkt/herbal-r ... ciolek-50g)
2. do kuwety narożnej sypię chipsi mais, dodawałabym także odrobinę odświeżacza (
http://hipcio.sklep.pl/produkt/beaphar- ... nules-600g)
3. półki, sputnik i koszyki po myciu pryskałabym delikatnie neutralizatorem (
http://hipcio.sklep.pl/produkt/benek-ne ... pray-250ml)
co o tym myślicie?
nie chodzi mi o to, żeby w klatce pachniało jak w ogrodzie w środku lata, nie chcę też szczurom zaszkodzić, ale tak jak pisałam - w tym momencie strach kogoś do domu zaprosić

dodatkowo zostawiam teraz na noc rozszczelnione drzwi balkonowe żeby się nie udusić w smrodzie, głowę mam skierowaną do balkonu (klatka jest na przeciwległej ścianie) i chodzę ciągle z bolącym gardłem

wiem, że co niektóre z was mają ogromne stada i jakoś sobie z tym radzicie, więc liczę na rady bardziej doświadczonych w walce ze smrodem
pozdrawiam